[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od początku wbijano Stephanie do głowy, że ma im przedstawić absolutnie wszystko, co uda jej się odkryć, choćby wydawało się zgoła absurdalne.Przyjęła to z ulgą, bo szczerze mówiąc, jej odkrycia były z gruntu niedorzeczne i całkowicie niewiarygodne.W pokoju odpraw siedzieli kapitan De La Cruz oraz detektywi Benson i Hunter, każdy przy osobnym biurku.Wygląd i atmosfera pomieszczenia przywodziły na myśl salę lekcyjną w szkole.Całą jedną ścianę zajmowały okna, z zaciągniętymi ciemnymi żaluzjami.Ściana naprzeciwko była bez okien, jeśli nie liczyć małej szybki w drzwiach po lewej stronie mównicy dla prelegenta, przed którą stało dwanaście biurek, po trzy w każdym rzędzie.Na małym plastikowym krzesełku w pierwszym rzędzie, od strony okna, siedział Michael De La Cruz.Był to przystojny Latynos, zawsze starannie uczesany i ubrany z nienagannym gustem.W całej policji nie było pewnie równie próżnego oficera, ale jego starannie wystudiowany wygląd najlepiej odzwierciedlał skrupulatność, z jaką podchodził do wszelkich aspektów życia.Dla tego człowieka liczyły się nawet najdrobniejsze szczegóły.W każdym razie z pewnością dla niego liczyły się dużo bardziej niż dla jego kolegi, Randy’ego Bensona - siedzącego w trzecim rzędzie niechluja, który sprawiał wrażenie niedomytego.Benson wciąż jeszcze mieszkał z matką i chodziły słuchy, że nigdy nie miał dziewczyny.Stephanie wierzyła w te plotki, bo ten zaniedbany, siwowłosy frajer w brązowym bezrękawniku słynął z tego, że jest w gorącej wodzie kąpany - co zapewne wynikało z głęboko zakorzenionej frustracji seksualnej.Był pod każdym względem nieatrakcyjny.A do tego wyjątkowo owłosiony.Stephanie sądziła, że gdyby, Boże uchowaj!, zobaczyła go kiedyś bez koszuli, to pewnie by się okazało, że do klatki piersiowej ma przylepioną fryzurę afro.Trzeci funkcjonariusz, Dick Hunter, siedział przy środkowym biurku w ostatnim rzędzie.Stephanie nie znała go zbyt dobrze.Służył w policji zaledwie od ośmiu miesięcy czy coś koło tego - kolejny z wielu rekrutów sprowadzonych do miasta, by wzmocnić szeregi policjantów, przerzedzone w wyniku ubiegłorocznej masakry.Ten pochodzący z Republiki Południowej Afryki lekko łysiejący jasny szatyn przeważnie sprawiał wrażenie człowieka wykształconego i wygadanego.Może tylko jest zbyt nieśmiały, pomyślała Stephanie.Przez trzydzieści minut trzej policjanci słuchali, jak Stephanie opowiada o tym, co odkryła, ale nikt z nich ani razu jej nie przerwał i w żaden sposób nie zdradził się z tym, co myśli.Stephanie stwierdziła, że nie potrafi się zorientować, czy trzej funkcjonariusze po trzydziestce biorą ją na serio, czy nie, dlatego zanim doszła do podsumowania, czuła się zażenowana i żałowała, że w ogóle przydzielono jej to zadanie.- A zatem podsumujmy - powiedziała, nareszcie wzbudzając zainteresowanie Michaela De La Cruza.Chciała mu zaimponować, już choćby dlatego, że zaledwie pół roku wcześniej miała z nim krótki, acz burzliwy romans i liczyła na powtórkę.Ten facet był seksualnym tyranozaurem.Po prostu diabłem wcielonym.Słysząc, że Stephanie przystępuje do podsumowania, usiadł prosto, jak gdyby dopiero teraz zaczął zwracać uwagę na jej słowa.Za wszelką cenę starała się nie okazywać po sobie, że to zauważyła, ale zdekoncentrował ją na chwilę.Przechodząc do końcowej części wystąpienia, przerwała na moment, żeby nie zaplątać się we własne słowa.Na tę prezentację specjalnie wystroiła się w najelegantsze i najbardziej seksowne ubranie służbowe - w szykowny szary żakiet i białą bluzkę odsłaniającą lekko dekolt, a jednak ani jeden z tych żałosnych palantów nie zdobył się na komplement.Jedynie Benson łypnął na nią pożądliwie, ale to nic nowego.Gapiłby się na kobietę w worku na śmieci, gdyby sądził, że zobaczy kawałek ciała.Z różnych powodów nie chcąc nawiązywać kontaktu wzrokowego z żadnym z detektywów, utkwiła spojrzenie w ekranie komputera na małym stoliku obok mównicy i rozpoczęła podsumowanie.- Księga bez tytułu to w zasadzie miszmasz rozmaitych historii i rzekomych faktów skleconych w jeden tom.W większości jest zupełnie bez sensu.Gramatyka i ortografia są wręcz koszmarne, natomiast autor to niewątpliwie idiota, co być może tłumaczy, dlaczego się nie podpisał pod tekstem.- De La Cruz roześmiał się uprzejmie, co trochę ukoiło jej nerwy.Pozwoliła więc sobie na przelotny uśmiech, po czym mówiła dalej: - Chociaż to akurat może wynikać z tego, że autorów było kilku, nie jeden.W każdym razie główne fakty są takie.- Wskazała biały ekran za sobą, na którym pojawił się pierwszy slajd z prezentacji przygotowanej na komputerze.Była to fotografia Archiego Somersa.- Detektyw Archibald Somers, wysoce ceniony oficer tego wydziału aż do czasu tajemniczego zniknięcia, w rzeczywistości był Panem Żywych Trupów, Armandem Xavierem.Poczuła gwałtowny skurcz żołądka, gdy potworność jej słów targnęła nią niczym ciężki atak zatrucia pokarmowego.Trzej policjanci porozumieli się wzrokiem.Żaden z nich nie dał po sobie nic poznać, ale też nie było takiej potrzeby.W przekonaniu Stephanie niewątpliwie mieli ją za idiotkę.Teraz już nie ma sensu się zatrzymywać, pomyślała i pokazała drugie przezrocze.- Ta kobieta, znana jako Jessica Xavier, była jego żoną i to przez nią zamienił się w jednego z żywych trupów, krótko po tym, jak znalazł świętego Graala i wypił krew Chrystusa, co.jakżeby inaczej!.uczyniło go nieśmiertelnym.- Na wszelki wypadek, żeby się z niej potem nie śmiali, usilnie starała się sprawiać wrażenie, że nie wierzy w te bzdury, które im relacjonuje.Ale i tym razem nie zareagowali.Slajd trzeci - zdjęcie mężczyzny w kapturze, z twarzą ukrytą w cieniu.- Ten człowiek, Bourbon Kid, rzekomo zabił zarówno Archibalda Somersa.czy, jak kto woli, Armanda Xaviera.jak i jego żonę Jessicę podczas ubiegłorocznego zaćmienia Słońca.Ich trzej synowie - puściła slajd czwarty, zdjęcie El Santina, Carlita i Miguela, trzech miejscowych gangsterów zastrzelonych w Tapioce - prawdopodobnie także zostali zabici przez Kida.Ich zwłoki wydobyto spośród innych i potwierdzono, że nie żyją.Slajd piąty - zdjęcie Księgi bez tytułu, wykonane zapewne na podstawie starego drzeworytu.- Ta księga, którą właśnie czytałam i badałam, została rzekomo wykonana z krzyża, na którym ukrzyżowano Jezusa Chrystusa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]