[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wstała.- Sherry? Whisky?- Sherry.Napełniła niemal po brzegi dwa spore kieliszki na wino; jeden przyniosła Alexandrowi, drugi wzięła ze sobą i wróciła na krzesło.- Nigdy nie mogłam zrozumieć, dlaczego sherry podaje się w maleńkich kieliszeczkach, a ty? - spytała, sącząc trunek.- Potem co chwila ktoś musi się podrywać, żeby od nowa je napełnić.Dzięki takiemu rozwiązaniu nikt nie będzie musiał wstawać.- Wspaniały wynalazek, Elizabeth.Podoba mi się.Bacznie przyglądał się jej znad brzegu swojego kieliszka, rozkoszując się cudownym aromatem, nim wziął odrobinę do ust i zatrzymał alkohol na języku.Potem poczuł, jak trunek spływa do przełyku niczym pieszczotliwy bursztyn.Elizabeth jeszcze bardziej wypiękniała; za każdym razem, kiedy widział ją po dłuższej rozłące, ze zdumieniem dostrzegał nowy, idealny dodatek do jej urody - od zmiany w sposobie trzymania głowy po maleńkie zmarszczki w kącikach ust.W ciemno - fiołkowej sukni widać było okrągłą sylwetkę Elizabeth, ale daleko jej było do otyłości.Ręce z pierścionkami wyglądały jak podwodne kwiaty; kołysały się, zginały, popychane przez prąd jej myśli.Myśli, których nie znał.Nigdy mu ich nie zdradziła.Elizabeth stanowiła jedną wielką tajemnicę.Myszka zmieniła się w cichego lwa, ale nie zatrzymała się na tym etapie.Kim była teraz? Nie miał pojęcia.- Chcesz porozmawiać ze mną o Jade? - spytał w końcu, upijając sherry.- Sądzę, że rozmawiałeś o tym z połową świata, więc jeśli nie masz nic przeciwko temu, wolałabym odłożyć to na później.Oboje wiemy, jak to się skończy, a słów raz powiedzianych nie da się cofnąć, prawda? Wiszą w powietrzu i dzwonią jak dzwonki.- W jej oczach pojawiły się łzy.- To wszystko jest nie do zniesienia.- Łzy zniknęły, znów się uśmiechnęła.- Za chwileczkę przyjdzie Nell.Pochwal jej wygląd, Alexandre.Tak bardzo chce cię zadowolić.Jak na sygnał pojawiła się Nell.Alexander zobaczył siebie w kobiecym wydaniu.Nie było to nowe doznanie, a jednak całkiem inne.W ciągu jego sześciomiesięcznej nieobecności Nell urosła i przeistoczyła się z dziewczyny w kobietę.Jego ciemne włosy zebrała na szczycie głowy, duże, ale wąskie usta ojca w jej przypadku sprawiały wrażenie wrażliwych i pełnych determinacji.Zabarwiła je czymś na różowo, tę samą substancję delikatnie rozsmarowała również na policzkach.Pociągła, wyrazista twarz Alexandra w wydaniu Nell była ponętna, ale władcza; mówiła całemu światu, że nie można sobie stroić żartów z jej właścicielki.Skóra Nell aż do nasady szyi była zdrowa, lekko opalona, poniżej miała kolor kości słoniowej.Podobnie jak matka dziewczyna zrezygnowała z turniury na korzyść jedwabnej spódnicy w kolorze burzowych chmur, nieco obszerniejszej z tyłu niż z przodu.Nie była zmysłową, ponętną młodą kobietą w rodzaju Ruby, nie miała też idealnych proporcji swojej matki, ale dobrze się czuła ze swoimi niewielkimi krągłościami.Co więcej, miała długą, łabędzią szyję Elizabeth.Alexander odstawił kieliszek, energicznym krokiem podszedł do córki i przez chwilę trzymał ją na odległość ramienia.Uśmiechnął się, a potem w końcu przytulił ją do siebie.Elizabeth widziała nad jego ramieniem twarz córki, brodę wetkniętą w jego marynarkę, zamknięte oczy otoczone gęstymi rzęsami.Portret rozkoszy.