[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Z kim rozmawiałaś?— Z terrorystami.— Dziewczyna rozpłakała się.— Z terrorystami!Słysząc te słowa Paul Hood omal nie zwymiotował.— Czy pomaga im ktoś jeszcze, oprócz ciebie?— Nie!— Jakie jest teraz twoje zadanie?— Potwierdzić, że pieniądze zostały przekazane na konto.Rodgers puścił jej palec i wstał.Paul Hood przyglądał się dziewczynie.— Dlaczego im pomagałaś?— W tej chwili nie mamy na to czasu — przerwał mu Rodgers.— Za trzy minuty zabiją kolejnego zakładnika.Jak możemy ich powstrzymać?— Zapłacić im — zaproponował August.— Wyjaśnij — powiedział Rodgers, patrząc ze zdziwieniem na przyjaciela.— Znamy numer Chatterjee.Poprosimy ją, żeby połączyła się przez radio z terrorystami i oznajmiła im, że ma pieniądze.Ta tutaj panienka potwierdzi tę informację.Potem skontaktujemy się z nowojorską policją i wyślemy helikopter, którego się domagają.SWAT zdejmie ich po drodze do helikoptera.— Wyjdą, zgoda.Ale z zakładnikami.— W którymś momencie musimy zaryzykować życiem zakładników — stwierdził August.— W ten sposób ocalimy ich więcej, niż bylibyśmy w stanie ocalić, atakując salę Rady Bezpieczeństwa, a już z całą pewnością o jednego więcej.— Róbcie, co macie robić — zdecydował Paul Hood.— Tylko szybko.40u Nowy Jork, sobota 23.55Sekretarz generalna Chatterjee zbiegła ruchomymi schodami do szpitala, znajdującego się na parterze, niedaleko holu dla gości.U stóp schodów czekał na nią asystent i poszedł za nią.Enzo Donati był młodym studentem z Rzymu, zaliczającym zajęcia do pracy magisterskiej ze stosunków międzynarodowych.Miał telefon komórkowy pani sekretarz, miał także stały kontakt z nowojorskim biurem Interpolu.Dowiedział się, że więzień nazywa się Iwan Georgijew, i że był oficerem bułgarskiej armii.Ambasador Bułgarii nie uczestniczył w przyjęciu, lecz został już zawiadomiony.Chatterjee przeszła przez wejście przeznaczone wyłącznie dla delegatów, znajdujące się przy części wystawy poświęconej Hiroszimie.Szła jaskrawo oświetlonym korytarzem.Próbowała nie myśleć o śmierci pułkownika Motta i ludzi z jego Służby Bezpieczeństwa, próbowała nie myśleć o śmierci delegatów.Myślała wyłącznie o tym, że zbliża się północ, o śmierci którejś z młodych skrzypaczek i o tym, jak tej śmierci zapobiec.Miała zamiar zaproponować Georgijewowi układ.W zamian za przemówienie innym terrorystom do rozsądku i pomoc w rozładowaniu sytuacji chciała obiecać, że zrobi co w jej mocy, by wyjednać mu przebaczenie.Zakładała, iż Georgijew jest przytomny.Nie rozmawiała z sanitariuszami od czasu, gdy przetransportowali go do szpitala.Jeśli nie odzyskał przytomności.nie wiedziała co ma zrobić.Za niespełna pięć minut miało dojść do kolejnej egzekucji.Atak ludzi pułkownika Motta został odparty, jej własne dyplomatyczne wysiłki zdały się na nic.Współpraca z terrorystami była oczywiście jakimś wyjściem, ale zebranie sześciu milionów dolarów musiało potrwać.Zadzwoniła do zastępcy sekretarz generalnej Takehary; poprosiła, by porozumiał się z innymi członkami komitetu nadzwyczajnego, który ustaliłby, jak tego dokonać.Zdawała sobie sprawę z tego, że choćby i zapłacili, nie powstrzyma to rozlewu krwi.Nowojorska policja lub FBI zaatakują niewątpliwie, gdy tylko terroryści wyjdą z ukrycia.Niemniej istniała szansa, że niektórzy delegaci i niektóre skrzypaczki wyjdą z tego napadu z życiem.Dlaczego międzynarodowe kryzysy daje się opanować znacznie łatwiej niż ten? — dziwiła się.Ponieważ ich skutki mogą być tak straszliwe? Ponieważ żadna z dwóch lub więcej stron nie chce pierwsza ściągnąć spustu? Jeśli tak, to w rzeczywistości wcale nie przybliżała ery światowego pokoju.Była tylko środkiem przekazu, jak telefony lub jak któryś z filmów ojca.Urodziła się w kraju Ghandiego, ale nie przypominała go pod żadnym względem.Skręcili na rogu korytarza i podeszli do prowadzących do szpitala drzwi.Enzo wyprzedził panią sekretarz i otworzył je.Chatterjee weszła do środka i zatrzymała się nagle.W sali recepcyjnej na podłodze leżało dwóch sanitariuszy.W sali lekarzy, na podłodze, dostrzegła ciało siostry dyżurnej.Obok niej dostrzegła dwóch strażników.Enzo podbiegł do najbliższego ciała.Na kafelkach podłogi widać było ślady krwi.Sanitariusze żyli, choć byli nieprzytomni, najprawdopodobniej od uderzeń w głowę.Pielęgniarka także była nieprzytomna.Fartuchy mieli całe, nic nie wskazywało na to, by odbyła się tu walka.Po kajdankach i po Georgijewie nie pozostał nawet ślad.Chatterjee próbowała odtworzyć w myśli przebieg wydarzeń.Nasuwało się tylko jedno rozwiązanie tej zagadki: ktoś tu na nich czekał.41u Nowy Jork, sobota 23.57Paul Hood zatelefonował do Boba Herberta i kazał mu zdobyć numer telefonu komórkowego sekretarz generalnej ONZ.Podczas gdy czekał, Mike Rodgers przywiązał Susie Hampton do krzesła.Prawą rękę dziewczyny przymocował do oparcia fotela taśmą izolacyjną, którą znalazł w szafce z narzędziami.Na półce leżały zwoje sznurka, ale podczas przesłuchań w polu nauczył się ufać taśmie; nie zostawiała otarć i ran na skórze, trudniej także było ją rozluźnić.Znalazł także broń ręczną i elementy wyposażenia polowego CIA, ukryte w pobliżu szafki.Broń zamknięta była na zabezpieczonych stelażach.Z kieszeni wiszącego w szafie żakietu dziewczyny wyjął klucze.Przepisy CIA nakazywały, by osoba odpowiedzialna za działanie lokalu operacyjnego, miała w każdej chwili dostęp do „środków samoobrony”.Jeden z kluczy otworzył zabezpieczenie.Generał wybrał dwie Beretty dla siebie i dwie dla Augusta.Każda z nich miała magazynek na piętnaście nabojów.Złapał także dwa radiotelefony i kostkę C–4 wraz z detonatorami.Materiał wybuchowy włożył do wyściełanego pianką plecaka, który przerzucił przez plecy.Nie był to typowy zestaw Iglicy – powinni dysponować jeszcze noktowizorami i pistoletami maszynowymi Uzi – ale musiał zadowolić się tym, co miał pod ręką.Miał nadzieję, że nie będzie musiał korzystać z broni.Lecz przygotowywał się na najgorsze.Wrócił do gabinetu i spojrzał na dziewczynę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]