[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O ogniu czyœæcowym i dotkliwoœci m¹k, jakie on powoduje, na przestrzeni wiekówwypowiada³o siê wielu œwiêtych i Ojców Koœcio³a.Na poparcie stwierdzenia, i¿ w czyœæcu obecny jest ogieñ, przytacza siê te otos³owa œw.Paw³a Aposto³a:„Ten, którego dzie³o wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zap³atê; tenzaœ,którego dzie³o sp³onie, poniesie szkodê: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakbyprzez ogieñ.”(1 Kor.3,14; cyt.za: Pismo Œwiête Starego i Nowego Testamentu, tzw.BibliaTysi¹clecia,Poznañ – Warszawa 1980; przy dalszych cytatach z tego Ÿród³a bêdzie onoznaczone skrótemBT)Wed³ug tradycji i Ojców Koœcio³a, ciê¿koœæ i dotkliwoœæ kar czyœæcowych jestogromna iwrêcz trudna do przekazania nam przy u¿yciu zwyk³ego jêzyka, jakim na co dzieñsiê191pos³ugujemy, bo te¿ dotyka to zagadnieñ nie maj¹cych nic wspólnego ze znan¹ nammaterialn¹ doczesnoœci¹, któr¹ teraz jedynie znamy (i to nie do koñca).Dla pocieszenia jednak trzeba wspomnieæ i o tym, ¿e dusze cierpi¹ce mêki wczyœæcu,mimo smutku, ¿alu i bólu, nie s¹ te¿ pozbawione pewnej dozy, czy mo¿e pewnegorodzajuradoœci z faktu, ¿e przecie¿ – chocia¿ nie od razu zosta³y przyjête doniebieskiej ojczyzny – toprzecie¿ nie przegra³y swego losu, nie zmarnotrawi³y ¿ycia i, po wyp³aceniu siêsprawiedliwoœci Boskiej, trafi¹ wreszcie tam, gdzie Bóg chcia³by mieæ ka¿degocz³owieka –do Nieba.Niektórym to co napisa³em mo¿e wydawaæ siê niezbyt logiczne.No bo czy¿ mo¿naodczuwaæ radoœæ jednoczeœnie cierpi¹c trudne do wyobra¿enia mêki?W tym miejscu pos³u¿ê siê pewnym porównaniem: WyobraŸmy sobie cz³owieka, którydozna³ tak strasznego wypadku samochodowego, i¿ ledwo uszed³ z ¿yciem, nadodatekpowa¿nie poturbowany i okaleczony.Czy¿ jednak mimo bólu, jaki mu dokucza niebêdzie siêszczerze i z ca³ego serca cieszy³, gdy z ust lekarzy us³yszy zapewnienie, ¿eten jego stankalectwa jest tylko przejœciowy, ¿e w pe³ni odzyska zdrowie, a po odniesionychobra¿eniachnie zostanie nawet œlad?S¹dzê, ¿e tak w³aœnie jest z duszami czyœæcowymi.Ich niezachwiana pewnoœæzbawieniasprawia, ¿e mimo mêki, potrafi¹ siê cieszyæ, a mo¿na domniemywaæ, i¿ ich radoœæwzrasta,im bli¿szy siê staje czas uwolnienia ich z ciemnicy.Jak zapewne zauwa¿y³eœ, mi³y Czytelniku, g³Ã³wn¹ i zasadnicz¹ ró¿nic¹ pomiêdzykaramiczyœæcowymi a piekielnymi jest to, i¿ pierwsze bêd¹ mieæ swój kres, drugie zaœnigdy nieustan¹.Co zaœ do d³ugoœci i intensywnoœci kar czyœæcowych, trudno nam tu jednoznaczniewyrokowaæ.Wielkie autorytety koœcielne sk³aniaj¹ siê ku temu, i¿ cierpienia wczyœæcu dlajednych mog¹ byæ l¿ejsze, dla innych ciê¿sze.Dla jednych krótkotrwa³e, dlainnychniezmiernie rozci¹gniête w czasie.Jest to – oczywiœcie – nader logiczne, bowiem nie wszyscy ludzie jednakowogrzesz¹, abybyæ jednakowo karanymi.Poniewa¿ zgodnie z Objawieniem Bo¿ym po œmierci nie ma ju¿ ani zas³ugi, aniwiny,dusze przebywaj¹ce w czyœæcu nie mog¹ swymi cierpieniami czy modlitwami zdobyæ¿adnych zas³ug, a jedyne, co mog¹, to poprzez pokutê wyp³acaæ siêsprawiedliwoœciNajwy¿szego.Nie oznacza to jednak, i¿ nie ma mo¿liwoœci udzielenia pomocy tym¿e duszom.Mog¹ impomagaæ: wstawiennictwo Matki Bo¿ej, œwiêtych, no i oczywiœcie my, ¿yj¹cy.Ofiaruj¹c za dusze w czyœæcu cierpi¹ce msze, modlitwy, dobre uczynki, ja³mu¿ny–s³owem wszelkie zas³ugi – mo¿emy przynosiæ im ulgê i och³odê, a tak¿e skracaæczas trwaniakary.Ta wiara ma odzwierciedlenie – o czym by³o ju¿ wy¿ej – w tradycji i liturgiiKoœcio³a (i towe wszystkich staro¿ytnych obrz¹dkach, tak wschodnich, jak i zachodnich), którynigdy niezaniedbywa³ publicznych modlitw za zmar³ych, potwierdzaj¹c sens tego swoimnajwy¿szymautorytetem.Wspomnieæ nale¿y jeszcze jedno, to mianowicie, ¿e tak jak my¿yj¹cy mo¿emypomagaæ duszom czyœæcowym, tak samo i one mog¹ pomagaæ i nam.Ich modlitw wnaszychintencjach Pan Bóg chêtnie wys³uchuje.„Dusze czyœæcowe s¹ w ³asce u Boga, s¹ to ukochane dzieci Bo¿e, Pan Bógprzyjmuje ichmodlitwy za nas zasy³ane; a nawet, jak zapewniaj¹ Ojcowie Œwiêci, ¿e Pan Bóg,wiedz¹c, i¿ludzie zwykli czyniæ rzeczy doczesne, da³ duszom czyœæcowym szczególnyprzywilejwypraszania dla ludzi ró¿nych ³ask doczesnych, aby siê przez to zachêcali doich ratowania.Œwiêta Katarzyna Boloñska zapewnia, ¿e wszystko, o co prosi³a Boga przezprzyczynêdusz czyœæcowych, a nawet dalej, mówi¹c, ¿e o niektóre ³aski prosi³a na pró¿noœwiêtychPañskich, a przez poœrednictwo dusz czyœæcowych otrzyma³a je.192Jeœli te œwiête dusze mog¹ tyle u Boga wyjednaæ, bêd¹c jeszcze w staniecierpienia, ³atwopoj¹æ, ¿e ich proœby skuteczniejsze bêd¹, gdy zostan¹ uwieñczone koron¹ chwa³y.W¹tpiæ niemo¿na, ¿e najpewniejsza ich modlitwa przed tronem Boga bêdzie za tych, którzyim otworzyliwejœcie do nieba i zawsze bêd¹ siê modliæ za nich, ile razy ujrz¹ ich w jakimniebezpieczeñstwie, lub w jakiej potrzebie.W chorobach, utrapieniach, wró¿nychprzypadkach itp.bêd¹ ich ratowaæ.Gorliwoœæ ich wzrastaæ bêdzie w miarêpotrzeb duszytych, którzy za nich siê modl¹: zwyciêstwo w pokusach, pomoc w nabyciu cnót,ratunek wgodzinie œmierci, wybawienie z m¹k przysz³ego ¿ywota [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl