[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wtedy zginêli równie¿ prawie wszyscy mieszkañcy lasów.Naxa i jegocórka cudem ocaleli i wraz z niewieloma pozosta³ymi wycofali siê w najbardziejniedostêpne zak¹tki d¿ungli, gdzie nie dotar³y fale wszechplanetarnejnienawiœci.Naxa w g³êbi duszy mia³ nadziejê, ¿e po tak ogromnym szoku dziewczynka odzyskatak¿e wzrok.Ale cud siê nie wydarzy³.Wiena sta³a siê jeszcze bardziejzamkniêta w sobie, i coraz rzadziej bawi³a siê ze swoimi zwierzêtami.Mo¿e poprostu zaczê³a dorastaæ.Naxa domyœli³ siê w koñcu, ¿e dziewczyna potrzebujemê¿a.No, mo¿e nie od razu mê¿a, ale ch³opca, przyjaciela.Mieszkaj¹ce wd¿ungli Pyrrusanki zgodnie z zapo¿yczonymi z miasta zwyczajami znajdowa³y sobiepartnera bardzo wczeœnie, w wieku dwunastu, trzynastu lat.Wiena wkrótce mia³askoñczyæ osiemnaœcie.Kto by j¹ zechcia³? - wzdycha³ w myœlach Naxa.Œlepa, zamkniêta w sobie,nieprzewidywalna i niepokorna! Czasem przychodzi³o mu do g³owy, ¿e powinienporadziæ siê Jasona albo Mety, jak postêpowaæ ze swoj¹ niezwyk³¹ córk¹.Ale niemóg³ siê prze³amaæ, wstydzi³ siê.A poza tym ten narwaniec Jason i jego Metanieczêsto goœcili na Pyrrusie.Latali to do jednego systemu gwiezdnego, to dodrugiego; ca³¹ Galaktykê ju¿ oblecieli w poszukiwaniu przygód.A z nikim innymNaxa nie chcia³ rozmawiaæ.Czeka³, a¿ coœ siê wydarzy.Wiena przyzna³a siê kiedyœ ojcu, ¿e jeœli wyjdzie za m¹¿, to tylko za przybyszaz innej planety.Na pierwszy rzut oka zdawa³o siê to pozbawione sensu.Je¿eliPyrrusanin móg³by znieœæ obok siebie dzik¹ dziewczynê, wyros³¹ poœróddrapie¿nych zwierz¹t, jadowitych owadów, w warunkach podwójnego ci¹¿enia isurowej zmiennej pogody, to jakiœ powa¿ny m³ody cz³owiek z cywilizowanegoœwiata.Szkoda gadaæ! Ale z drugiej strony, Naxa przywyk³ wierzyæ swojejcórce.Wiedzia³, ¿e jeœli Wiena coœ mówi, tym bardziej g³oœno, to nie popró¿nicy.Ostatnio w ogóle rzadko siê odzywa³a, a za ka¿dym razem brzmia³o tojak proroctwo.Naxa nie zawsze rozumia³ sens jej s³Ã³w, ale czu³ nieomylnie, ¿eto bardzo wa¿ne.Dlatego teraz ca³kiem serio czeka³ na przybycie, jak to siêniegdyœ mówi³o, ksiêcia z innej planety.I doczeka³ siê, ale czegoœ zupe³nie innego.Swawolna Dolly z dalekiego Zunbara nawi¹za³a telepatyczny kontakt z jego Wienai nieoczekiwanie oœwiadczy³a, ¿e silniejszego telepaty nie zna³a nigdy inigdzie w ca³ym Wszechœwiecie.Wiena, która przez osiemnaœcie lat nieopuszcza³a nie tylko planety, ale i w³asnej farmy w d¿ungli, mia³a teraz lecieædo centrum Galaktyki, na dziwn¹ planetê Monaloi, gdzie z nieznanym wrogiemwalcz¹ najlepsi przedstawiciele Planety Œmierci.Naxa nie wierzy³ w³asnymuszom.Czu³ i radoœæ, i strach.Nie chcia³ nigdzie wysy³aæ swojej dziewczynki,ale po jakimœ czasie pogodzi³ siê z t¹ niewiarygodn¹ sytuacj¹.W nocy, gdy by³pewien, ¿e nikt go nie widzi, p³aka³.Jakby nie by³ pyrrusañskim mówc¹, tylkorozhisteryzowan¹ pannic¹ z innej planety.Gdyby któryœ z jego przyjació³ siê otym dowiedzia³! Wyœmialiby go albo zaprowadzili do lekarza.Rano w Naksie dojrza³a ostateczna decyzja.Po³¹czy³ siê z Monaloi.Ale niewzywa³ Rhesa, Kerka czy ca³ej za³ogi “Argo”, tylko po³¹czy³ siê osobistym kodemz Jasonem.Mo¿e to by³a poufna wiadomoœæ dla wtajemniczonych telepatów?Przecie¿ Jason te¿ jest mówc¹.Mo¿e nie tak silnym jak Naxa czy Kornik, alejednak.Naxa pamiêta³, ¿e kiedy Jason pojawi³ siê na Pyrrusie po raz pierwszy,³uskowaty pies sam do niego podszed³.A jak sobie ¿¹d³opióra na rêceposadzi³!.To by³y czasy! - westchn¹³ w myœli.Dlaczego przesz³oœæ zawsze wydaje siê namlepsza od teraŸniejszoœci? Przecie¿ tak naprawdê to w³aœnie teraz nadchodziz³oty wiek Pyrrusa! Ja siê starzejê, nie wiem, czy uda mi siê zobaczyæ normalnyœwiat na ojczystej planecie, ale Wiena ma wszystko przed sob¹.Ona musi byæszczêœliwa, musi!.Naxa w³¹czy³ zasilanie wielkiego nadajnika i wystuka³ na klawiaturze doskonaleznany kod.- Jason! S³yszysz mnie? Tu Naxa!- Coœ siê sta³o? - odezwa³ siê przestraszony g³os Jasona.5.Problem transportu rozwi¹zali doœæ szybko.Meta od razu zaproponowa³a, ¿eudostêpni Wienie swój superbot “Niewidkê” - najszybszy i najbardziej zwrotny zewszystkich dostêpnych statków.Teraz, gdy telepatyczna moc m³odej Pyrrusankipotrzebna by³a nie tyle do walki z potworami, co do ratowania ludzkiego ¿ycia,cenna by³a ka¿da minuta.Wszyscy doskonale to rozumieli i przyjêli propozycjêMety.Ale nie mogli siê zgodziæ, ¿eby osobiœcie prowadzi³a statek.Najbardziejzdecydowanie sprzeciwi³ siê Jason.Nie mog¹c towarzyszyæ ¿onie, kategoryczniesprzeciwia³ siê kolejnej roz³¹ce, d³ugiej i zwi¹zanej z ryzykownym przelotem.- Przecie¿ nikt nie poleci tak szybko jak ja! - zdenerwowa³a siê.Meta.- Masz maniê wielkoœci! - krzycza³ Jason.- Ju¿ od dawna Liza równie dobrzeradzi sobie z pilota¿em.- No wiesz! - oburzy³a siê Meta i ju¿ wymachiwa³a pistoletem.- Jeszcze s³owo ipolecê bez niczyjej zgody, jak wtedy przez prze³êcz!- Uspokój siê - w³¹czy³ siê Kerk.- WeŸ pod uwagê, ¿e tym razem nie pójdzie citak ³atwo.Osobiœcie bêdê ciê pilnowa³.Stan wysun¹³ powa¿niejszy argument.- Gdzie ciê niesie, przyjació³ko? Nie rozumiesz, ¿e bardziej potrzebujemy ciêtutaj? Nie tylko Jason, ale i my wszyscy.K³Ã³tnia by³a ju¿ prawie za¿egnana, kiedy odezwa³ siê Archie, dolewaj¹c oliwy doognia:- Czy ktoœ sprawdzi³, ¿e Jason nie mo¿e opuszczaæ planety? Mo¿e to zwyk³y blefmiejscowych cwaniaków? Nie chcecie skorzystaæ z okazji i przeprowadziæeksperymentu?Zaciek³y spór trwa³ piêtnaœcie minut i zakoñczy³ siê posêpnym oœwiadczeniemJasona:- Nie czas na eksperymenty.Poza tym wierzê Furuhu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]