[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przyrodê mo¿na zmieniæ we wszystkim,oczywiœcie, dysponuj¹c po temu odpowiedni¹ wiedz¹; mo¿na sterowaæ atomami, apotem mo¿na odmieniaæ i w³asnoœci atomów; lepiej przy tym wcale nie rozwa¿aæ,czy to, co bêdzie „sztucznym” wynikiem takich prac, oka¿e siê „bardziejdoskona³e” od tego, co by³o dot¹d - „naturalne”.Bêdzie to po prostu Inne -pod³ug planu i zamiaru Dzia³aj¹cych Stron; bêdzie o tyle „lepsze”, tj.„doskonalsze”, ¿e ukszta³towane zgodnie z zamys³em Rozumu.Lecz jak¹„absolutn¹ lepszoœæ” mog³aby przejawiaæ kosmiczna materia po jej totalnymzrekonstruowaniu? Mo¿liwe s¹ „rozmaite Natury”, „ró¿ne Kosmosy”, aleurzeczywistniony zosta³ tylko jeden, konkretny wariant, ten, który nas zrodzi³,w którym egzystujemy; to wszystko.Tak zwane „Prawa Natury” s¹ nienaruszalnetylko dla cywilizacji „p³odowej”, jak ziemska.Pod³ug Acheropoulosa drogawiedzie ze szczebla, na którym siê prawa Natury wykrywa, ku szczeblowi, naktórym prawa takie mo¿na ustanawiaæ.To w³aœnie zasz³o - i zachodzi - odmiliardów lat.Obecny Kosmos ju¿ nie jest polem gry si³ ¿ywio³owych,nietkniêtych, œlepo rodz¹cych i niszcz¹cych s³oñca czy ich systemy; nicpodobnego.W Kosmosie nie da siê ju¿ odró¿niaæ tego, co „naturalne”(pierwotne), od tego, co „sztuczne” (przetworzone).Kto dokona³ tych robótkosmogonicznych? Pierwsze pokolenie cywilizacji.W jaki sposób? Tego niewiemy: nasza wiedza jest zbyt znikoma.Sk¹d wiêc i po czym mo¿na poznaæ, ¿etak jest w³aœnie? Gdyby pierwsze cywilizacje - odpowiada Acheropoulos - by³y wswoich poczynaniach od pocz¹tku swobodne, tak jak by³ swobodny Stwórca Kosmosuw wyobra¿eniu religii - to, istotnie, zjawisk przemiany, co zasz³a, nigdy niepotrafilibyœmy rozpoznaæ.Bóg stworzy³ przecie¿ œwiat, za religiami, czystymaktem intencjonalnym, w ca³kowitej wolnoœci; lecz sytuacja Rozumu by³a inna;cywilizacje powsta³y ograniczone w³asnoœciami pierwotnej materii, co jezrodzi³a; te w³asnoœci uwarunkowa³y ich kolejne czyny; po tym, jak siê owecywilizacje zachowuj¹, mo¿na, w upoœrednieniu, rozpoznaæ, jakie by³y startowewarunki Kosmogonii Psychozoicznej.Nie jest to rzecz¹ ³atw¹: albowiem,cokolwiek zasz³o, cywilizacje nie wysz³y nie zmienione z prac transformowaniaWszechœwiata: stanowi¹c jego czêœci, nie mog³y tym samym odmieniaæ go, siebienie tykaj¹c.Acheropoulos pos³uguje siê takim modelem pogl¹dowym: gdy napo¿ywce agarowej osadzimy kolonie bakterii, mo¿na zrazu rozró¿niaæ pomiêdzywyjœciowym („naturalnym”) agarem i tymi koloniami.Z czasem jednak procesy¿yciowe bakterii zmieniaj¹ agarowe œrodowisko, wprowadzaj¹c w nie jednesubstancje, poch³aniaj¹c inne, tak ¿e sk³ad podœcieliska, jego kwasowoœæ, jegokonsystencja ulega przekszta³ceniom.Gdy zaœ wskutek owych przemian - nowymichemizmami obdarzony agar spowoduje powstanie nowych odmian bakterii, doniepoznaki wrêcz przetworzonych wzglêdem rodzicielskich generacji, te noweodmiany nie s¹ niczym innym, jak skutkiem „biochemicznej gry”, co siê toczy³apomiêdzy wszystkimi koloniami naraz - a pod³o¿em.Te póŸne odmiany bakteriinie powsta³yby, gdyby wczeœniejsze nie przemieni³y œrodowiska; wiêc te póŸnes¹ skutkami samej gry.A przytem pojedyncze kolonie wcale nie musz¹ siêbezpoœrednio ze sob¹ kontaktowaæ; wp³ywaj¹ na siebie, lecz tylko poprzezosmozê, dyfuzjê, przesuniêcia równowagi kwasowo-zasadowej w podœcielisku.Jakwidaæ, wstêpnie powstaj¹ca gra ma tendencjê do znikania - bo zastêpuj¹ j¹jakoœciowo nowe, pierwotnie nie istniej¹ce formy rozgrywki.Podstawcie za agar- Prakosmos, a za bakterie - Pracywilizacjê, a otrzymacie uproszczony obrazNowej Kosmogonii.To, co dotychczas powiedzia³em, jest ze stanowiska wiedzy,nagromadzonej historycznie, ca³kowicie ob³êdne.Nic jednak nie mo¿e namwzbroniæ przeprowadzania myœlowych eksperymentów z najdowolniejszymiza³o¿eniami, byle by³y one logicznie niesprzeczne.Kiedy wiêc przystajemy naobraz Kosmosu-Gry, powstaje szereg pytañ, na które trzeba udzieliæniesprzecznych odpowiedzi.S¹ to pytania o stan pocz¹tkowy przede wszystkim:czy mo¿emy cokolwiek wnosiæ o nim, czy mo¿emy dojœæ wnioskowaniem warunkówwyjœciowych Gry? Acheropoulos s¹dzi³, ¿e to jest mo¿liwe.Po to, aby w nimpowsta³a Gra, musia³ Prakosmos posiadaæ okreœlone w³asnoœci.Musia³ byæ taki naprzyk³ad, aby mog³y w nim powstaæ pierwsze cywilizacje: a zatem nie by³fizycznym chaosem, lecz podlega³ jakimœ prawid³owoœciom.Te prawid³owoœci niemusia³y jednak byæ uniwersalne, to jest wszêdzie takie same.Prakosmos móg³byæ niejednorodny fizycznie, móg³ stanowiæ jakby mieszaninê ró¿nopostaciowychfizyk, nie w ka¿dym miejscu to¿samych i nawet nie w ka¿dym miejscu tak samodookreœlonych (procesy, zachodz¹ce pod w³adz¹ niedookreœlonej fizyki, nieprzebiegaj¹ zawsze tak samo, chocia¿ ich startowe warunki mog¹ byæanalogiczne).Acheropoulos za³o¿y³, ¿e Prakosmos by³ w³aœnie taki „³aciaty”fizycznie i ¿e cywilizacje powstaæ mog³y tylko w jego nielicznych miejscach,znacznie od siebie oddalonych.Acheropoulos wyobra¿a³ sobie Prakosmos jakofizyczny odpowiednik plastra pszczelego; czym w plastrze komórki, tym wPrakosmosie mia³y byæ regiony czasowo ustabilizowanej fizyki, odmiennejwszak¿e od fizyki regionów s¹siednich.Ka¿da cywilizacja, rozwijaj¹c siê wtakim zamkniêciu, w izolacji od innych, mog³a s¹dziæ, ¿e jest samotna w ca³ymUniwersum, a rosn¹c w energiê i wiedzê, stara³a siê nadawaæ otoczeniu cechystabilnoœci, i to w rosn¹cym promieniu.Gdy siê to jej udawa³o, po bardzod³ugim czasie cywilizacja taka zaczyna³a siê stykaæ - swoimi odœrodkowymipracami - z fenomenami, które nie by³y ju¿ tylko naturaln¹ ¿ywio³owoœci¹otaczaj¹cej czasoprzestrzeni, lecz by³y przejawami prac innej cywilizacji.Takw³aœnie koñczy³a siê, pod³ug niego, pierwsza faza Gry, faza wstêpna.Cywilizacje nie kontaktowa³y siê bezpoœrednio, lecz zawsze tylko tak, ¿efizyka, ustanowiona przez jedn¹, natrafia³a podczas ekspansji na fizykis¹siednich.Fizyki te nie mog³y przechodziæ w siebie bezkolizyjnie, poniewa¿nie by³y to¿same; a nie by³y to¿same, poniewa¿ nie by³y takie równie¿ warunkistartowe bytowania ka¿dej oddzielnie wziêtej cywilizacji.Zapewne, s¹dzi³Acheropoulos, poszczególne cywilizacje nie zdawa³y sobie przez d³u¿szy czassprawy z tego, ¿e nie wnikaj¹ ju¿ d³u¿ej, swymi pracami, w materialny ¿ywio³ca³kowicie obojêtny, ale ¿e siê stykaj¹ ze sferami intencjonalnie poczêtychrobót - innych cywilizacji.Do zrozumienia tego stanu rzeczy dosz³o stopniowo.Ustalenia te, które nie zachodzi³y na pewno jednoczeœnie, otwar³y nastêpn¹,drug¹ fazê Gry.Pragn¹c uprawdopodobniæ tê hipotezê, Acheropoulos przytacza w„Nowej Kosmogonii” szereg wyimaginowanych scen, ilustruj¹cych ow¹ epokêkosmiczn¹, kiedy to niejednakowe w naczelnych prawach Fizyki œciera³y siê zsob¹, a fronty ich zderzeñ stanowi³y gigantyczne erupcje i po¿ary, bowyzwala³y siê w nich olbrzymie iloœci energii - w anihilacjach itransformacjach ró¿nej postaci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]