[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak sobie yczysz.Policzy szybko na palcach iwymieni jeszcze trzy imiona.Uformowalimy wasn kolumn.Elmo omiót naswzrokiem, by si upewni, e nie zapomnielimy gów. Idziemy.Ruszylimy naprzód.Ciastobrzuch zaprowadzi nas do lasku ssiadujcego zezniszczon osad.Czekali tam Spryciula i czowiek zwany Wesokiem. Co nowego? zapyta Elmo. Ognie si dopalaj odpar Wesoek, dla którego sarkazm jest zawodem.Spojrzelimy na wie.Nie widziaem nic, na widok czego nie czubym mdoci.Zarnita trzoda.Pozarzynane psy i koty.Mae, aosne postacie martwychdzieci. Byle nie dzieci odezwaem si, nie zdajc sobie sprawy, e mówi gono.Tylko nie mae dzieci.Elmo spojrza na mnie dziwnie, nie dlatego, e sam nie by wstrznity, leczponiewa okazaem nadzwyczaj duo uczu.Widziaem ju mnóstwo zabitych.Niewyjaniem mu tego.Dla mnie rónica midzy dorosymi a dziemi jest ogromna. Elmo, musz tam pojecha. Nie bd gupi, Konowa.Co moesz poradzi? Jeli uratuj cho jednego dzieciaka. Pojad z nim wtrci si Kruk.W jego rku pojawi si nó.Musia nauczysi tego od sztukmistrza.Robi to zawsze, kiedy jest zdenerwowany lub zy. Chcesz tym zastraszy dwudziestu piciu facetów? Kruk wzruszy ramionami. Konowa ma racj, Elmo.Trzeba to zrobi.Pewnych rzeczy nie mona tolerowa.Elmo ustpi. Pojedziemy wszyscy.Oby tylko nie byli na tyle pijani, by pomyli sojusznikówz wrogami.Kruk ruszy naprzód.Wioska bya do dua.Przed przybyciem Kulawca byo w niej ponad dwieciedomów.Poowa spona lub wanie pona.Ulice usane byy trupami.Muchygromadziy si wokó ich niewidzcychoczu. Nikogo w wieku poborowym zauwayem.Zsiadem z konia i uklknem przy cztero- lub picioletnim55chopcu.Czaszk mia rozbit, nadal jednak oddycha.Kruk opad na ziemi obokmnie. Nie mog nic poradzi stwierdziem. Moesz skróci jego mczarnie. W oczach Kruka byo wida zy.zy i gniew. Na to nie ma usprawiedliwienia. Podszed do trupa lecego w cieniu.Móg mie okoo siedemnastu lat.Ubrany by w kurtk regularnych oddziaówbuntowników.Zgin w walce, Na pewno by na przepustce powiedzia Kruk. Jeden chopiec dla ochronyich wszystkich.Wyj uk z martwych palców i wygi go. Dobre drewno.Kilka tysicy podobnych mogoby wystarczy, by wykoczyKulawca.Zarzuci uk na plecy.Przywaszczy sobie te strzay chopca.Obejrzaem kolejnych dwoje dzieci.Nie mogem ju im pomóc.Wewntrz spalonejchatyny trafiem na babcie, która zgina, próbujc osoni niemowl.Napróno.Od Kruka bio obrzydzenie. Takie bydlaki jak Kulawiec stwarzaj dwóch wrogów na miejsce kadego, któregoniszcz.Dotaro do mnie stumione kanie oraz przeklestwa i miech gdzie przed nami. Zobaczmy co to takiego.Obok chaty natknlimy si na czterech martwych onierzy.Chopak nie zginbez walki. wietnie strzela zauway Kruk.Biedny dure. Dure? Powinien mie na tyle rozsdku, eby uciec.Moe wówczas obeszliby si z nimiagodniej.Zdziwia mnie jego arliwo.Co go obchodzi chopak z przeciwnej strony? Martwi bohaterowie nie mog liczy na drug szans.Aha! Przeprowadzi analogi z wydarzeniem ze swej tajemniczej przeszoci.Przeklestwa i kanie zamieniy si w scen zdoln napeni niesmakiem kadego,kto by skaony cho odrobin czlowieczestwa.Dwunastu onierzy ustawionych w krgu rechotao ze swych prostackich dowcipów.Przypomniao mi to suk otoczon przez psy, które, wbrew zwyczajom, niewalczyy o prawo do jej pokrycia, lecz ustawiy si w kolejce.Gdybym si niewtrci, mogliby j zabi.56Wraz z Krukiem wsiedlimy na konie, by widzie to lepiej.Ofiara byadziewicioletni dziewczynk.Naznaczona bya ladami uderze.Bya przeraona,nie wydawaa jednak gosu.Po chwili zrozumiaem dlaczego.Bya niema.Wojna to okrutne zajcie, wykonywane przez okrutnych ludzi.Bogowie wiedz, eCzarna Kompania nie skada si z cherubinów.S jednak pewne granice.ródem przeklestw i kania by starzec, któremu kazali si temu przyglda.Kruk przeszy strza czowieka, który mia wanie dobra si do dziewczynki.Cholera! wrzasn Elmo Kruk!onierze zwrócili si ku nam, wycigajc bro.Kruk wypuci kolejn strza,która powalia czowieka trzymajcego starca.Ludzie Kulawca stracili wszelkochot do walki.Elmo szepn: Biaas, id i powiedz szefowi, eby przycign tu swoje dupsko.Jednemu z ludzi Kulawca przyszed do gowy podobny pomys.Oddali sipospiesznie.Kruk pozwoli mu na to.Kapitan skroi mu za to tyek na plasterki.Najwyraniej Kruk nie przejmowa si t perspektyw. Chod tu, staruszku.Przyprowad dziecko.Naó jej jakie ubranie.Jedna cz mnie nie moga nie przyklasn Krukowi, druga jednak nazwaa godurniem.Elmo nie musia nam mówi, ebymy patrzyli uwanie za siebie.Zdawalimy sobiespraw, e wdepnlimy w powan kaba.Spiesz si, Biaas, pomylaem.Ich posaniec dotar do swego dowódcy jako pierwszy.Nadszed chwiejnymkrokiem.Ciastobrzuch mia racj.By gorszy od swoich udzi.Staruszek i dziewczynka uczepili si strzemienia Kruka.Stary wykrzywi twarzna widok naszych odznak.Elmo przesun swego wierzchowca ku przodowi i wskazapalcem na Kruka.Skinem gow.Pijany oficer zatrzyma si przed Elmem.Omiót nas spojrzeniem swych tpychoczu.Chyba wywarlimy na nim wraenie.Nasza brutalna robota uczynia nastwardymi i byo to po nas wida. To ty! pisn nagle w identyczny sposób jak skomlcy facet w Opalu.Wbiwzrok w Kruka.Odwróci si i rzuci do ucieczki. Stój, Uliczka! zagrzmia Kruk. Przyjmij to jak m꿭czyzna, ty tchórzliwyzodzieju!Wycign strza z koczana.57Elmo przeci mu ciciw.Uliczka zatrzyma si.Nie wyrazi w odpowiedzi wdzicznoci.Zakl i zaczwylicza okropnoci, jakie czekaj nas z rk jego patrona.Obserwowaem Kruka.Spoglda na Elma z chodn furi.Elmo nic wzdrygn si pod jego spojrzeniem.On równie by twardym facetem.Kruk wykona sw sztuczk z noem.Stuknem w jego miecz czubkiem swojego.Wypowiedzia ciche przeklestwo, spojrza na mnie spode ba i uspokoi si. Zostawie swe dawne ycie za sob, pamitasz? - przypomnia mu Elmo.Kruk skin gow, jeden szybki gest. To trudniejsze ni mi si zdawao. Opuci ramiona. Zmiataj, Uliczka.Niejeste na tyle wany, by ci zabi.Za nami rozleg si brzk.Nadciga Kapitan.Ten may skurwiel Kulawca nadyma si i wi jak kot gotowy do ataku.Elmospojrza na niego gronie wzdu swego miecza.Poj aluzj.Kruk mrukn: Powinienem by mdrzejszy.To tylko popychado.Zadaem mu podchwytliwepytanie.Odpowiedzi byo spojrzenie bez wyrazu. Co si tu, cholera, dzieje? --- wycharcza Kapitan [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl