[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie, dobrze pamiêta³ jegos³owa: „Za d³ugo mnie tu wi꿹, ¿eby nagle siê do tego przyznaæ".Nied³ugomieli podpisaæ uk³ad o prawach cz³owieka i ktoœ móg³ nagle zdaæ sobie sprawê,¿e maj¹ tu jeszcze co najmniej jednego amerykañskiego jeñca.Pewnie znowuchcieli go ukryæ, tym razem gdzieœ, gdzie nikt go ju¿ nie znajdzie.Trzeba zawiadomiæ Kleina.Gdy zabrzmia³ gong na obiad, wiêŸniowie ustawili siêrzêdem i stra¿nicy poprowadzili ich drog¹ do ciê¿arówki z jedzeniem.Chiavellikrêci³ siê i zwleka³, wreszcie znalaz³ siê obok jednego z Ujgurów.- Muszê przekazaæ wiadomoœæ - szepn¹³.Ujgur, wiêzieñ polityczny, skin¹³ g³ow¹, nie podnosz¹c wzroku.- Powiedz swoim, ¿e jutro rano przenosz¹ Thayera.Poproœ o wskazówki.Ujgur nie zareagowa³.Bez s³owa wzi¹³ jedzenie i do³¹czy³ do swoich ziomków naskraju drogi.Chiavelli usiad³ samotnie pod grubym dêbem.Na farmie by³o tylkodwóch obcokrajowców i nikt nie chcia³ z nimi jeœæ.Wszyscy bali siê podejrzeñ ouleganie wp³ywom zachodniej ideologii.Rozwa¿aj¹c niespokojnie opcjê za opcj¹, zmusi³ siê do jedzenia.W¹tpi³, czyKlein zd¹¿y przygotowaæ operacjê ratunkow¹, dlatego nie pozostawa³o mu nicinnego jak wyprowadziæ st¹d Thayera samemu.Wyprowadziæ go i zaryzykowaæ naotwartym terenie, na wsi, gdzie œcigaæ ich bêdzie wojsko i gdzie ludzie bêd¹zbyt przera¿eni, ¿eby im pomóc.Szanse prze¿ycia? Ma³e, i bardzo mu siê to niepodoba³o.HongkongZostawszy w pokoju sam, Jon zadzwoni³ z komórki do Freda Kleina.Jezus Maria, Jon, to ty? - Ulga w g³osie szefa Tajnej Jedynki by³a niemalnamacalna.Tak.Jeszcze ¿yjê i mam sporo do przekazania.No myœlê.- Klein oddycha³ jakoœ inaczej.Trochê nierówno, chrapliwie, jakbyemocje przeszkadza³y mu mówiæ.Ale szybko doszed³ do siebie.- Opowiadaj -rzuci³ oschle.- Od pocz¹tku.Arogancki list podpisany R.M.w sejfie firmy Donk & LaPierre, Feng Dun, izbaprzes³uchañ, schwytanie Randi - Smith zrelacjonowa³ mu wszystko po kolei.Z Fengiem by³ McDermid.A nasza ucieczka by³a bardziej ekstrawagancka, ni¿bymchcia³.- Powiedzia³ mu, ¿e Randi prowadzi œledztwo w sprawie przecieków wBia³ym Domu, ¿e w³aœnie dlatego chodzi³a za McDermidem i ¿e CIA pods³ucha³arozmowê miêdzy nim, Li Kuonyi i Yu Yongfu.To oni ¿yj¹?!! - rykn¹³ Klein.Tak, i maj¹ oryginalny manifest okrêtowy „Cesarzowej".Za dwa dni w Dazu? - spyta³ szef Jedynki dr¿¹cym z podniecenia g³osem.Tak.McDermid przesun¹³ spotkanie o dzieñ.Pewnie ma nadziejê, ¿e do tego czasuFeng ich znajdzie i odbierze im manifest.Kiedy ju¿ zamkniemy go w Leavenworth, przypomnij mi, ¿ebym mu podziêkowa³ -zadudni³ Klein najgroŸniej, jak umia³.