[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jestem pewien, e mona si z nimi porozumie - powiedzia Russell.-Skierujmy tratw na pycizn, chc porozmawia z waszym linem.- Zelizgn sido wody.- Pomócie mi pcha.Jego zawzita mina wiadczya o cakowitej determinacji, wic kolejno poszli wjego lady, pozostawiajc na tratwie jedynie nieruchome ciao B.J.Po kilku minutach tratwa znalaza si przy poronitym traw brzegu.Wepchnlij najdalej jak mogli na botnist pycizn, po czym wyszli z wody i zbliylisi do górujcego nad nimi szecianu z elatynowej masy.Promienie socataczyy w niezliczonych plamach pokrywajcych jego powierzchni, a wntrzeorganizmu ttnio i lnio yciem.Jest wikszy, ni sdziem, pomyla Morley.Wyglda, jakby by wieczny.Ciekawe, jak dugo one yj?- Wystarczy pooy przed nim jaki przedmiot, a on wypycha na zewntrz kawaeksiebie i ten kawaek zamienia si w dokadn kopi - wyjani Thugg.- Pokapanu.- Pooy na ziemi swój zegarek.- Zrób mi duplikat, galareto -powiedzia.elatynowa powierzchnia zafalowaa i po chwili, zgodnie z zapowiedzi Thugga,jej fragment odczy si od korpusu, by spocz obok zegarka.Natychmiastprzybraa srebrzysty kolor, spaszczya si, na powierzchni zaczy sipojawia cyfry, a po krótkiej przerwie, podczas której lin zdawa si zbierasiy, nie dokoczony produkt zamieni si w zegarek ze skórzanym paskiem,identyczny z lecym obok oryginaem.lub prawie identyczny.Morleynatychmiast spostrzeg, e kopia nie byszczy równie jasno, ale i takeksperyment mona byo uzna za sukces.Russell usiad na trawie i zacz grzeba w kieszeniach.- Potrzebuj kawaka suchego papieru.- Powinnam mie kilka kartek w torebce - odpara Maggie.Otworzya j, wyjacienki bloczek i podaa mu go.- Chce pan pióro?- Dzikuj, mam.- Napisa co na pierwszej kartce.- Zadam mu pytanie.-Skoczywszy pisa, odsun bloczek od oczu i przeczyta na gos: - Ilu z nasumrze na Delmak-O?" - Nastpnie zoy kartk i zostawi j na ziemi obok dwóchzegarków.Szecian wydzieli kolejn porcj elatyny.- Czy on przypadkiem nie wykona po prostu kopii pytania? - zapyta Morley.- Nie wiem - odpar Russell.- Zobaczymy.- Wszyscy macie fioa - stwierdzi z przekonaniem Thugg.- Ma pan do niezwyke pogldy na temat tego, kto ma fioa, a kto nie -powiedzia Russell, obrzuciwszy go przelotnym spojrzeniem.Thugg poczerwienia.- Chce mnie pan obrazi? warkn.- Spójrzcie! - przerwaa im Maggie Walsh.- Jest ju druga kartka.Obie kartki leay na ziemi przed linem.Russell zaczeka jeszcze chwil, apotem zapewne doszed do wniosku, e proces kopiowania ju si zakoczy, bowzi je do rki, rozoy i zacz im si przyglda.Trwao to duszchwil.- Odpowiedzia? - zainteresowa si Seth Morley.- Czy tylko skopiowa pytanie?- Odpowiedzia.- Russell poda im jedn kartk.Zdanie byo krótkie, proste iatwe do zrozumienia.Kiedy wyjdziecie przed dom, osiedle bdzie zupeniepuste.- Niech pan go zapyta, kto jest naszym wrogiem - zaproponowa Morley.- Dobrze.- Russell napisa pytanie i pooy kartk przed linem.- Kto jestnaszym wrogiem? - mrukn.-To najbardziej ostateczne z moliwych pyta, jelimona tak powiedzie.Lin bezzwocznie wyprodukowa odpowied, któr Russell chwyci natychmiast pouformowaniu.Przez chwil wpatrywa si w ni w milczeniu.- Wpywowe krgi - przeczyta wreszcie na gos.- Niewiele nam to mówi - zauwaya Maggie.- Pewnie nic wicej nie wie - odpar Russell.- Niech pan zapyta, co powinnimy zrobi - zada Seth Morley.Russell napisa pytanie i ponownie pooy kartk przed linem.Wkrótce zjawiasi odpowied; wzi j do rki, eby przeczyta na gos.- Jest dosy duga - powiedzia przepraszajcym tonem.- To dobrze, jeli wemie si pod uwag sens pytana - odpar Frazer.- Dziaaj tajemne siy, prowadzce razem tych, którzy do siebie nale.Jeeli si im podporzdkujemy, nie popenimy adnych bdów.- Zastanowi siprzez chwil.- Nie powinnimy byli si rozdziela.le si stao, eopucilimy osiedle.Gdybymy zostali, panna Berm nadal by ya.Nie ulegawtpliwoci, e od tej chwili nie moemy ani na moment traci si z.-Przerwa, gdy na trawie pojawia si jeszcze jedna grudka elatyny.Tak jakpoprzednie, zamienia si w zoon kartk papieru.Russell rozoy j iprzeczyta.- To do pana - rzek, oddajc kartk Morleyowi.- Czowiek czsto odczuwa potrzeb poczenia si z innymi, ale okazuje si,e otaczajce go osoby zdyy ju utworzy grup, w zwizku z czym pozostajewyizolowany.W takiej sytuacji powinien zjednoczy si z czowiekiem stojcymbliej rodka grupy, który moe mu pomóc dosta si do zamknitego krgu.-Seth Morley zmi kartk i rzuci j na ziemi.- To Belsnor - powiedzia.-Ten czowiek, który stoi bliej rodka grupy.To prawda, pomyla.Jestem wyizolowany i zupenie sam.Cho w pewnym sensiewszyscy tacy jestemy, nawet Belsnor.- Moe chodzi o mnie - zauway Russell.- Nie.- Seth pokrci gow.- Na pewno o Glena Belsnora.- Mam pytanie - odezwa si Wade Frazer.Wycign rk, a Russell poda mupapier i pióro.Frazer napisa szybko zdanie i przeczyta je na gos.- Kimlub czym jest czowiek twierdzcy, e nazywa si ed Russell? - Pooy kartkprzed linem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]