[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.) — kawa z mlekiem.* Beignet (fr.) — mały, kwadratowy pączek.194pory.Wspomniałem o Klubie i dodałem, że Lisa wie o mnie i o moich tajnych pragnieniachtyle, ile nigdy nie wiedziała o mnie żadna kobieta.Powtarzałem w kółko, że ją kocham.Ikochałem ją.Kochałem ją taką, jaka była, tę szczupłą, ciemnowłosą, ciemnooką, uczuciową osóbkę, któraz taką pasją wierzyła w to, co robi, i nie stanowiła dla mnie tajemnicy… nie tak jak innekobiety.Wiedziałem o niej mnóstwo, nawet rzeczy, o których mi nie powiedziała.Jak każdyczłowiek, miała swoje najgłębsze sekrety, do których nikt nie miał dostępu, lecz ja się do nichdobrałem.Może i dobrze, że podobała jej się Ślicznotka Malle’a, gdyż zapewne wrażliwości nasztukę zawdzięczała cechującą ją swego rodzaju niewinność i przekorę.Była strasznie wytrącona z równowagi.Ale nic mi nie mogło przeszkodzić.Równie dobrzemogła tkwić za szkłem.Byłem zbyt pijany, by jej odpuścić.Zdjęła mi ubranie, po czym położyliśmy się na łóżku.Telefon znów się rozdzwonił.Wyciągnąłem rękę (o mało przy tym nie wypadłem z łóżka) i wyciągnąłem wtyczkętelefoniczną ze ściany.Pieściliśmy się znów i powiedziałem Lisie, że może mnie zranić,naprawdę zranić, że się na to zgadzam, wręcz tego oczekuję.Że warto tak kogoś kochać.— Jestem naprawdę pijany — wyjaśniłem.— I tak niczego nie będę pamiętał.195ELLIOTTRozdział 23Szpiedzy i objawieniaA jednak zapamiętałem.Każde słowo.O dziesiątej wyszedłem na śniadanie — sam, gdyż nie mogłem skłonić Lisy do wstania, whotelu nie było restauracji, ja zaś byłem okropnie głodny.Pocałowała mnie.Powiedziałem jej, że kawa parzy się w ekspresie przy łóżku, że idę do„Court of Two Sisters”.Jeśli się rozbudzi, może tam do mnie przyjść, w przeciwnym razie zjemcoś i wrócę.Poszedłem najpierw do kiosku po gazety i czasopisma, później do sklepu fotograficznego poaparat.Kupiłem Canon AEl — prosty, solidny i nieszczególnie drogi, taki, który przedpowrotem na wyspę bez żalu mógłbym podarować jakiemuś dziecku.Nie sposób wejść doKlubu z aparatem, w przeciwnym razie miałbym ich w walizce kilka.Zanim dotarłem do restauracji „Court of Two Sisters” na Royal Street, wypstrykałem pełnąrolkę filmu i czułem błogiego, psychodelicznego kaca.Nie bolała mnie głowa, tylko byłemosobliwie zamroczony, szczęśliwy i wszystko wokół wyglądało dla mnie wspaniale.Miałem ochotę się znowu upić, lecz tego nie zrobiłem.Chwile z Lisa były zbytnadzwyczajne.Dzisiejszy dzień również chciałem z nią spędzić, o ile podczas mojejnieobecności nie zaczęła się pakować…Powiedziałem kelnerowi, że być może dołączy do mnie kobieta, więc ma jej wskazać mójstolik, jeśli wejdzie.Później pożarłem dwa jajka sadzone na grzance z szynką, dwa dodatkoweplastry pieczonej słodkiej szynki, wypiłem trzy małe butelki piwa Miller, których kacnieodwołalnie i wyraźnie zażądał i które przyniosły mi ulgę.W końcu rozsiadłem się zdzbankiem kawy i przeglądałem najnowsze pisma: „Esquire’a”, „Playboya”, „Vanity Fair”,„Time’a” i „Newsweeka”.Świat trwał naturalnie w tym samym bałaganie co przed moim wyjazdem, wszak nie minąłjeszcze nawet tydzień, więc niewiele zdążyło się zmienić.Pojawiły się co najmniej dwa nowe filmy, które chciałbym zobaczyć i żałowałem, że niemogę się na nie wybrać.„Time” wykorzystał trzy zrobione przeze mnie zdjęcia w artykule natemat pisarzy gejowskich z San Francisco.Okej.Szwadrony śmierci nadal działały wSalwadorze, nie skończyła się wojna w Nikaragui, nasi komandosi ciągle przebywali wBejrucie i tak dalej…196Odsunąłem czasopisma i tylko popijałem kawę.W otwartym ogrodzie lokalu „Court of TwoSisters” panował względny spokój i starałem się pomyśleć racjonalnie o ubiegłej nocy iwszystkim, co się zdarzyło.Nie mogłem.Potrafiłem jedynie czuć czysto irracjonalną miłość iszczęście.Trwałem w doskonałym samopoczuciu.Przyszło mi do głowy, że powinienempodnieść słuchawkę, wykręcić numer mojego ojca w Sonomie i powiedzieć: „Domyśl się, tato,co się stało.Znalazłem dziewczynę moich snów.Na pewno nie zgadniesz gdzie!” Ojciec nigdysię nie dowie, jakie to zabawne, jaki to doskonały dowcip.Otrząsnąłem się i wróciłem do rzeczywistości.Hmm… co nasz wyjazd znaczył dla Lisy? Czy po powrocie do Klubu wciśnie guzik natoaletce i powie do Daniela, który zjawi się natychmiast: „Zabierz go.Ja z nim skończyłam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl