[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy mo¿ecie nieco rozluŸniæ mi wiêzy, panie hrabio? - Nie, panieJaskier.Nie mogê.- Dajecie wiarê tym bzdurom? ¯e jesteœmy szpiegami? - Moja wiara nie ma tu nicdo rzeczy.Pozostaniecie jednak zwi¹zani.- Trudno - Jaskier odkaszln¹³.- Co za diabe³ wst¹pi³ w waszego marsza³ka?Dlaczego nagle rzuci³ siê na mnie, niczym kobuz na s³onkê? Daniel Etcheverryuœmiechn¹³ siê krzywo.- Napomykaj¹c o wiernoœci ¿o³nierzy, niechc¹cy zadrapaliœcie bol¹cy wrzód,panie poeto.- Jak¿e to? Jaki wrzód? - Ci ¿o³nierze serdecznie op³akali ow¹ Cirillê, gdydosz³y ich wieœci o jej œmierci.A potem gruchnê³a nowa wieœæ.Okaza³o siê, ¿ewnuczka Calanthe ¿yje.¯e jest w Nilfgaardzie i cieszy siê ³askami cesarzaEmhyra.Wówczas dosz³o do masowych dezercji.Zwa¿cie, ¿e ci ludzie porzucili domy irodziny, uciekli do Sodden i Brugge, do Temerii, bo chcieli siê biæ za Cintrê,za krew Calanthe.Chcieli walczyæ o wyzwolenie kraju, chcieli wypêdziæ z CintrynajeŸdŸcê, sprawiæ, by potomkini Calanthe odzyska³a tron.A co siê okaza³o?Krew Calanthe wraca na tron Cintry w chwale i glorii.- Jako marionetka w rêku Emhyra, który j¹ porwa³.- Emhyr ¿eni siê z ni¹.Chce posadziæ obok siebie na cesarskim stolcu,potwierdziæ tytu³y i lenna.Czy tak postêpuje siê z marionetkami? Cirillêwidzieli na cesarskim dworze pos³owie z Koviru.Twierdz¹, ¿e nie sprawia³awra¿enia uprowadzonej przemoc¹.Cirilla, jedyna dziedziczka tronu Cintry, wracana ten tron jako sojuszniczka Nilfgaardu.Takie wieœci rozesz³y siê wœród¿o³nierzy.- Rozpuszczone przez nilfgaardzkich agentów.- Wiem o tym - kiwn¹³ g³ow¹ hrabia.- Ale ¿o³nierze nie wiedz¹.Gdy chwytamydezerterów, karzemy ich stryczkiem, ale ja ich trochê rozumiem.ToCintryjczycy.Oni chc¹ siê biæ za w³asne, nie temerskie domy.Pod w³asn¹, nietemersk¹ komend¹.Pod w³asnym sztandarem.Oni widz¹, ¿e tu, w tej armii, ichz³ote lwy pochyla siê przed temerskimi liliami.Vissegerd mia³ osiem tysiêcy¿o³nierza, w tym piêæ tysiêcy rodowitych Cintryjczyków, resztê stanowi³ytemerskie oddzia³y posi³kowe i ochotnicze rycerstwo z Brugge i Sodden.W tejchwili korpus liczy szeœæ tysiêcy.A zdezerterowali wy³¹cznie ci z Cintry.Wojsko Vissegerda zosta³o zdziesi¹tkowane bez bitwy.Rozumiecie, co to dlaniego oznacza? - Traci presti¿ i pozycjê.- Oczywiœcie.Jeszcze kilka setek zdezerteruje, a król Foltest odbierze mubu³awê.Ju¿ w tej chwili trudno ten korpus nazywaæ cintryjskim.Vissegerd miotasiê, chce powstrzymaæ ucieczki, dlatego rozpuszcza plotki o niepewnym, aczpewnie nieprawym pochodzeniu Cirilli i jej przodków.- Czego wy - nie móg³ powstrzymaæ siê Geralt - s³uchacie z wyraŸnym niesmakiem,hrabio.- Zauwa¿yliœcie? - uœmiechn¹³ siê lekko Daniel Etcheverry.- Có¿, Vissegerd niezna mego rodowodu.Krótko mówi¹c, jestem z ow¹ Cirill¹ spokrewniony.Muriel,hrabina Garramone, zwana Piêkn¹ £otrzyc¹, praprababka Cirilli, by³a równie¿moj¹ praprababk¹.O jej podbojach mi³osnych kr¹¿¹ w rodzie legendy, niemniej zniechêci¹ s³ucham, gdy Vissegerd imputuje mej antenatce sk³onnoœci kazirodcze ipuszczanie siê na prawo i lewo.Ale nie reagujê.Bo jestem ¿o³nierzem.Czydobrze mnie panowie rozumiej¹? - Tak - powiedzia³ Geralt.- Nie - powiedzia³ Jaskier.- Vissegerd jest dowódc¹ tego korpusu wchodz¹cego w sk³ad temerskiej armii.ACirilla w rêku Emhyra jest zagro¿eniem dla korpusu, a wiêc i dla armii, tymsamym dla mego króla i mego kraju.Nie zamierzam przeczyæ rozpuszczanym przezVissegerda plotkom o Cirilli i podwa¿aæ autorytetu dowódcy.Zamierzam nawetwspieraæ go w udowadnianiu, ¿e Cirilla jest bêkartem i nie ma praw do tronu.Nie tylko nie przeciwstawiê siê marsza³kowi, nie tylko nie bêdê kwestionowa³jego decyzji i rozkazów, ale wrêcz je poprê.I wykonam, gdy bêdzie trzeba.WiedŸmin skrzywi³ usta w uœmiechu.- Teraz chyba rozumiesz.Jaskier? Pan hrabia nawet przez moment nie mia³ nas zaszpiegów, inaczej nie udzieli³by nam tak dog³êbnych wyjaœnieñ.Pan hrabia wie,¿e jesteœmy niewinni.Ale palcem nie ruszy, gdy Vissegerd wyda na nas wyrok.- Czy to znaczy.Czy to znaczy, ¿e.Hrabia odwróci³ wzrok.- Vissegerd - powiedzia³ cicho - jest wœciek³y.Mieliœcie têgiego pechawpadaj¹c w jego rêce.Zw³aszcza wy, panie wiedŸminie.Pana Jaskra postaramsiê.Przerwa³o mu wejœcie Vissegerda, wci¹¿ czerwonego i sapi¹cego jak buhaj.Marsza³ek podszed³ do sto³u, waln¹³ buzdyganem w zalegaj¹ce blat mapy, potemodwróci³ siê do Geralta i przewierci³ go wzrokiem.WiedŸmin nie spuœci³ oczu.- Ranny Nilfgaardczyk, którego schwyta³ podjazd wycedzi³ Vissegerd - zdo³a³ wdrodze zedrzeæ opatrunek i wykrwawi³ siê, nie odzyskawszy przytomnoœci.Wola³umrzeæ, ni¿ przyczyniæ siê do klêski i œmierci swych pobratymców.Chcieliœmy gowykorzystaæ, a on uciek³ nam w œmieræ, przeciek³ przez palce, nic na palcachnie zosta³o prócz jego krwi.Dobra szko³a.Szkoda, ¿e wiedŸmini nie wpajaj¹takich rzeczy królewskim dzieciom, które zabieraj¹ na wychowanie.Geralt milcza³, ale wzroku nadal nie spuszcza³.- Co, dziwol¹gu? Wybryku natury? Piekielna kreaturo? Czego nauczy³eœ porwan¹Cirillê? Jak j¹ wychowa³eœ? Wszyscy widz¹ i wiedz¹, jak! Ten wyrodek ¿yje,rozpiera siê na nilfgaardzkim tronie jak gdyby nic! A gdy Emhyr weŸmie j¹ do³o¿a, jak gdyby nic rozkraczy siê pewnie ochotnie, gamratka jedna! - Ponosi wasz³oœæ - b¹kn¹³ Jaskier.- Po rycersku to, panie marsza³ku, dziecko obarczaæwin¹ za wszystko? Dziecko, które Emhyr uprowadzi³ przemoc¹? - Na przemoc te¿ s¹sposoby! W³aœnie rycerskie, w³aœnie królewskie sposoby! By³aby to prawdziwiekrólewska krew, znalaz³aby je! Znalaz³by siê nó¿! No¿yce, szk³a zbitego u³amek,szyd³o wreszcie! Mog³a sobie, suka, zêbami poszarpaæ ¿y³y na napiêstkach! Napoñczosze w³asnej siê powiesiæ! - Nie chcê was d³u¿ej s³uchaæ, panie Vissegerd- powiedzia³ cicho Geralt.- Nie chcê was d³u¿ej s³uchaæ.Marsza³ek s³yszalnie zgrzytn¹³ zêbami, pochyli³ siê.- Nie chcesz - powiedzia³ g³osem dygoc¹cym od z³oœci.- To siê dobrze sk³ada, bo ja ju¿ nic wiêcej nie mam ci do powiedzenia.Tylkojedno.Wtedy, w Cintrze, piêtnaœcie lat temu, du¿o siê gada³o o przeznaczeniu.Myœla³em wówczas, ¿e to bzdury.A jednak to by³o twoje przeznaczenie,wiedŸminie.Od tamtej nocy twój los by³ ju¿ przes¹dzony, czarnymi runamizapisany wœród gwiazd.Ciri, córka Pavetty, to twoje przeznaczenie.I twojaœmieræ.Bo za Ciri, córkê Pavetty, bêdziesz wisia³.Do operacji "Centaur" brygada przyst¹pi³a jako oddzia³ wydzielony IV ArmiiKonnej.Otrzymaliœmy wsparcie w postaci trzech rot lekkiej jazdy verdeñskiej,które przydzieli³em do Grupy Bojowej „Yreemde".Z reszty brygady, wzoremkampanii w Aedirn, wydzieli³em Grupy Bojowe "Sievers" i "Morteisen", ka¿d¹ wsk³adzie czterech szwadronów.Z rejonu zeœrodkowania pod Drieschot wyszliœmy noc¹ z czwartego na pi¹tegosierpnia.Rozkaz dla Grup brzmia³: osi¹gn¹æ rubie¿ YidortCarcanoArmeria,uchwyciæ przeprawy na Inie, niszcz¹c napotkanego nieprzyjaciela, ale omijaj¹cwiêksze punkty oporu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]