[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wrócili tu ludzie i ¿ycie.Dwóch mê¿czyzn sta³o przy korycie z wod¹, przekomarzaj¹c siê z jedn¹ zwieœniaczek.Odg³os ich œmiechu jeszcze bardziej rozprasza³ tajemniczoœæmiejsca.Nosili na wierzchnich kurtach znak Rodu - mojego Gryfa.Zanim mnie spostrzegli, przyjrza³em siê im.Nie pamiêta³em ¿adnego - a ju¿zd¹¿y³em pomyœleæ, ¿e byæ mo¿e wpl¹tano w tê sprawê uchodŸców z Ulmsdale.Leczprzecie¿ to, ¿e ich nie rozpozna³em, niewiele znaczy³o, poniewa¿ nie by³o mniew Ulmskeep na d³ugie miesi¹ce przed œmierci¹ mego ojca, a on móg³ naj¹æ nowychludzi w miejsce tych, którzy pojechali ze mn¹ na po³udnie.Mieli tarcze ze znakiem, a zatem sprawa nie by³a naprêdce obmyœlona przezkogoœ, do kogo dotar³y jakieœ pog³oski.To oznacza³o ostro¿ne przygotowanie -lecz po eo? Gdyby Joisan mia³a jeszcze w posiadaniu Ithkrypt, ludzi i broñ, tozrozumia³bym.Lecz Joisan by³a bezdomn¹, wypêdzon¹ ze swej ziemi uciekinierk¹.Wiêc po co to wœzystko?Jeden z nich podniós³ wzrok, zobaczy³ mnie i ³okciem szturchn¹³ drugiego.Umilk³ œmiech, patrzyli na mnie z uwag¹.Nie podszed³em do nich.Zsun¹³em siê zgrzbietu ~iiku i, zesztywnia³y i zdro¿ony, skierowa³em siê do pokoiku nabaszcie, który zamieszkiwa³a Joisan.- Ty! - Wezwanie by³o ostre i bezczelne.Odwróci³em siê i ujrza³em, jak krocz¹w moim kierunku.Dopiero gdy przede mn¹ stanêli, spostrzegli, ¿e ró¿niê siê odnich.Sta³em przed nimi spokojny, sztywny i wynios³y, jak ktoœ znaczny,zaczepiony w wysoce nieprzystojny sposób przez ni¿szych stanem.- Ty.- zacz¹³ znowu dowódca, lecz z mniejsz¹ pewnoœci¹ siebie.Zauwa¿y³em,¿e jego towarzysz da³ mu kuksañca w ¿ebra i podszed³ nieco bli¿ej.- Wybacz, panie - powiedzia³, mierz¹c mnie z góry na dó³ wzrokiem.- Kogoszukasz?Jego sposób bycia, jakby przej¹³ obowi¹zki zarz¹dcy zamku, spotêgowa³ mójgniew.- Nie ciebie, cz³owieku.- 1 odwróci³em siê.Mo¿e mieli ochotê mnie zatrzymaæ, ale siê nie odwa¿yli.Ja natomiast niespojrza³em na nich wiêcej.1'odsacd³ern clcr wejœcia do baszty, zaci¹gniêtegoderky.- Szczêœcie temu domowi! -- podnios³em glos.- Lord Amber! - Derkê odrzucono na bok i sta~a~³u przede mn¹ Joisan.Widok jej twarzy sprawi³ mi ból.Wiêc ju¿ tyle uryska³, tak¹ promiennoœæ! A¿tak Ÿle rozegra³em swoje p~
[ Pobierz całość w formacie PDF ]