- Jego czas siê zbli¿a.Zd¹¿y pan przerzuciæ mnie do Dazu?Oczywiœcie.A jeœli chodzi o te przecieki, w³aœnie poinformowano mnie o roli,jak¹ odegra³ w nich McDermid.To odra¿aj¹ce, lecz najwyraŸniej prawdziwe.Ale jak to zrobimy?Pytasz o przerzut do Chin? Kiedy ostatni raz skaka³eœ ze spadochronem?Jonowi bardzo siê to pytanie nie podoba³o.Cztery, piêæ lat temu.Z du¿ej wysokoœci te¿?Zale¿y jak du¿ej.Bardzo du¿ej.Zagwi¿d¿e pan i podstawi¹ mi wielki, piêkny samolot?Pod warunkiem ¿e zdo³a wyl¹dowaæ tak, ¿eby nikt go nie zauwa¿y³.Tymczasemzróbmy coœ innego.Poniewa¿ McDermid jest w Hongkongu, postaraj siê zdobyæ cotylko siê da na temat tych przecieków i dowiedz siê, dlaczego wszed³ w takszemrany uk³ad jak przemyt chemikaliów.Powêsz trochê i sprawdŸ, co wiedz¹ otym ci z CIA.Jeœli dasz radê,mo¿esz ich nawet wykorzystaæ.- Proszê, proszê, wspó³pracuje pan jak nigdy dot¹d!Ta uwaga zas³u¿y³a na chrapliwy chichot.- Cieszê siê, ¿e wróci³eœ, Jon.Brakowa³o mi naszych ciêtych rozmówek.- Kleinod³o¿y³ s³uchawkê.Smith poszed³ poszukaæ Randi.Wiedzia³, ¿e teraz, gdy McDermid i Feng wziêli nacelownik Li Kuonyi i Yu Yongfu, chc¹c odzyskaæ ostatni egzemplarz manifestu,ich zainteresowanie nim i Randi gwa³townie spadnie.Co móg³ zrobiæ? Zachowuj¹costro¿noœæ, móg³by wróciæ do hotelu, przebraæ siê, ucharakteryzowaæ, ponowniewyczaiæ McDermida i ³aziæ za nim, dopóki nie bêdzie musia³ odœwie¿yæ wiadomoœcii zaliczyæ kolejnego kursu dla skoczków spadochronowych.Randi czeka³a w s¹siednim pokoju z Tommie Parker.Muszê iœæ - powiedzia³.A Feng i reszta?Na pewno ju¿ pojechali.Pojechali? - Tommie zmarszczy³a czo³o.Do Dazu - odrzek³a Randi.- Prawda, ¿o³nierzyku? Przestaliœmy ich obchodziæ.Teprzecieki, to, nad czym pracujesz, to wszystko ma zwi¹zek z Dazu.Zgad³am?Jon nie chcia³ z ni¹ siê przekomarzaæ, nie teraz.Ciep³o, ciep³o.Macie u mnie kielicha, ty, Randi, te¿.Takiego wielkiego,potrójnego.Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz.Chcia³bym powiedzieæ wamwiêcej, ale nie mogê.Rozkaz to rozkaz.Bêdziesz potrzebowa³ pomocy, zadzwoñ, i do diab³a z szefow¹.- Randi spojrza³amu prosto w oczy.- Uwa¿aj na siebie.Mówisz, ¿e nic ci nie jest, ale wygl¹dasztak, jakbyœ zderzy³ siê z ciê¿arówk¹.Piêknie.- Wykrzywi³ w uœmiechu spuchniête usta.- Za to ty wygl¹daszprzeœlicznie.Widzia³ w jej oczach niepewnoœæ, ale i niepokój.Niepokój o niego.Na tym polega moja praca - stwierdzi³a oschle.- Twarz musi byæ plastyczna ipodatna na zmiany, inaczej j¹ rozpoznaj¹.No proszê, co klasa, to klasa.CIA pe³n¹ gêb¹.Gdzie jest to wyjœcie?Mo¿esz wyjœæ g³Ã³wnym - odrzek³a Tommie, która przys³uchiwa³a siê im zrozbawieniem.- Mia³eœ racjê, ju¿ ich nie ma.Wyjdê bocznym, na wszelki wypadek.Po co kusiæ los.WaszyngtonKlein gwa³townie otworzy³ oczy.Le¿a³ na polowym ³Ã³¿ku w ciemnym gabinecie.Senmomentalnie prysn¹³.Otulaj¹ca przystañ noc by³a grobowo cicha.Ostatnia ³Ã³dŸ,dobity trawler z Bermudów, przycumowa³ o jedenastej.Za³oga zamocowa³a osprzêti ju¿ dawno posz³a do domu.Znowu ten dzwonek.W³aœnie to go obudzi³o.Skoñczy³ rozmawiaæ z Jonem inatychmiast zasn¹³.Szybko usiad³, spuœci³ nogi na pod³ogê i wci¹¿ lekkozamroczony pierwsz¹ od trzydziestu godzin drzemk¹, podbieg³ do fotela zabiurkiem.Dzwoni³ niebieski telefon.Klein.Œpisz tak mocno, ¿e musisz mieæ luksusowe biuro.- Wiktor zachichota³.-Dzwoniê od dwóch minut, ale wiedzia³em, ¿e tam jesteœ.Znowu Chiavelli? Co siê sta³o?No tak.Zapomnia³em, ¿e towarzysko raczej nie rozmawiamy.Prawda?Nie o trzeciej nad ranem.- Celna uwaga.Có¿, nasz kapitan chce ci przekazaæ, ¿e jutro rano maj¹przerzuciæ towar.Nie wie gdzie ani dlaczego, ale uwa¿a, ¿e ma to zwi¹zek zjego misj¹.- Niech to szlag! - wybuchn¹³ Klein.- To ca³a wiadomoœæ?S³owo w s³owo.Dziêkujê, Wiktorze.Pieni¹dze wp³yn¹ jak Zwykle.Ani przez sekundê w to nie w¹tpi³em.Klein wcisn¹³ wide³ki, ale nie od³o¿y³ s³uchawki.Intensywnie myœla³.A wiêcChiavelli przypuszcza, ¿e rozkaz przeniesienia Thayera jest albo rutynowy, alboma zwi¹zek z uk³adem o prawach cz³owieka.I ¿e mo¿e mieæ coœ wspólnego z„Cesarzow¹".Tak czy inaczej „grozi³a im katastrofa.Klein ¿adnym sposobem niezd¹¿y³by wys³aæ tam cywilnej ani nawet wojskowej grupy ewakuacyjnej.Nie dorana.Spojrza³ na swój okrêtowy zegar.Tak, by³ jeszcze czas na plan zastêpczy.Puœci³ wide³ki i wybra³ numer.HongkongJon mia³ racjê.Obserwowa³ hotel wystarczaj¹co d³ugo, by wiedzieæ, ¿e nikt gonie obserwuje - chocia¿ Randi uwa¿a³a pewnie, ¿e jest œlepy, bo nie zauwa¿y³Fenga i jego ludzi obserwuj¹cych Lower Albert Road.Musia³ jej to oddaæ.Wterenie by³a czujna i zajad³a jak buldog.Mia³ pozaklejan¹ plastrami twarz i nie by³o go przez ca³¹ noc, wiêc personelhotelowy powita³ go konspiracyjnymi, acz znacz¹cymi uœmieszkami.Pozostawiwszyich samych z domys³ami, pojecha³ na górê, wszed³ do ³azienki, zerwa³ plastry iobejrza³ w lustrze swoje rany.Bola³y przy dotyku, ale by³y powierzchowne.Mia³ochotê na prysznic, lecz uzna³, ¿e jacuzzi bêdzie lepsze.Moczy³ siê spokojnie w wodzie, gdy w kieszeni wisz¹cego w zasiêgu rêkiszlafroka zadzwoni³ telefon.Zostawi³ go tam przed nocnym wypadem do Donk &LaPierre.Tak?Wyje¿d¿asz dziœ wieczorem - zacz¹³ bez wstêpów Klein
[ Pobierz całość w formacie PDF ]