[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na sam¹ myœl, jakiefantastyczne rzeczy wypisywano na temat siedz¹cej postaci, cz³owieko-wi staj¹ dêba wszystkie "w³osy w brodzie boga burzy"!Przeciwko hipotezie, ¿e chodzi tu o Yuma Koxa, boga kukurydzywypowiada siê Marcel Brion:"W centrum p³yty wyrzeŸbiono postaæ cz³owieka, byæ mo¿e jest topartret zmar³ego.Postaæ, przystrojona ozdobami i mocno odchylonado ty³u, spoczywa na wielkiej masce.przedstawiaj¹cej boga ziemi,œmieræ." [5]Pierre Ivanoff widzi wszystko zupe³nie inaczej:"Symboliczne znaczenie tego dziwnego wizerunku.stawia kilkazagadek.Bóg œmierci jest wed³ug wierzeñ Majów dziêki swoirnzwi¹zkom z królestwem podziemi, równie¿ bogiem p³odnej ziemi.Mê¿czyzna nad nim wyobra¿a swoj¹ sprê¿yst¹ postaw¹ powstawanie¿ycia.Jego twarz przypomina twarz boga kukurydzy, móg³by wiêcbyæ inkarnacj¹ przyrody budz¹cej siê do ¿ycia.Autorytet i w³adzêuprzedmiotawia obrzêdowa bu³awa wszechœwiata podzielonego naczworo, krzy¿, który jest zarazem odbiciem œwiata czasu i zmianyw³adzy.Ptak moan wreszcie symbolizuje œmieræ." [6]Miloslav Stingl z kolei ma na nosie zupe³nie inne okulary.Oto jegointerpretacja:"[.] rozpoznajê postaæ m³odego mê¿czyzny; prawdopodobnie niejestto portretjakiejœ konkretnej osoby, ale symbol cz³owieka - rodzajuludzkiego.Z jego cia³a wyrasta krzy¿, który [.] by³ symbolem¿yciodajnej kukurydzy.Z liœci kukurydzy po obu stronach wy³aniaj¹siê dwug³owe ¿mije.[.] Z cia³a m³odzieñca wyrasta ¿ycie, on samjednak spoczywa na twarzy œmierci: na potwornej g³owie fantastycz-nego zwierzêcia, z którego paszczy wyrastaj¹ ostre k³y.[9]Dr Alberto Ruz Lhuillier ujrza³:"[.] m³odego mê¿czyznê, opieraj¹cego siê o wielk¹ maskê potworaziemi.nad nim stoi krzy¿, identyczny ze s³ynnym krzy¿em innejœwi¹tyni w Palenque.Z dwug³owego wê¿a wypadaj¹ niewielkiemitologiczne postacie, a wœród nich ptak quetzal z mask¹ bogadeszczu.Mo¿emy przyj¹æ, ¿e scena oddaje podstawowe za³o¿eniareligu Majów." [13]W najnowszych publikacjach na ten temat dominuje pogl¹d, ¿echodzi jednak o kap³ana b¹dŸ ksiêcia Majów, mo¿liwe, ¿e o Pacala- w ka¿dym razie o postaæ, wpadaj¹c¹ w rozwart¹ paszczê potwora.Tym zaœ, co w swojej naiwnoœci opisa³em kiedyœ jako strumienie ognia- jest w rzeczywistoœci "wyraŸnie rozpoznawalny potwór ziemi" [16].Jeszcze dziœ pójdê do okulisty, ale powinien mi towarzyszyæ Paul Rivet.s³ynny archeolog, który w tej w³aœnie czêœci reliefu widzi "stylizowanew³osy brody boga burzy"!Po przedstawieniu paru próbek be³kotu naukowców jeszcze razchcia³bym poddaæ pod dyskusjê problem p³yty sarkofagu z Palenque.Poniewa¿ nie da siê jej ju¿ sfotografowaæ, oœmielê siê przedstawiæ têosobliwoœæ na przyk³adzie wiernej repliki w kamieniu, któr¹ przed parulaty sporz¹dzi³ dla mnie, poœwiêcaj¹c na to wiele miesiêcy pracy, pewienIndianin z Palenque.Nie twierdzê, ¿e p³yta sarkofagu przedstawia pojazd kosmicznyw sposób technicznie doskona³y.Mogê tu rozpoznaæ pochylon¹ doprzodu istotê ludzk¹ w skomplikowanym nakryciu g³owy, przywodz¹-cym na myœl jakieœ urz¹dzenie techniczne, z którego biegn¹ do ty³upodwójne przewody - wedle zdania archeologów jest to tylko ozdobafryzury.Istota dotyka niemal nosem jakiegoœ urz¹dzenia, przy którymmanipuluje obiema rêkami (poruszaj¹c jakieœ ga³ki czy prze³¹czniki)- zdaniem archeologów istota siedzi pod "krzy¿em ¿ycia".Za-rzucano mi, ¿e wra¿enie, i¿ jest to rakieta, mog³em odnieœæ tylkowówczas, je¿eli obserwowa³em p³ytê w po³o¿eniu pionowym, a tak robiænie wolno.Pionowe ustawienie wizerunku bardzo mi odpowiada, bop³omienie wytryskuj¹ z dolnej czêœci (spod pojazdu kosmicznego), cojest normalne w przypadku rakiet wzbijaj¹cych siê w niebo.Nigdzie nieuda³o mi siê niestety odkryæ ani "potwora ziemi", ani nawet "ptakaquetza³a".Mo¿na za³o¿yæ, ¿e m¹dry