[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To dlaczego, na litoœæ bosk¹, nie powiedzia³aœ tego wtedy?! Ile ja siênamêczy³am, ¿eby wydusiæ z ciebie prawdê! Komendant Hartley zreszt¹ te¿.- Wiem.- Sopran Honor by³ nienaturalnie cichy.-Wtedy to do mnie niedociera³o, ale on musia³ wiedzieæ albo domyœlaæ siê, co siê sta³o.Ale,.czu³amsiê taka brudna, Mike.Jakby skala³ mnie swoim dotkniêciem.By³o mi takpotwornie wstyd.A poza tym on by³ synem earla, a ja nie by³am nawet ³adna.Kto by mi uwierzy³?- Na pocz¹tek ja - powiedzia³a cicho, lecz z moc¹ Henke.- A potem Hartley.Ika¿dy, kto zna³by was oboje i s³ysza³ obie wersje.- Tak? - Honor uœmiechnê³a siê krzywo.- Ju¿ widzê, jak wierzysz, ¿e syn earlaNorth Hollow próbowa³ zgwa³ciæ takie niewydarzone, za wysokie, brzydkie,podobne do konia stworzenie jak ja?!Henke skrzywi³a siê w duchu, s³ysz¹c te s³owa i ton, ale zdusi³a, cisn¹c¹ siêna usta odpowiedŸ.Jak podejrzewa³a, niewiele osób domyœla³o siê prawdziwejopinii Honor na temat w³asnej urody, a raczej brzydoty, zw³aszcza w okresiepobytu w akademii.Prawdê mówi¹c, ³adna wtedy nie by³a, natomiast twarz oostrych rysach od tego czasu zmieni³a siê w twarz, o której mo¿na by³opowiedzieæ jedynie, ¿e jest piêkna.£adna Honor nie by³a nigdy i nigdy niebêdzie, ale najwyraŸniej nadal nie mia³a pojêcia, jak inne kobiety zazdroœci³yjej wyrazistych koœci policzkowych i migda³owych, leciutko skoœnych oczu,tworz¹cych niepowtarzaln¹ ca³oœæ.Na dodatek twarz ta by³a niezwykle ¿ywa i topomimo ledwo zauwa¿alnego opóŸnienia lewej strony, a o tym Honor nie mia³anawet pojêcia.Tyle ¿e ból, który widaæ by³o teraz w jej twarzy nie by³ bólemdoros³ej kobiety, lecz dziewczyny, której próbowano zrobiæ krzywdê.I któr¹ onazdradzi³a, nie próbuj¹c dochodziæ w jej imieniu sprawiedliwoœci.- Uwierzy³abym ci - powtórzy³a cicho.- Gdybym nie wierzy³a, ¿e tak w³aœnieby³o, mimo twojego oœlego uporu, nie posz³abym do Hartleya.- Posz³aœ do komendanta? - Honor wytrzeszczy³a oczy.- Martwi³am siê o ciebie.- Henke wzruszy³a ramionami.- I by³am pewna, ¿e samado niego nie pójdziesz.Wiêc powiedzia³am mu, co podejrzewa³am.Honor przygl¹da³a jej siê, maj¹c przed oczami scenê w gabinecie komendanta, gdyten prawie b³aga³ j¹, by powiedzia³a, co naprawdê zasz³o.I ponownie ¿a³uj¹c,¿e tego nie zrobi³a.- Dziêkujê ci - odezwa³a siê cicho.- Dobrze post¹pi³aœ.A ja powinnam wtedypowiedzieæ, jak by³o naprawdê.Wylecia³by z takim hukiem, ¿e nie pomog³yby mu¿adne uk³ady.nie myœla³am wtedy o tym, a teraz jest za póŸno.A poza tymYoung jest ju¿ skoñczony.- I tak, i nie - zaoponowa³a ³agodnie Henke.- O jego reputacji nie ma comówiæ, bo takowa nie istnieje, i on zdaje sobie z tego sprawê, ale nadalpozostaje w s³u¿bie, i to czynnej.- Rodzinne koneksje.- W³aœnie.S¹dzê, ¿e nikt z nas, czyli z tych, którzy je maj¹, nic na to nieporadzi: wykorzystuje odruchowo, czy chce, czy nie, a nawet jeœli uprze siêtego nie robiæ, o co trudno Younga pos¹dziæ, zawsze znajdzie siê ktoœ, ktobêdzie chcia³ zrobiæ mu uprzejmoœæ, by stworzyæ d³ug wdziêcznoœci, nawetniechciany.W przypadku North Hollowa nikomu to nie grozi: on nie czeka, on¿¹da.Tacy jak on wywo³uj¹ we mnie ¿¹dzê mordu.Nawet gdybyœ nie by³a moj¹przyjació³k¹, zrobi³abym wszystko, ¿eby tylko zobaczyæ, jak Young wylatuje zakademii.Przy odrobinie szczêœcia prosto do paki.No có¿, wybaczam ci.Wiem,¿e nie powinnam, ale ju¿ taka jestem z natury dobroduszna, wiêc niech ju¿bêdzie moja krzywda.- Ojej, dziêkujê.Pozwolisz, ¿e nie wstanê i nie rzucê ci siê do nóg? - Honor zulg¹ przyjê³a zmianê tonu rozmowy.