[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.311- Ale nikt nie ma sposobu udowodniæ, ¿e to nieprawda.Jeœli ujawnisz, za³atwiszi tamtych troje! Nie mo¿esz tego zrobiæ, wykluczone! Zwracam ci uwagê, ¿estoimy pod szpitalem, jak mi tu zaczniesz korkowaæ, od razu ich zawezwê!Marcin odruchowo rzuci³ okiem na szpitalne drzwi i znów zapatrzy³ siê w plenerwzrokiem pe³nym rozpaczy.- Cholera - powiedzia³ ponuro.- Ostatecznie, to oni byli winni wszystkiemu - doda³am z irytacj¹.- Dobrze - zdecydowa³ siê Marcin po piêciu minutach.- Czujê siê jak ostatniaœwinia.JedŸmy, za³atwmy to od razu.Starszy.pan mieszka³ na pierwszym piêtrze w starym budownictwie.Wesz³am pomarmurowych schodach i zadzwoni³am do drzwi z dwoma wizjerami.Marcin zosta³ wsamochodzie.Nikt mi nie otwiera³ tak d³ugo, ¿e poczu³am niepokój.Na myœl, ¿e za chwilêznajdê nastêpne zw³oki, zrobi³o mi siê s³abo, ma³o brakowa³o, a by³abymuciek³a.Na szczêœcie jednak za drzwiami us³ysza³am dŸwiêki.Starszy pan nie pyta³ g³upio "kto tam", tylko zwyczajnie uchyli³ drzwi nad³ugoœæ ³añcucha i obejrza³ mnie w³asnymi oczami.By³ rzeczywiœcie bardzostary, niedu¿y i wysuszony na wiór.Zapyta³, czego sobie ¿yczê.Wyjaœni³am, ¿e jestem znajom¹ Marcina i mam do niego interes, który wola³abymza³atwiæ wewn¹trz mieszkania, a nie na klatce schodowej.Starszy pan zawaha³siê.Wymieni³am nazwisko i wyci¹gnê³am dowód osobisty.- Aaaa! - ucieszy³ siê mój rozmówca.- To pani? Ale¿ znam, du¿o o panis³ysza³em, pan Tarczyñski mi opowiada³! Proszê, proszê, ju¿ otwieram, tylkopozwoli ³askawa pani, ¿e dowód osobisty jednak obejrzê.G³upio mi siê trochê zrobi³o i wrêczaj¹c mu dowód, przeklê³am Marcina w ¿ywekamienie.Pó³g³Ã³wek kompletny,312opowiada³ o mnie, a ja tu mam teraz rzucaæ na niego najgorsze oszczerstwa! Niemia³ ju¿ nic lepszego do roboty, tylko o mnie glêdziæ.!Starszy pan uczyni³ coœ bardzo dziwnego.Odda³ mi dowód, po czym wysun¹³ zadrzwi rurê z zagiêtym koñcem i szybko obróci³ j¹ w dwie strony, do drugiegokoñca przyk³adaj¹c oko.Musia³o to byæ coœ w rodzaju peryskopu.Nie przejmuj¹csiê moim zaskoczeniem, upewniwszy siê, ¿e na klatce schodowej jest pusto i nietowarzyszy mi ¿aden zbir, schowa³ peryskop, opuœci³ ³añcuch i otworzy³ drzwi.Zamkn¹³ je za mn¹ i natychmiast z powrotem zabezpieczy³ ³añcuchem.Z niesmakiempomyœla³am, ¿e w obecnej sytuacji te œrodki ostro¿noœci potrzebne s¹ jak dziuraw moœcie.- Proszê, proszê - mówi³ zachêcaj¹co starszy pan.-£askawa pani pozwoli dalej.Wybaczy mi pani skromne przyjêcie, ale dziœ zaledwie opuœci³em szpital pociê¿kiej chorobie i trochê mi trudno siê poruszaæ.Proszê, ³askawa pani zechcespocz¹æ.Równoczeœnie wyci¹gn¹³ z kieszeni bon¿urki klucz, otworzy³ zamkniête drzwipokoju, wpuœci³ mnie do œrodka i wskaza³ fotel obok wielkiego, przedwojennegobiurka.Zd¹¿y³am zauwa¿yæ w przedpokoju przeciwleg³e drzwi, uchylone, izdziwi³am siê, ¿e zaprasza mnie do czêœci pilniej strze¿onej.Zamierza³amspocz¹æ w fotelu, ale spojrza³am na biurko i zatrzyma³am siê w po³owiesiadania.Na czarnym blacie le¿a³y w przezroczystych, specjalnych os³onkach dwa ma³e,kwadratowe znaczki.Jeden czerwony, a drugi niebieski.Na ka¿dym z nichwidnia³a dobrze mi znana g³owa królowej Wiktorii.- Na litoœæ bosk¹, co to jest?! - spyta³am w os³upieniu, nie wierz¹c w³asnymoczom, przekonana, ¿e muszê siê myliæ.Starszy pan podtoczy³ do biurka stoliczek na kó³kach, na którym sta³y jakieœprzedmioty, byæ mo¿e produkty jadalne.Nie zwróci³am na nie najmniejszej uwagi,hipnotycznie313wpatrzona w jeden punkt, w te dwa ma³e kwadraciki.Starszy pan, sapi¹c nieco,sadowi³ siê w fotelu za biurkiem.- Znaczki, proszê ³askawej pani - odpar³ dobrotliwie.-Znaczki z wyspyMauritius.Zabiegi dyplomatyczne, Marcin, ca³a afera, wszystko absolutnie wylecia³o mi zg³owy.Przez chwilê zastanawia³am siê, czy nie paœæ przed nim na kolana,b³agaj¹c, ¿eby pozwoli³ mi obejrzeæ to z bliska.Oderwanie od nich oczu by³owykluczone.Nogi siê pode mn¹ ugiê³y, opad³am na fotel i poderwa³am siênatychmiast.- Pan ¿artuje! - wykrzyknê³am wstrz¹œniêta.- Prawdziwe Mauritiusy.? I oba,jedno i dwupensówka.? Czyste.?!- Tak jest, proszê ³askawej pani, czyste.S³ynne Mauritiusy z b³êdnym napisempost office.Pani, jak widzê, nieobce jest to zagadnienie? Tak jest, oba odswego zarania s¹ w posiadaniu mojej rodziny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]