[ Pobierz całość w formacie PDF ]
., gdy jest nawozem.Czasem bezpieczniej jest daæ siê przegl¹daæ bestii w zwierciadle wypuk³ym lubwklês³ym ni¿ w zwyczajnym.Dotkn¹³em Wenus z Milo."Rêce przy sobie!" - rzek³a.Kompleks.Wrogowie moi rozsiewaj¹ wieœci, ¿e jestem zaciek³ym indywidualist¹, wrogiemwszelkiej zespo³owoœci.Ju¿ jako ma³y ch³opiec nosi³em na marynarskiejczapeczce wst¹¿kê ze z³otym napisem: "Viribus unitis!" By³a to ulubiona maksymaFranciszka Józefa I.Nigdy nie pope³ni³bym samobójstwa.Wierzê w cz³owieka - zawsze znalaz³by siêus³u¿ny morderca.Rozdwojenie jaŸni jest ostr¹ chorob¹ psychiczn¹, gdy¿ redukuje normalnerozbicie cz³owieka na niezliczon¹ iloœæ istot - do nêdznych dwu.I Judasze nauczyli siê nosiæ krzy¿e.Idealne falsyfikaty musz¹ dzieliæ los orygina³Ã³w.I z³odzieje chodz¹ czasem w aureoli.Wcale nie kradzionej.Jego k¹t widzenia by³ powodem, ¿e go zeñ eksmitowano.Czasem œciska nas coœ w gardle, by nie dopuœciæ g³osu serca do g³owy lub viceversa.Dr¿y liœæ - Bogiem a prawd¹, za co mo¿e on byæ poci¹gniêty doodpowiedzialnoœci?Pierwszy cz³owiek nie czu³ siê samotny, nie umia³ przecie¿ liczyæ.Wymówka ludo¿erców: "cz³owiek to bydlê".W niebezpiecznych czasach nie wchodŸ w siebie, tam ciê naj³atwiej znajd¹.Gdyby to, co bije w nas, by³o naprawdê sercem, nie umiera³oby, ¿eby nas tymzabiæ.Ile s³owików musi po³kn¹æ drapie¿nik, by zacz¹æ œpiewaæ?Nie wszystkie feniksy, co powstaj¹ z popio³Ã³w, przyznaj¹ siê do swejprzesz³oœci.Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zêby.Na bocznych dró¿kach myœlenia przemyka obok ciebie czasem przera¿ony sens.Niektórzy ludzie znaj¹ w jednych jêzykach jedynie "tak", w innych tylko nie"nie".Czy po¿arty misjonarz ma uwa¿aæ swoj¹ misjê za spe³nion¹?Postacie z twoich snów ¿r¹ z twojego talerza.Budujmy zdania prowizoryczne.A nu¿ bêdzie trzêsienie ziemi.B¹dŸmy ludŸmi choæby tak d³ugo, póki nauka nie odkryje, ¿e jesteœmy czym innym.Czy matador myœli czasem o tym na arenie, ¿e walczy z "boeuf ( la Strogonoff"albo ze zrazami zawijanymi?Kiedy cz³owiek pokona przestrzeñ miêdzyludzk¹?Bardzo ma³o ludzi przewidywa³o w XIX wieku, ¿e po nim nast¹pi wiek XX.Sztuka nie ¿yje sesjami, ale obsesjami.I có¿ ty na to, Fizyko? Oziêb³oœæ stosunków miêdzy ludŸmi powstaje w skutektaræ miêdzy nimi.Nieobecni nigdy nie maj¹ racji, ale bardzo czêsto zachowuj¹ ¿ycie.I nagle budzi siê autor w brzuchu Publicznoœci jak Jonasz w wielorybim, aleczuje, ¿e go Publiczka skonsumowa³a bez reszty.Gdyby¿ nie by³o wyjœcia z tegosukcesu!Gdy jesteœ na szczycie, masz wymówkê - nie mo¿na iœæ dalej.Kajdany nie lubi¹ przykuwaæ uwagi.Sztuka byæ sprzedawczykiem, nie maj¹c nic do sprzedania.Nawet szatan ¿¹da³ zawsze, by cyrograf podpisywaæ w ³ a s n ¹ krwi¹.Odwieczne marzenie kata: komplement skazañca za jakoœæ egzekucji.