- Daj spokój.Natomiast uwa¿am, ¿e powinnaœ o czymœ wiedzieæ.Paul nigdy Younganie lubi³, a teraz darzy go zgo³a silniejszym uczuciem, i z tego, co wiem,odwzajemnionym.Posz³o o coœ w rodzaju rozmyœlnego sabota¿u remontu Warlocka,który zosta³ tak przeci¹gniêty, by Young nie zd¹¿y³ wróciæ na palcówkê, zanimnie pokaza³aœ wszystkim, jakim jest pó³g³Ã³wkiem.Wymyœli³ to ktoœ gdzieœ wAdmiralicji, choæ nie wiem kto, a Paul pomóg³ zrealizowaæ.- Co?! Nie wiedzia³am, ¿e opóŸnienie by³o celowe!- Paul nigdy tego wyraŸnie nie powiedzia³, ale musia³ zrobiæ coœ, za co Warnerzdj¹³ go z Warlocka i przeniós³ na Hephaestusa, i to zanim wróci³aœ w chwale.Od tej pory stale ma przydzia³y do stoczni i z tego, co mi ojciec powiedzia³,wkrótce ma zostaæ mianowany na pe³nego kapitana i znajdzie siê na liœcie.Tylkonie powtarzaj mu tego! — zaniepokoi³a siê Henke.— Bêdzie wœciek³y, jeœlidojdzie do wniosku, ¿e ktoœ mu przyspiesza karierê!- A przyspiesza?- Z tego co wiem, to nie.A przynajmniej nie bardziej ni¿ innym, o którychpanuje opinia, ¿e s¹ dobrzy w tym, co robi¹.Powa¿nie mówiê, nie wspominaj mu otym.- S³Ã³wka nie pisnê.Zreszt¹ w¹tpiê, ¿ebym mia³a okazjê poznaæ go bli¿ej.- Tak? - Henke przekrzywi³a g³owê i uœmiechnê³a siê pó³gêbkiem.- Gdybyœ jednakmia³a, to pamiêtaj: ani s³Ã³wka.Teraz, je¿eli chodzi o nasze rozkazy.ROZDZIA£ VTak wiêc prace konstrukcyjne przebiegaj¹ zgodnie z planem, a stocznia jest wpe³ni sprawna i mo¿e dokonywaæ napraw – zakoñczy³ komandor lord HaskelAbernathy, zamykaj¹c notes.Wiceadmiral Eskadry Zielonej , Yancey Parks skin¹³ g³owa z zadowoleniem.- Dziêkujê, Huck - Powiedzia³ pod adresem logistyka i przeniós³ wzrok napozosta³ych oficerów swego sztabu oraz dowódców eskadr, zebranych wadmiralskiej sali odpraw na pok³adzie superdreadnoughta HMS Gryphon -Dobrarobota, panie i panowie, zw³aszcza – w wykonaniu ludzi admira³a Sarnowa.Dziêkiwam stocznia dzia³a pe³ny miesi¹c przed terminem.Abemathy uœmiechn¹³ siê, Sarnow zaœ skin¹³ g³ow¹ bez s³owa.Gest by³ uprzejmy,a mimo to Parks poczu³ irytacje, która natychmiast st³umi³, z³y na samegosiebie.Zawsze powstawa³a niezrêczna sytuacja, gdy wy¿szy ranga przejmowa³dowodzenie od ni¿szego, a ten pozostawa³ pod jego rozkazami.Parks, gdyby móg³,odes³a³by Sarnowa gdy¿ zdawa³ sobie sprawê, ¿e znajduje siê on w równietrudnej, o ile nie trudniejszej sytuacji, ale nie móg³ tego zrobiæ.Samprzebywa³ w systemie Hancock ledwie standardowy miesi¹c - kontradmira³ Sarnownie by³by cz³owiekiem, gdyby nie ocenia³ jego osi¹gniêæ pod katem tego, co samby zrobi³, gdyby nie odebrano mu dowództwa.Poniewa¿ by³ dobrym oficerem, nieokazywa³ tego, ale sama jego obecnoœæ stanowi³a wyzwanie dla nowego dowódcystacji.Parks zmusi³ siê do oderwania od tej myœli i odchrz¹kn¹³.— W takim razie, panie i panowie, pora przejœæ do planów na przysz³oœæ.Cos¹dzimy o zamierzeniach Ludowej Marynarki, Zeb?Komandora Zebediaha Ezekiala Rutgersa O'Malleya (urodzonego) — wysokiegomê¿czyznê o smutnych oczach -bêd¹cego oficerem wywiadu, wszyscy poza Parksemnazywali ,,Zero”.Na szczêœcie mia³ on du¿e poczucie humoru (niezbêdne przy tejiloœci i gatunku imion) oraz pamiêæ porównywaln¹ do komputerowej.S³ysz¹cpytanie, nawet nie w³¹czy³ notesu.— Do tej chwili, sir, Seaford 9 zosta³a wzmocniona dwoma eskadramisuperdreadnaughtów, jedn¹ dreadnaugh-tów i niepe³n¹ eskadr¹ kr¹¿ownikówliniowych.Dodaæ do tego nale¿y pó³ tuzina eskadr kr¹¿owników i trzy flotylleniszczycieli jako eskortê - umilk³, jakby czekaj¹c na komentarze, a poniewa¿ich nie us³ysza³, kontynuowa³: — Oznacza to, ¿e bêdziemy dysponowaliszesnastoma kr¹¿ownikami liniowymi przeciwko ich szeœciu.Mamy jednakinformacje o transferze kolejnej eskadry superdreadnoughtów do admira³aRollinsa, wiêc teraz on bêdzie mia³ przewagê nad nami [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl