[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego synowie, dorodni i tędzy, usługują mu, a przeor dziękuje Bogu, iż nigdy nie miał do czynienia z kobietami zamężnymi, tylko zawsze z dziewczętami, najwdzięczniejszymi, jakie można było znaleźć, i każdą dobrze za mąż wydał.Papież, z konsyderacji dla jego słabości, zezwolił mu trzymać nałożnicę i wysłał pismo, przechowywane w sekrecie, które rozgrzeszało jego tkliwe sumienie”.Jeden z kanoników Opactwa Wigmore w Herefordshire wylicza przeciw swemu opatowi dwadzieścia dziewięć poważnych oskarżeń, między innymi zarzucając mu morderstwo, niewstrzemięźliwość, symonię i kradzież.A przeor opactwa Warden w Northumberland osobiście pisze do Cromwella, zarzucając braciom pod jego zwierzchnością ignorancję, niesubordynację, pijaństwo, nierząd i grzech sodomski.Nie były one siedliskami cnót – te klasztory i opactwa.Opat z Warden jest tylko jednym z wielu, którzy uznali, że korzystniej dla nich osobiście będzie dopomagać w rozwiązywaniu klasztorów.Inni, zanim nadjadą komisarze, wyprzedali już należące do klasztorów mienie sąsiadom i przyjaciołom.Ale przeważająca większość dóbr zakonnych dostaje się w ręce króla.Mała część z tego – około osiemdziesięciu majątków – będzie oddana przyjaciołom i faworytom.Niektóre ziemie pozostaną przy koronie, a ewentualnie przeobrażą się w parki i zieleńce.Jednakże największa ilość dóbr będzie wydzierżawiona lub sprzedana, a należności rozłożone na wieloletnie spłaty.Wielu nabywców parceluje albo dalej odsprzedaje uzyskane ziemie.Korzyści rozchodzą się szerokimi falami wśród społeczeństwa i tworzą ożywiony ruch w kupnie i sprzedaży ziemi.Nie tylko szlachta ciągnie zyski: kupcy, wolni chłopi i rzemieślnicy korzystają z okazji i przemieniają się w ziemian.Rozwiązanie klasztorów przyspiesza proces wzajemnego przenikania klas i warstw społecznych, mieszając zamożniejsze mieszczaństwo z niegdyś ściśle odgrodzoną klasą szlachty i magnatów.Wszyscy, którzy nabywają dobra poklasztorne jakim bądź sposobem, będą się opierali spiskom, knowanym w celu zgody z Rzymem, bo w utrwaleniu supremacji królewskiej mają własny interes.Nie najmniej ważny to czynnik późniejszego postępu reformacji.Uboższa ludność nie odnosi osobistych korzyści.Jednakże i oni nie ucierpieli tak, jak to rozgłaszają stronnicy Rzymu.Większość osób uzależnionych od klasztorów – służbę, ogrodników, parobków rolnych – biorą nowi właściciele, którzy też często przebudowują budynki klasztorne na dwory i pałace.Zaprzestanie wydawania jałmużny ubogim, dawniej praktykowane pod bramami opactw, na jakiś czas zwiększa liczbę żebraków.Ale po krótkim czasie liczba żebraków ponownie się zmniejsza, ponieważ dobroczynność klasztorna, udzielana bez dyskryminacji, zachęcała do żebractwa.Wygnani zakonnicy otrzymują dożywotnie pensje, w wielu wypadkach wyższe od tego, co może zebrać ciężko pracujący proboszcz.Natomiast opaci przeważnie zajmują wysokie stanowiska w Kościele – biskupstwa, dziekanaty, kanonie.Wydaje się więc, że nic nie mają przeciw nowemu porządkowi rzeczy w Kościele.Do skarbca królewskiego wpływają nie tylko sumy za sprzedaż dóbr i bogactwa zniszczonych kaplic, ale również taki ruchomy dobytek klasztorny, który nie przecieknie do Cromwella i jego komisarzy.Z tego złotego deszczu Henryk wypłaca pensje tym zakonnikom i opatom, którzy nie przyjęli innych stanowisk.Z tego również funduje Trinity College na uniwersytecie w Cambridge – przewyższający wszystkie inne w tym słynnym ośrodku nauki i wiedzy.Jest to w pewnym sensie, choćby i niedostatecznym, wynagrodzeniem za zniszczenie bibliotek i archiwów klasztornych.Jeden z wywłaszczonych opatów, który został biskupem, pisze:„Brali księgi z bibliotek czasem do zapalania świec, czasem do czyszczenia butów, sprzedawali je sklepikarzom na papier, albo wysyłali za