[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Udałem się w tej chwili do biblioteki, ażeby pomóc pannie Cook.Katie usunęła się parę kroków na bok, aby mi zrobić przejście.W samej rzeczy panna Cook zsunęła się z kanapy i głowa jej zwieszona była w bardzo niewygodnym położeniu.Podniosłem ją na kanapę, a jednocześnie, pomimo że było ciemno, z zadowoleniem stwierdziłem, że panna Cook nie miała na sobie kostiumu Katie, lecz że była ubrana, jak zwykle, w czarną aksamitną suknię, a przy tym znajdowała się w głębokim transie.Między chwilą, w której widziałem przed sobą Katie w białej sukni, a chwilą, gdy usadzałem pannę Cook na kanapie, nie upłynęło więcej niż trzy sekundy.Wróciwszy na swoje stanowisko obserwacyjne, ujrzałem znów Katie, która oświadczyła, że może mi pokazać się jednocześnie ze swoim medium.Gaz został przyćmiony, Katie wzięła ode mnie lampę fosforową.Pozwoliwszy się widzieć przy jej świetle w ciągu kilku sekund, zwróciła mi lampę i rzekła: «Niech pan wejdzie teraz i zobaczy moje medium».Wszedłem za nią do biblioteki i przy świetle mojej lampy zobaczyłem pannę Cook, leżącą na kanapie w położeniu, w jakim ją zostawiłem.Obejrzałem się wkoło siebie, lecz Katie już zniknęła.Zawołałem ją, ale nie otrzymałem odpowiedzi.Gdy wróciłem na swoje miejsce, Katie wkrótce zjawiła się i powiedziała, że przez cały ten czas stała przy pannie Cook.Wyraziła życzenie, iż chciałaby teraz sama zrobić pewne doświadczenie.Wziąwszy z moich rąk lampę fosforową i wchodząc za zasłonę poprosiła, bym przez tę chwilę nie zaglądał do gabinetu.Po kilku minutach oddała mi lampę mówiąc, że próba jej się nie udała, że cały fluid medium jest wyczerpany, lecz że próbę powtórzy innym razem.Mój najstarszy syn, czternastoletni chłopiec, który siedział na wprost mnie w takim położeniu, że mógł widzieć, co dzieje się za zasłoną, powiedział, iż wyraźnie widział lampę fosforową jakby unoszącą się w przestrzeni nad panną Cook, która leżała nieruchomo na kanapie, lecz nie dostrzegł nikogo, kto trzymałby lampę.Przechodzę teraz do seansu, który odbył się w Hackney (tzn.w domu Cooków).Nigdy Katie nie zjawiła się w tak przyjaznych warunkach jak wtedy.Przez blisko dwie godziny przechadzała się po pokoju i swobodnie rozmawiała z obecnymi osobami.Kilkakrotnie, przechodząc, brała mnie pod rękę.Wrażenie, jakiego doznawałem wówczas, że istota, którą czułem przy sobie, była żywą kobietą, a nie zjawiskiem z jakiegoś innego świata, wrażenie to było tak silne, że nie mogłem oprzeć się chęci zrobienia nowego i ciekawego doświadczenia.Wychodząc z przypuszczenia, że jeśli nie było to widmo, to w każdym razie było damą, poprosiłem Katie, ażeby pozwoliła mi się objąć i sprawdzić w ten sposób pewne interesujące spostrzeżenie, jakie niedawno obszernie ogłosił pewien odważny eksperymentator.Otrzymawszy pozwolenie skorzystałem z niego – z wszelką delikatnością, jakby to czynił w tych okolicznościach każdy dobrze wychowany człowiek.Otóż pan Volckman z przyjemnością może przyjąć do wiadomości że gotów jestem potwierdzić jego twierdzenie, że»fantom«(który zresztą wcale się nie opierał) był istotą tak materialną jak sama panna Cook.Ale dalszy ciąg zdarzeń okaże, jak niesłusznie postąpi eksperymentator, niezależnie od tego, jak dalece dokładne mogłyby być jego obserwacje, gdy odważy się wyciągnąć ważny wniosek z niewystarczającej liczby dowodów rzeczowych.Katie oświadczyła mi, że, jak sądzi, tym razem może być widziana jednocześnie z panną Cook.(…) Do gabinetu wszedłem powoli, było w nim zupełnie ciemno, i macając wokół siebie, odnalazłem pannę Cook, która siedziała skurczona na podłodze.Przyklęknąwszy, wpuściłem do mej lampy powietrze i przy jej świetle ujrzałem młodą kobietę w czarnej sukni aksamitnej, jak na początku seansu, i jak się zdawało, zupełnie nieprzytomną.Nie drgnęła nawet, gdy ująłem ją za rękę i przysunąłem lampę tuż do jej twarzy, wciąż tylko oddychała spokojnie.Podniósłszy lampę spojrzałem wokół siebie i zobaczyłem Katie, która stała bardzo blisko za panną Cook.Miała na sobie powiewne białe okrycie, w jakim widzieliśmy ją podczas całego seansu.Trzymając wciąż rękę panny Cook i klęcząc przy niej, podnosiłem i zniżałem lampę, aby oświetlić lepiej całą postać Katie, jak również, aby przekonać się, iż rzeczywiście miałem przed sobą tę samą Katie, którą przed chwilą czułem w mych ramionach, a nie jakiś twór chorego mózgu.Nic nie mówiła, tylko poruszała głową i uśmiechała się do mnie wdzięcznie.Trzy razy badałem starannie pannę Cook, siedzącą przede mną, ażeby przekonać się, że ręka,którą trzymam, należy istotnie do rzeczywistej kobiety; trzy razy podnosiłem lampę ku Katie,ażeby stwierdzić bez żadnej wątpliwości, że w samej rzeczy stała przede mną.W końcu panna Cook poruszyła się z lekka, a Katie dała mi znak, abym natychmiast odszedł”.Jako dowód, że Katie King nie była Florencją Cook udającą zjawę, profesor Crookes opisuje również przypadki, w których widział Katie, a jednocześnie zza zasłony, gdzie znajdowało sięmedium, dochodziły go westchnienia i łkania panny Cook.Trzeba tu zaznaczyć, iż Crookesowi nie udało się sfotografować medium i zjawy w taki sposób, aby na zdjęciu widoczne były obie twarze.W czasie bowiem zdjęć, dokonywanych przy świetle lampy łukowej, Katie okrywała głowę medium szalem, aby uchronić przed szkodliwym, jak twierdziła, działaniem światła.Zdarzało się jednak, że profesor unosił na moment brzeg zasłony i 7-8 uczestników seansu widziało w pełnym oświetleniu jednocześnie pannę Cook i Katie.Sprawa wpływu oświetlenia na materializację zjawy nie dawała oczywiście badaczom spokoju i prosili oni Katie o wyjaśnienie, dlaczego w chwili, gdy się pojawia, nie może się palić więcej niż jeden płomień lampy gazowej.„Pytanie to – wspomina uczestniczka seansów Florence Marryat – zdawało się ją denerwowaći odpowiedziała tylko:»Mówiłam wam wszystkim wielokrotnie, że nie mogę przebywać w zbyt jasnym świetle.Dlaczego, sama nie wiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]