[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale zapach wydzielany przez ziarenka piasku przeczył tej nazwie.Gdyby na miejscu Wilka znalazł się człowiek o powonieniu równie czułym jak powonienie Wilka, z łatwością pogodziłby sprzeczności.Połączyłby właściwości konkretnego ciała z właściwościami takiego abstrakcyjnego pojęcia jak „obca planeta”.Ale podobne pogodzenie — rzeczywiste lub pozorne — było Wilkowi niedostępne i zwierzę nie mogło pozbyć się zdumienia.Był tak zaabsorbowany zagadką, że mimo woli głośno sapnął zapominając o istnieniu włączonego translatora, który natychmiast przetłumaczył to sapnięcie na ludzkie: „No, no!”Słowa otrzeźwiły go i przypomniały, że pora ruszać dalej.Jednak nie od razu wstał.Jeszcze przez chwilę Wodził nosem wokół źródła dziwnej woni.Gdyby go zapytano, co go tak niepokoi, nie umiałby odpowiedzieć.Ciekawość i żądza poznania jest cechą w równym stopniu zwierzęcą, jak i ludzką.Zagadkowe zjawisko pociąga, gdyż nie wiadomo, co oznacza i co może przynieść: dobro czy zło.A to chce wiedzieć każda istota żywa.Instynkt przezwycięża strach wywołany nieznanym.Ciekawość Wilka była zabarwiona niepokojem.Zawsze bezpieczniej jest założyć, że to, co zagadkowe, równa się temu, co wrogie.Zresztą w świadomości Wilka odczucie to było silnie przytłumione zakorzenionym poczuciem bezpieczeństwa.Od razu kiedy człowiek stał się przyjacielem wilka, nie groziło mu już nic ani w lesie, ani w mieście.Poryw wiatru spadający z pociemniałego nieba przemknął przed nosem Wilka i porwał źródło zapachu.Błyskawicznie, jak to potrafią tylko zwierzęta, przełączył swoją uwagę.Zagadka zniknęła, a więc nie ma potrzeby myśleć o niej.Nie znaczy to, że Wilk zapomniał, ale po prostu uznał, iż nie warto zwracać uwagi na to uniesione wiatrem ziarnko piasku.Tylko szkoła myślenia, którą przeszedł u człowieka, sprawiła, iż Wilk wiedział, że jeszcze powróci do przerwanej myśli.A teraz trzeba było odszukać Sellę.Pobiegł, kierując się na wschód od Wieży Kosmicznej.Silny już teraz wiatr mierzwił mu sierść.Instynkt prowadził go pewnie.Gdzieś w pobliżu niedawno przechodziła Sella i trzeba było jedynie odszukać jej ślad.W pół godziny później znalazł się pod właściwymi drzwiami.Sella często rozmawiała z Wilkiem, który nie mógł długo mieszkać w mieście, poza stadem.Ale ich przyjaźń nie słabła przez to.Sella była zoopsychologiem, ale Wilk nie stanowił dla niej obiektu doświadczalnego.Nie traktowała go również jak zwierzę domowe, którego przywiązanie można zdobyć przelotną pieszczotą.Sella widziała w Wilku osobowość równie zindywidualizowaną, jak osobowość człowieka.Traktowała go jak kolegę, którego się lubi nie zadając pytań „dlaczego?” i „z jakiego powodu?”Dlatego spotkanie było jak zawsze radosne i czułe.Natychmiast po kolacji Sella powiedziała:— Pogadamy o ciekawych rzeczach?To były ich ulubione wieczorne chwile.Wszystkie sprawy zostały już załatwione, w pokoju panowała cisza i nie było niczyich oczu poza oczami człowieka i zwierzęcia.Sella siadła z podwiniętymi nogami na tapczanie.Wilk ułożył się obok.Dziewczyna przytłumiła oświetlenie i zanurzyła palce w grzywie drapieżnika.Zwykle w takich chwilach Wilk opowiadał o tym, co zwróciło jego uwagę, zdziwiło lub zaskoczyło, a Sella mówiła o swojej pracy.Czasem po prostu plotkowali.Tak było i tym razem.Wilk, który nie grzeszył zbytnią konsekwencją, mówił urywanymi zdaniami, przerzucając się od wspomnienia do wspomnienia.Sella raczej milczała.W czarnych podłużnych źrenicach zwierzęcia połyskiwał odblask lampy.Dziewczyna odzwyczaiła się nieco od Wilka i chwilami ogarniało ją poczucie nierealności.