granicę, nie pojedynczo, ale całymi ładunkami na statkach.”Z wielu zbrodni, którymi obciążyć trzeba byłego lichwiarza, Tomasza Cromwella, żadna nie jest może tak brutalna, jak ta wzgarda dla najszlachetniejszych, bezcennych skarbów angielskiej kultury.Sporo łupów poklasztornych pójdzie na podtrzymanie roztaczanego przez króla przepychu.Ale nie mniej wyda Henryk na budowę nowoczesnych okrętów i nadbrzeżnych fortyfikacji.Całe wschodnie i południowe wybrzeże niebawem najeży się wieżami, murami i dobrze wyposażonymi zamkami.Potrzeba tych wydatków uwidoczni się jasno, gdy Karol i Franciszek dojdą do porozumienia w traktacie nicejskim.Zawiązuje się przymierze między cesarzem, papieżem i królem Francji, oficjalnie przeciw Turcji.Ale już w grudniu 1538 roku papież Paweł ogłosi swoją długo odwlekaną bullę, ekskomunikującą i detronizującą Henryka.Co więcej, usiłuje zorganizować rewoltę w Irlandii.Niewątpliwie traktat nicejski jest skierowany przeciw różnego rodzaju niewiernym.Henryk wie, jak się rozprawić z taką groźbą.W lutym 1539 roku wysuwa gałązkę oliwną do cesarza, by go oderwać od Francji.Do tej pory cudzoziemscy kupcy przyjeżdżając do Anglii i wyjeżdżając, płacili cło wyższe, niż kupcy angielscy.Henryk ogłasza, że przez siedem lat cudzoziemscy i angielscy kupcy będą handlować na równych prawach.Najwięcej skorzystają na tym poddani Karola w Hiszpanii i Niderlandach.Angielscy kupcy ucierpią trochę, ale tym razem się nie skarżą.Wiedzą dobrze, że stoją przed alternatywą: albo królewskie zarządzenie, albo wojna, która w ogóle sparaliżowałaby handel.Ta dyplomatyczna gałązka oliwna spotyka się z przychylnym przyjęciem.Latem tego roku widmo wojny znika.Henryk może na pewien czas poświęcić się odgrywaniu roli, którą się delektuje – czułego ojca.Zresztą, jego przywiązanie do dzieci, zwłaszcza do Elżbiety i malutkiego Edwarda, jest zupełnie szczere.Jak wielu ludzi bezwzględnych, Henryk ma sporą dozę sentymentalizmu w swoim charakterze.„Jego królewski majestat udał się do księcia Walii – pisze jeden z dworzan – i spędził cały dzień zabawiając się wesoło, nosząc go na ramionach, a także pokazując ludziom z okna, ku pocieszeniu całej ludności”.Rola czułego ojca nigdy nie zawodzi w budzeniu powszechnego zachwytu.Ale mało dni może poświęcić król zabawie z malutkim Edwardem.Po zagrożeniu ze strony katolickiej Europy Henryk musi stawić czoło zagrożeniu wewnątrz własnego królestwa.Latem 1539 roku niejaki sir Geoffrey Pole gadał zbyt lekkomyślnie i został aresztowany.W jego rodzie płynie kropla krwi poprzedniej dynastii królewskiej, Plantagenetów.W Tower sir Geoffrey wykupuje się na wolność, pod warunkiem złożenia pełnych zeznań.Rodzina Pole’ów, wraz z małą grupą spiskowców, zamyślała umieścić na tronie Anglii głowę ich rodu, lorda Montague, papistę, a następnie pogodzić się z Rzymem.Różnymi czasy Montague powtarzał: „Król chełpi się tytułem najwyższej głowy, ale noga mu gnije i niedługo już pociągnie, wbrew całemu jego autorytetowi zaraz po Bogu.Umrze nagłą śmiercią.a wtedy my się zabawimy”.I najgorsze ze wszystkiego: „Król i wszyscy jego potomkowie są przeklęci”.Wyobrażanie sobie śmierci królewskiej jest niebezpieczną rozrywką.Ani Henryk, ani jego poddani, dla których możliwość śmierci króla przed pełnoletnością jego syna wciąż wisi jak zmora, nie strawią takiego gadania.Pewien kronikarz notuje, że spisek Pole’ów „przyczyniłby nikczemności Anglii”.Montague, dwóch parów i kilku innych spiskowców idą na szafot.Jeszcze jedno niebezpieczeństwo mija.Jeszcze jeden cios zadany poplecznikom Rzymu.tak się stać musiało.za mniejsze przestępstwa niż Pole’ów opaci torturowali ludzi.ale cesarz? nie pochwala takiego postępowania z papistami.może by rzucić dla równowagi coś na przeciwną szalę.ortodoksja doktrynalna.Obrońca Wiary
[ Pobierz całość w formacie PDF ]