kap³an Majów chcia³ puzostawiæ potomno-œci wizerunek przedstawiaj¹cy odwiedziny istoiy pozaziemskiej, kióraz jego punktu widzenia by³a bogiem.Pobo¿ny ów cz³owiek nie zna³ siêoczywiœcie na skomplikowanej technice, tym bardziej na jednoosobo-wych l¹downikach, jakimi nieznana istota porusza³a siê miêdzy Ziemi¹a macierzystym statkiem kosmicznym.Kap³anowi, cz³owiekowi z epokikamiennej, wszystko, co ujrza³, wry³o siê w pamiêæ.Nastêpnie przeniós³to na zagadkowy dziœ relief i objaœni³ w jedynym znanym mu piœmie,w piœmie hieroglificznym.Dlatego nie widzê nic niezrozumia³egow fakcie, ¿e na p³ycie sarkofagu obok naiwnej kompozycji z elementówtechnicznych pojawiaj¹ siê symbole astronomiczne.Dr Alberto Ruzwidzi we fryzie, w którego œrodku siedzi istota, "kosmiczn¹ ramê,otaczaj¹c¹ egzystencjê ludzk¹, w której gwiazdy panuj¹ nad niezmien-nym up³ywem czasu".Zarzucano mi niepohamowan¹ fantazjê.Trzeba mieæ jednak fantazjêznacznie bardziej wybuja³¹, aby zamiast ukazanych w uproszczonysposób elelnentów techniki widzieæ tu polwora ziemi, monstrum, kolbykukurydzy, stylizowane w³osy brody boga burzy i ptaka quetzala.Strojenie "wiedzy" banialukami, które na kilometr tr¹c¹ nie nauk¹, leczbezradnoœci¹, nie przybli¿y nam prawdziwego znaczenia tego wizerun-ku ani o w³os z brody boga burzy.To zdumiewiaj¹ce, s³yszê, ¿e w Palenque - jednyln z najwiêkszychi najstarszych oœrodków obrzêdowyeh Majów - nie odkryto stel,których w innych miejscach jest pe³no.Wcale mnie to nie dziwi.W Tikali Copan stele - symbole boskoœci - przyznawano rodzinom w³adcówi kap³anów.Oznacza³y one bosk¹ w³adzê.Ale w Palenque-Palatquapibogowie byli obecni, mieszkañcy tego miasta widywali ich codziennie nauniwersytecie.Nikt nie potrzebowa³ stel reprezentuj¹cych bogów.Albert Einstein napisa³:"Wiêkszoœæ podstawowych idei nauki jest sama w sobie bardzoprosta i mo¿na je przekazaæ w jêzyku zrozumia³ym dla ka¿dego."Po wszystkim, co powiedziano dotychezas na temat Palenque, mo¿natylko mieæ nadziejê, ¿e kiedyœ pojawi¹ siê interpretacje sformu³owanew jêzyku zrozumia³ym dla ka¿dego.Jeœli nie, to z wypowiedzi Einsteinabêdzie trzeba wysnuæ wniosek odwrotny - ¿e nie chodzi tu o pod-stawowe idee nauki.Któ¿ bowiem zrozumie ten jêzyk - mêtnyi zagmatwany?Paolo Sutter powiedzia³ mi, ¿e przy zastosowaniu najnowoczeœniej-szej techniki pod inn¹ piramid¹ wykryto nastêpny grób i ¿e zapewnebêdzie to kolejna sensacja.- Dlaczego nie próbowano tam dotrzeæ?- W Meksyku na wszystko musi nadejœæ w³aœciwy czas, a poza tymnikt nie ma pieniêdzy.Jeœli uniwersytet albo mecenas da, powiedzmy,100 tysiêcy dolarów na prace wykopaliskowe, to tutaj dotrze najwy¿ej10 tysiêcy! Widzi pan, Meksykanie maj¹ tak¹ dziwn¹ metodê liczeniapieniêdzy: 6 razy 4 równa siê 24.Zapisz 4, a 20 zachowaj dla siebie!Podró¿e kszta³c¹! Poza tym dowiedzia³em siê, ¿e w Meksyku wcale nietak ³atwo przeforsowaæ rozpoczêcie prac archeologicznych, nawet jeœlisiê ma doœæ pieniêdzy.Parlament liczy siê ze zdaniem Indian -je¿eli nie maj¹ ochoty, ¿ebygrzebano w którejœ z ich historycznych œwiêtoœci, to prace wykopalis-kowe nie dojd¹ do skutku.Areheolodzy chêtnie rozpoczêliby pracew Palenque, Chichen-Itza i innych oœrodkach kultury Majów - ichstarania jednak koñcz¹ siê czêsto niepowodzeniem ze wzglêdu na opórmiejscowych Indian, którzy chroni¹ swoje œwiêtoœci - a maj¹ wiele,wiele czasu.Je¿eli jednak rozpocznie siê dzia³alnoœæ areheologiczn¹, topracuj¹ tam wy³¹cznie robotnicy indiañscy.Kosmiczny rasizmAmerykañski archeolog W.Rathje napad³ na mnie, pisz¹c, ¿e"dyskwalifikowanie osi¹gniêæ Majów" przez pana von D„nikena oraz"jego jednoznaczna deklaracja przyznaj¹ca najwybitniejsze duchowei techniczne umiejêtnoœci panom z Kosmosu jest now¹ form¹ rasizmu- rasizmu kosmicznego" [17]
[ Pobierz całość w formacie PDF ]