- Wspaniałe wyglądasz, Nell - powiedział, całując ją czule w usta, po czym podprowadził córkę do krzesła obok swojego.- Odrobina sherry dla mojej dorosłej kobietki? - spytał.- Chętnie się napiję, tatusiu.Skończyłam piętnaście lat, a mama mówi, że powinnam się nauczyć pić niewielkie ilości alkoholu.- W jej oczach pojawił się błysk, kiedy zerknęła w stronę ojca.- Cała sztuka polega na tym, żeby wypić tylko odrobinę.- Dlatego dostaniesz sherry w kieliszku na sherry.- Uniósł własny kieliszek w toaście, tak samo postąpiła Elizabeth.- Za naszą piękną córkę, Eleanor.Oby dobrze jej się wiodło!- Oby dobrze jej się wiodło! - zawtórowała Elizabeth.Nell, która zawsze doskonale wyczuwała panujący nastrój, nie wspomniała o Jade ani o ich kłopotach.Zamiast tego zaczęła raczyć ojca opowiastkami o tym, jakie zajęcie dała jej Ruby.Dziewczyna żartowała z siebie, przyznała się do jakiejś gafy, głupiego błędu, stwierdziła też, że miło jest pracować z mężczyznami, zwłaszcza gdy zapomną, że mają do czynienia z kobietą.- Najczęściej tak bywa w nagłych przypadkach - ciągnęła - kiedy jedyną osobą, która widzi jakieś rozwiązanie, jest godna zaufania Nell Kinross.Potem z ożywieniem dyskutowała z Alexandrem na temat technicznych trudności, na jakie natknęli się w fabryce, by w końcu wdać się w polemikę o zaletach prądu stałego i zmiennego.Propagatorami tego ostatniego byli młodzi, zdolni ludzie.Alexander uważał prąd zmienny za przereklamowany i nieekonomiczny.- Tatusiu, Ferranti dowiódł, że prąd zmienny może pracować o wiele wydajniej! Zasilać urządzenia większe niż telefony i żarówki! Na razie silniki elektryczne są słabe, ale zapewniam cię, iż wkrótce dzięki wykorzystaniu prądu zmiennego będą tak potężne, żebędzie można ich używać do napędu naszej kolejki linowej! - zawołała Nell z rozpromienioną twarzą.- Niestety, nie można gromadzić go w bateriach, moja droga, a trzeba jakoś go gromadzić.Z powodu alternatorów przez cały czas muszą działać dynama, a to jest potwornie nieekonomiczne! Bez baterii, w których można by magazynować prąd, cała jego produkcja przepada w chwili, kiedy psuje się dynamo, tymczasem można odnieść wrażenie, że one nie robią nic innego, tylko notorycznie się psują.- Jednym z powodów takiego stanu rzeczy, tatusiu, jest to, że ci idioci łączą alternatory szeregowo, podczas gdy ze względów oczywistych należałoby spinać je równolegle.Zaczekaj, tatusiu, jeszcze trochę! Pewnego dnia przemysł będzie potrzebował bardzo dużego napięcia i transformatorów, a wówczas jedynym rozwiązaniem okaże się prąd zmienny.Spokojna początkowo sprzeczka stopniowo przybierała na sile.Elizabeth siedziała, słuchając wypowiedzi naprawdę młodziutkiej dziewczyny, której wiedza matematyczna znacznie przewyższała wiedzę ojca.Co więcej, Nell z równie fenomenalną łatwością poruszała się w dziedzinie mechaniki.Dobrze, że przynajmniej w córce Alexander miał bratnią duszę; to ona posiadała klucz do jego serca.Para ludzi z granitu.Elizabeth doszła do wniosku, że w przyszłości będą staczać ze sobą tytaniczne boje.Na razie Nell potrzebuje jeszcze trochę czasu.Wymawiając się późnym powrotem, Alexander odłożył spotkanie z Anną do następnego ranka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl