[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Nie – odburknęła, wyraźnie zniechęcona.– Pracowałam nad nim przez godzinę i uzyskałam jedynie dodatek w postaci ogona jaszczurki.Resztę czasu zajęło mi usunięcie go.Bob tak naprawdę jest mężczyzną, to znaczy.człowiekiem, a ściśle rzecz biorąc głupawo wyglądającym ciemnowłosym facetem w okularach, który – jak wyznała mi kiedyś Amelia – miał pewne znakomite atuty, tyle że niewidoczne, gdy był w ubraniu.Amelia nie miała prawa ćwiczyć zaklęć transformacyjnych, a jednak skusiła się i zmieniła Boba w kota.Podobno uprawiali w tym czasie bardzo śmiały seks.Przyznam, że nigdy nie odważyłam się zapytać, co próbowała wtedy osiągnąć, bez dwóch zdań jednak chodziło jej o coś dość egzotycznego.– Jest sprawa – oznajmiła nagle.Od razu wróciłam do rzeczywistości i skoncentrowałam uwagę na czarownicy.Miałam teraz usłyszeć prawdziwy powód, dla którego nie położyła się jeszcze spać i czekała na rozmowę ze mną.Muszę dodać, że myśli Amelii docierają do mnie bardzo wyraźnie i bez przeszkód, więc znałam już tę przyczynę, pozwoliłam jednak dziewczynie mówić.Wiem przecież, że ludzie naprawdę nie lubią, gdy ich informuję, że wiem, o czym myślą, szczególnie kiedy chcą się rozwodzić nad jakimś tematem.– Mój tato będzie w Shreveport jutro i zamierza przyjechać do Bon Temps, by się ze mną zobaczyć – oznajmiła pośpiesznie.– On i jego szofer, Marley.Chce przyjść na kolację.Nazajutrz przypadała niedziela.Lokal „U Merlotte’a” będzie otwarty tylko po południu, gdy jednak zerknęłam w kalendarz, odkryłam, że i tak mam jutro dzień wolny.– Więc może po prostu wyjdę – odparłam.– Mogłabym odwiedzić JB i Tarę.Nie ma sprawy.– Nie, nie, proszę, bądź tutaj ze mną – wydukała, patrząc na mnie błagalnie.Nie wyjaśniła przyczyn swojej prośby.Bez trudu jednak wyczytałam je z jej myśli.Związek Amelii z ojcem był dość skomplikowany.Nie dogadywali się, toteż przyjęła nazwisko matki, Broadway; chociaż po części zrobiła to ze względu na sławę ojca.Copley Carmichael liczył się nawet w polityce i był kiedyś człowiekiem bardzo bogatym, nie wiedziałam jednak, jak Katrina wpłynęła na jego dochody.Niegdyś Carmichael posiadał ogromne składy drzewne i przedsiębiorstwo budowlane, więc być może huragan zniszczył jego majątek.Z drugiej strony, całe miasto potrzebowało obecnie drewna i usług remontowych.– O której przyjeżdża? – spytałam.– O siedemnastej.– Czy szofer jada przy tym samym stole, co on?Nigdy nie miałam do czynienia z pracownikami.W moim domu był tylko jeden duży stół – tutaj, w kuchni.Cóż, na pewno nie każę temu mężczyźnie siedzieć na tylnych schodach.– O Boże – jęknęła.Ta kwestia wyraźnie nie przyszła jej wcześniej na myśl.– Co zrobimy z Marleyem?– O to właśnie cię pytam.Byłam zbyt niecierpliwa?– Słuchaj – zaczęła Amelia.– Nie znasz mojego ojca.Nie wiesz, jaki jest.Wiedziałam wprost z jej mózgu, że uczucia wobec niego ma naprawdę mieszane.Trudno mi było przebrnąć przez fale miłości, strachu i niepokoju, które odczuwała, i ustalić jej rzeczywiste nastawienie.Znałam niewielu bogatych ludzi, a jeszcze mniej takich, którzy zatrudniali pełnoetatowych szoferów.Cóż, ta wizyta będzie naprawdę interesująca.Życzyłam Amelii dobrej nocy i poszłam do łóżka.Mimo że miałam dużo do przemyślenia, okazało się, że jestem zbyt zmęczona, i szybko zasnęłam.***Niedziela była kolejnym pięknym dniem.Rozmyślałam o młodych parach, bezpiecznie rozpoczynających nowe życie, a później o starej pani Caroline, która cieszyła się nadal towarzystwem kuzynów („młodzieniaszków” po sześćdziesiątce) – mieli ją pilnować i zapewniać rozrywki.Kiedy Portia i Glen wrócą, kuzyni odjadą do swoich skromniejszych domów, prawdopodobnie z niejaką ulgą.Halleigh i Andy wyprowadzą się natomiast na swoje.Pomyślałam o Jonathanie i pięknym starszym mężczyźnie.Przypomniałam sobie, że muszę zadzwonić do Erica wieczorem, gdy tylko wampir się obudzi.Przez głowę przemknęły mi niespodziewane słowa Billa.Po raz milionowy rozważyłam kwestię milczenia Quinna.Zanim jednak naprawdę popadłam w zadumę, wyrwał mnie z niej „huragan Amelia”.Amelia ma wiele cech, za które ją lubię, nawet uwielbiam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]