[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bopokazaliœmy, ¿e nie zamierzamy tego tolerowaæ ani o tym zapomnieæ.Nie mo¿nazniszczyæ komuœ ¿ycia, a samemu ¿yæ dalej, jak gdyby nigdy nic.– Jak Elsa po œmierci Sigrid?– Jak Elsa – potwierdzi³ Lars.Patrzy³ na nich jeszcze posêpniej.– A co z Lillemor?Dochodzili do pomostu i Patrik zacz¹³ siê zastanawiaæ, co zrobi, jeœli Hannai Lars wsi¹d¹ do ³odzi ratunkowej, o wiele szybszej od tamtej.Jeœli takzrobi¹, nigdy ich nie dogoni¹.Peter najwyraŸniej pomyœla³ o tym samym, bow³aœnie odp³ywa³.Przy pomoœcie zosta³a tylko mniejsza ³Ã³dŸ.– Lillemor – prychn¹³ Lars.– G³upia, bezwartoœciowa dziewucha.Jak reszta tejho³oty, z któr¹ musia³em pracowaæ.Nigdy bym jej nie rozpozna³, ale skojarzy³emjej nazwisko z miejscem zamieszkania.Wiedzia³em, ¿e muszê coœ zrobiæ.– I dlatego im powiedzia³eœ, ¿e ich obgaduje, ¿eby wywo³aæ zamieszaniei odwróciæ jej uwagê.– Wcale nieg³upi jesteœ.– Lars siê uœmiechn¹³ i id¹c ty³em, postawi³ nogê napomoœcie.Patrik przez chwilê zastanawia³ siê, czy nie spróbowaæ go obezw³adniæ.Ba³ siêo Hannê, chocia¿ domyœla³ siê, ¿e wziêcie jej jako zak³adniczki by³opozorowane, przecie¿ wszystko robili razem.Nie mia³ broni, zosta³a na skalerazem z pistoletami Martina i Gösty.Lars i Hanna mieli przewagê.– To ja zadzwoni³am do Larsa – ochryp³ym g³osem powiedzia³a Hanna.– Wiemy – odpar³ Patrik.– Martin widzia³ to na nagraniu, ale nie domyœliliœmysiê…– Pewnie, bo jak? – uœmiechnê³a siê smutno.– Lars zabra³ j¹ po twoim telefonie?– Tak – Hanna wesz³a na ³Ã³dŸ i usiad³a na ³awce poœrodku.Lars usiad³ przysilniku i przekrêci³ kluczyk.¯adnej reakcji.Zmarszczy³ czo³o i spróbowa³jeszcze raz.Silnik jêkn¹³, ale nie ruszy³.Patrik ze zdziwieniem patrzy³ najego wysi³ki.Zrozumia³, gdy rzuci³ okiem na ³Ã³dŸ ratunkow¹ unosz¹c¹ siê nafali w bezpiecznej odleg³oœci od wyspy.Peter podniós³ do góry kanisterz benzyn¹.Pokazywa³, ¿e go zabra³.Spryciarz.– Nie macie benzyny – Patrik mówi³ spokojnie, chocia¿ nie by³ spokojny.– Niemacie wyjœcia.Zaraz zjawi¹ siê posi³ki, wiêc najlepiej bêdzie, jeœli siêpoddacie.Wtedy ju¿ nic nikomu siê nie stanie.– Jego s³owa nie zabrzmia³y zbytprzekonuj¹co.Zdawa³ sobie z tego sprawê, ale nic m¹drzejszego nie przychodzi³omu do g³owy.Lars nie odpowiedzia³.Odcumowa³ i kopniakiem odbi³ od pomostu.£Ã³dŸ od razupodryfowa³a, uniesiona przez pr¹d.– Nic wam to nie da – powiedzia³ Patrik, zastanawiaj¹c siê, co mo¿e w tejsytuacji zrobiæ.Nic poza dopilnowaniem, ¿eby ich zabrano z wody.Bez silnikanie dotr¹ daleko, prawdopodobnie dobij¹ do którejœ z pobliskich wysepek.Postanowi³ podj¹æ jeszcze jedn¹ próbê.– Hanno, nie wydaje mi siê, ¿ebyœ to ty kierowa³a tym wszystkim.Masz jeszczeszansê sobie pomóc.Nie odpowiedzia³a.Spokojnie spojrza³a mu w oczy.Potem powoli przysunê³a rêkêdo d³oni Larsa.Ju¿ nie trzyma³ pistoletu przy jej skroni.Opar³ d³oñ na ³awce,na której siedzia³a.Z wci¹¿ tym samym przera¿aj¹cym spokojem chwyci³a d³oñLarsa i podnios³a do swojej skroni.Widaæ by³o, ¿e siê zdziwi³ i na chwilêprzerazi³, ale potem ogarn¹³ go ten sam straszny spokój.Hanna powiedzia³a coœ,czego nie dos³yszeli.Lars przytuli³ jej g³owê do piersi.Hanna po³o¿y³a palecna jego spoczywaj¹cym na spuœcie palcu i nacisnê³a.Patrik drgn¹³.S³ysza³, jakMartin i Gösta g³oœno odetchnêli.Niezdolni siê ruszyæ, niezdolni, by coœpowiedzieæ, patrzyli, jak Lars siada na burcie z martwym, zakrwawionym cia³emHanny w czu³ym objêciu.Jego twarz, opryskana jej krwi¹, wygl¹da³a jak maska.Spokojnie spojrza³ na policjantów, podniós³ pistolet do skroni i nacisn¹³spust.Oboje wpadli do wody.BliŸniêta Heddy zniknê³y pod powierzchni¹.Zanurzy³y siêw g³êbinê, do której niegdyœ ich zes³a³a.Po chwili zniknê³y równie¿ krêgi na wodzie, wskazuj¹ce, gdzie zatonê³y cia³a.Na fali podskakiwa³a zakrwawiona ³Ã³dka.W oddali, jak przez sen, Patrikzobaczy³ nadp³ywaj¹ce ³odzie.Przyby³y posi³ki.* * *W chwili gdy us³ysza³ huk, który wszystko zamieni³ w piek³o, wiedzia³ ju¿, ¿eto jego wina.Mia³a racjê, nazywaj¹c go ofiar¹ losu.Nie s³ucha³ jej, zanudza³i nalega³, a¿ siê zgodzi³a.Zapad³a og³uszaj¹ca cisza.Po huku zderzenia nasta³przeraŸliwy spokój.Od ucisku pasów bezpieczeñstwa bola³a go klatka piersiowa.K¹tem oka dostrzeg³, ¿e siostra siê poruszy³a.Ba³ siê spojrzeæ, ale póŸniejsiê okaza³o, ¿e ona równie¿ nie odnios³a ¿adnych obra¿eñ.Walczy³ ze sob¹, ¿ebysiê nie rozp³akaæ.S³ysza³, ¿e siostra chlipie pod nosem.Po chwili jej p³aczprzeszed³ w g³oœny szloch.Najpierw nie mia³ odwagi spojrzeæ na przedniesiedzenie.Cisza podpowiada³a mu, co tam znajdzie.Poczucie winy chwyci³o go zagard³o [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl