[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Biega³godzinami po lesie szukaj¹c tych, którzy j¹ odpalili, a¿ trafi³ na dymi¹c¹jeszcze, okr¹g³¹ studniê wyrzutni.Nie by³o nikogo.Rozkaz zniszczenia wrogawydany zosta³ wiele lat temu i utrwalony w elektrycznej pamiêci systemustartowego.Od tego dnia zacz¹³ ¿yæ naprawdê.Zbudowa³ drewniany dom, zagrodê dla zwierz¹tz³apanych w lesie i okolicach zburzonych miast i wsi.Spêdza³ du¿o czasu naobserwacji nocnego nieba.Udawa³omu siê, od czasu do czasu, dostrzec punkty sporadycznie przesuwaj¹ce siê w tlenowych gwiazdozbiorów po³udniowego nieba.Wiedzia³, ¿e rakiety lec¹ zgodnie zprogramami zawartymi w komputerowych pamiêciach.Tyle ¿e nie by³o ju¿ starychpunktów odniesienia.Zmierza³y w stronê w³asnych terytoriów, nios¹c ca³kowicieprzypadkow¹ chemiczn¹ lub atomow¹ œmieræ.Je¿eli tam, gdzie spada³y,ktokolwiek jeszcze mieszka³ lub ¿y³.Baza lotnicza Hornica wyposa¿ona by³a znakomicie.W podziemiach ocala³ysystemy komputerowe, których czêœæ przeprogramowa³ do swoich celów.W sekcjitechnicznej by³y trzy wozy bojowe ³ inne mniejsze pojazdy.Lekkie dŸwigiu¿ywane w hangarze.Magazyny czêœci i broni.Warsztaty, generatornia i wielkiezbiorniki lotniczego paliwa.Ju¿ w pierwszym roku uda³o mu siê wykryæ wpromieniu stu kilometrów, szeœæ stanowisk rakietowych i unieszkodliwiæ je.Nastêpne lata zwiêk-Bza³y jego doœwiadczenie.Obserwowa³ mrówki, pszczo³y,trawê, ukszta³towanie terenu, rodzaje gleb i setki innych czynników,zdradzaj¹cych miejsca kryj¹ce podziemne silosy.Rozpoznawa³ podziemne pustkijakimœ nowym instynktem, pobudzanym przez ustawiczne myœlenie o podziemnychzegarach odmierzaj¹cych swój w³asny czas.Czas startu zakodowany bezimiennymirêkami w niezliczonej iloœci samoczynnych wyrzutni.Na wielu kontynentach.Ludzie skoñczyli wojnê w po³owie drugiej godziny jej trwania.Pozbawioneobs³ugi wyrzutnie prowadzi³y j¹ nadal.Nie zahamowa³ tej wojny kosmicznycharakter kataklizmu, jakiemu uleg³a Ziemia.Od trzynastu lat startowa³y zpodziemnych wyrzutni, ju¿ nie tylko na zewnêtrzny rozkaz.Reagowa³y nanajs³abszy radiowy sygna³.W nieprzewidziany sposób pobudza³y je lec¹cesamoloty.Rakiety zmusi³y ocala³ych ludzi, by przytulili swe ¿ycie do Ziemi.Wtedy, naraz w wielu miejscach, zaczêto powtarzaæ sobie legendê o G³owieKasandry.Hornie pocz¹tkowo wyœmia³ to, ale tak jak w innych i w nim zaczê³ykie³kowaæ ziarenka niepokoju.I bardzo szybko sta³ siê jej ofiar¹.Nikt tejrakiety nigdy nie widzia³.Zainstalowano j¹, wed³ug szeptanych przekazów, wostatnich tygodniach zbrojeñ.Jedn¹, jedyn¹.Przeznaczon¹ dla tego, ktoprze¿yje.Zdoln¹ do unicestwienia ¿ycia na ca³ej kuli ziemskiej.Ustawionana ukrytej wyrzutni przez szaleñca, gotowa do zniszczenia wszystkiego, coprzetrwa.Nikt nie wiedzia³, gdzie jest.O dwieœcie czy dwa tysi¹ce kilometrówod niego.Za ka¿dym razem, gdy Hornie znajdowa³ nowy silos, wydawa³o mu siê,¿e bêdzie w nim Ona.Mia³ nadziejêi jednoczeœnie jej nie mia³.Zdawa³ sobie sprawê, ¿e mimo i¿ nauczy³ siê ³amaæsystem zabezpieczeñ zwyk³ych rakiet, to wtargniêcie do sterowni bunkraKasandry niemal na pewno nie bêdzie mia³o szans powodzenia.Za ka¿d¹ „zwyk³¹"rakietê otrzymywa³ od zleceniodawców zap³atê w naturze i w z³ocie.P³acili muza trofea, niezale¿nie od kierunków œwiata, z których do niego przybywaliJedni drog¹ powietrzn¹, inni wo³ami i konno.Z ramienia jakichœ nieznanych murz¹dów i w imieniu rolniczych osad.Jego trofeum Wielkiego Tropiciela, by³ozawsze takie samo.Koñcówka kabla impulsowego ³¹cz¹cego system zap³onowy zblokiem sterowania wyrzutni.Pierwsze trofeum wisia³o nad drzwiami jego pokoju.Powiesi³ je na prostok¹tnej du¿ej p³ycie, obci¹gniêtej skór¹ bengalskiegotygrysa.W tym w³aœnie pokoju Jefferson roz³o¿y³ rulony planów, projekcjisatelitarnych, zdjêæ terenów sprzed kataklizmu.— Naszym zdaniem, Ona jest gdzieœ w tym rejonie — powiedzia³ Jefferson, kreœl¹cpalcem ko³o na jednym z kwadratów siatki.— Niestety, ani my, ani Hiszpanie,ani Rosjanie nie wiedz¹ tego dok³adnie.Co wiêcej, na' skutek przesuniêætektonicznych skorupy ³ praktycznej likwidacji oœrdków dowódczych, nie mo¿emydojœæ, kto i w jaki sposób j¹ tam zainstalowa³.Nie wiemy nic ponadto, ¿egdzieœ w tym miejscu koncentruj¹ siê du¿e iloœci stali i pifctych przestrzeni.— Znam trochê te miejsca — powiedzia³ Hornie.— By³em tam w zesz³ym roku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]