¯eby byæ sob¹, trzeba byæ kimœ.Czêsto dach nad g³ow¹ nie pozwala ludziom rosn¹æ.Nie mogê uwierzyæ, ¿e X istnieje naprawdê, obejrza³em go onegdaj dok³adnie.Nie ka¿dy pasterz pêdzi swe owieczki, by siê pas³y na wy¿ynach ducha.G³upstwa danej epoki s¹ dla nauki nastêpnych tak cenne jak jej m¹droœci.Kto po œmierci nie spostrzega ¿adnej ró¿nicy, niewart, ¿e siê narodzi³.W³aœnie ten ci¹g³y brak harmonii w cz³owieku jest twórc¹ wci¹¿ nowej i nowej.Stawia zawsze zagadnienie na g³owie, niestety w³asnej.Kto umiera z zachwytu, niech siê broni przed zmartwychwstaniem.Zbyt zawierzy³ prawom fizyki.Myœla³, ¿e stoczy siê bez wysi³ku w dó³, azatrzyma³ siê w po³owie drogi.Znacie go, tego œredniaka.Z trwogi narodu rzadko rodzi siê tchórz.Miejmy nadziejê, ¿e literatura najni¿szego lotu stanie siê kiedyœ elitarn¹.Dlaw¹skiego grona ostatnich æwieræinteligentów.Gdy pomy³ki bêd¹ rzadsze, bêd¹ bardziej wartoœciowe."Nie wierz!" - szepce ci diabe³."Wierz!" - sufluje ci anio³.Lub czasemodwrotnie."Ka¿dy krok jest ryzykowny!" - zwyk³ mawiaæ pewien tancmistrz - "Mo¿e zrodziænowy taniec."Ta cicha duma w cz³owieku: œmieræ broni siê przed nami, ale w koñcu ulega.Wa¿ne jest œwiadectwo hañby, które sobie cz³owiek sam wystawia.Ile¿ to ludzi podró¿uje poza w³asne horyzonty!I wahad³o idzie z czasem.Ludo¿erca nie gardzi cz³owiekiem.Jesteœ dzieckiem swojego czasu.Do ciebie nale¿y wybór, z kim ciê sp³odzi.Kocham cz³owieka.Nigdy nie by³bym go stworzy³.Pamiêtaj, jeœli twoja pozycja jest nie do obrony - mo¿esz j¹ przecie¿ zdobyæ.Prawdziwy wybraniec nie ma wyboru.Nie dzwoñ kluczami do tajemnic!¯yj wspó³czeœnie, jeœli nie mo¿esz tego prze³o¿yæ na inny czas.Najlepiej podstawiaj¹ nogi kar³y, to ich strefa.Zaniós³ G³upstwo do majstra: "Czy da siê przerobiæ na M¹droœæ?" Rzek³ mistrz:"Jeszcze reszta zostanie".Œwiat wcale nie jest zwariowany, choæ nie jest dla ludzi normalnych.Jest dlaznormalizowanych.¯yjmy d³u¿ej! Ni¿ inni.Ile¿ obrz¹dków ma niewiara!Pst, pst, b³aŸnie, zapnij opoñczê, widaæ nag¹ skórê filozofa!Nawet w labiryntach wisz¹ ju¿ napisy: "B³¹dziæ nie wolno!"Zawsze, gdy idee s¹ bezdomne, znajduj¹ przytu³ek w cz³owieku.S³usznoœæ powinna byæ zawsze po swojej stronie.S¹ czasy, gdy na ³o¿u œmierci filozof mo¿e powiedzieæ: "Na szczêœcie niezosta³em zrozumiany!"Sumienie mia³ czyste.Nie u¿ywane.Gdy dokopiemy siê do g³êbszych warstw archeologicznych, znajdziemy mo¿e œladywielkiej kultury, która istnia³a przed stworzeniem cz³owieka.Zaœwiaty rz¹dz¹ siê prawami tego œwiata, do którego przylegaj¹.Po ka¿dym "ostatnim krzyku" literatury oczekujê zwykle jej ostatniegotchnienia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]