— Czy martwe może stać się żywym?— Co, co? — ocknęła się Sella.— Dziś w mieście poczułem nieznane.Martwe.Znajdowało się w kieszeni mężczyzny.Spytałem.Człowiek powiedział: piasek.Odszedł.Ziarnko piasku upadło.Stało się żywe.— Piasek zawsze jest martwy.— Wiem.Dlatego dziwne.— Nic nie rozumiem! Skąd ci przyszło do głowy, że piasek ożył? Ziarnko zaczęło się poruszać?— Nie, szybko pachniało.— No więc co z tego?— Martwe wolno zmienia zapach.Rośliny szybciej.Zwierzę bardzo prędko, zwłaszcza kiedy jest podniecone.— Rzeczywiście?— Tak.— I po szybkości zmian zapachu można odróżnić kamień od drzewa, stal od motyla?— Tak.— Wilku, nigdy mi o tym nie mówiłeś!— Nie pytałaś.— Przecież to bardzo ciekawe! Mów dalej, mów!— Dlaczego ziarnko piasku ożyło?— Nie mogło przecież ożyć!— Ożyło.Sella uniosła się nieco, bo wydało się jej, że w oczach Wilka przemknął wyrzut: czemu tak wolno myślisz?— Opowiadaj, Wilku, po kolei — powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu.— Przecież nie zawsze oczywiste dla mnie jest oczywistym dla ciebie i na odwrót.A więc biegłeś przez miasto…— Tak.— I poczułeś piasek, który znajdował się w kieszeni mężczyzny.Od kiedy to zacząłeś zwracać uwagę na zwykły piasek?— Nieznany zapach.Człowiek wytłumaczył, że piasek z kosmosu.— Z kosmosu?! Wobec tego wszystko jest jasne.Nie, co ja mówię?! Nic nie jest jasne.Niczego nie rozumiem.Jak on wyglądał?— Człowiek?— Piasek!— Jak piasek.— I był martwy?— Tak.— A kiedy ziarenko upadło…— Zapachniało jak żywe.— Powiedziałeś to mężczyźnie?— On odszedł.— Ziarenko poruszało się?— Nie.— Kim był ten mężczyzna?— On był z kosmosu.Z Syriusza.— Powiedział ci to?— Tak.— Człowiek wie, że jego piasek z martwego może przemienić się w żywy?— Powiedział: to piasek.Bardzo piękny.Nie powiedział: to jest żywe.Czemu się denerwujesz?— Dlatego… Wilku, nie omyliłeś się?— Nie mogłem się pomylić.— Tak, tak, wiem… To jednak nieprawdopodobne… Pomilczmy teraz chwilkę.Sella zamyśliła się.Jej ciemne oczy jeszcze bardziej pociemniały.Siedziała bez ruchu, ale Wilkowi zdawało się, że widzi ją biegnącą.Niepokoiło go to, gdyż nie mógł zrozumieć przyczyny, ale pojmował, że teraz lepiej o nic nie pytać.Sella poderwała się gwałtownie i nie zakładając pantofli podbiegła boso do inforu.— Zdjęcia członków wyprawy na Syriusza — powiedziała do mikrofonu.Po paru sekundach na ekranie pojawiła się czyjaś twarz.— On? — Sella obróciła się do Wilka.— Nie.— Ten czy ten?Na ekranie przesuwały się portrety.Wreszcie Wilk powiedział:— Ten.— Wszystko się zgadza…— Nie wytłumaczyłaś mi — upomniał ją Wilk.— Poczekaj chwilę, Wilczku…Palec Selli dwukrotnie zawisł nad guzikiem, zanim go nacisnął.— Wzywam Borka, geologa wyprawy na Syriusza
[ Pobierz całość w formacie PDF ]