[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jakich, zobaczymy niebawem.Stopniowo nawała szwedzka odpływa; kraj oczyszcza się z najeźdźców.Bohaterem odporu staje się Czarniecki, który jest poniekąd wynalazkiem królowej: ona, rozumiejąc jego wartość, daje mu niezależną komendę, mimo niezadowolenia hetmanów.Wojna oddala się, aby się tlić w miastach pruskich i w Inflantach, zanim w r.1660 zakończy się pokojem w Oliwie.Ale wcześniej jeszcze życie odzyskuje swoje prawa: dwór wraca do Warszawy, ludzie kochają się, żenią, nawet bawią.Wciąż patrząc na wypadki okiem polityka, królowa musiała z przyjemnością widzieć, że jej ulubienica wpadła w oko Janowi Zamoyskiemu.Pisząc do swojej przyjaciółki z wygnania w Głogowie donosi o Zamoyskim jako o młodym człowieku, który „zdaje się być zakochany w małej d’Arquien.Jeśli kiedy pokój będzie w Polsce, to będzie miał 700 000 liwrów intraty i najpiękniejsze domy na świecie, ślicznie umeblowane”.A później kiedy dwór bawił w Wolborzu, sekretarz królowej des Noyers donosi swemu korespondentowi (Ismaelowi Bouillaud), że Podlodowski, dworzanin pana Zamoyskiego, przywiózł imieniem swego pana krzyż z pięciu wielkich diamentów, szacowany na 10 do 12 tysięcy franków, jako podarek dla panny d’Arquien, w której książę Zamoyski jest bardzo zakochany.Podarek ten daje miarę i miłości i walorów wielbiciela.Zamoyski, człowiek trzydziestoletni, ale dość zużyty, nie orzeł, ale tęgi żołnierz i dobry obywatel, bardzo popularny, mający za sobą tradycję wielkiego dziada, olbrzymio bogaty i skoligacony, każący się tytułować księciem na Ostrogu i księciem na Zamościu, był człowiekiem po myśli królowej.„Zakochany jak kot” — powiadano o panu Janie, który był mocno wrażliwy na płeć piękną, choć jak dotąd niezbyt wybredny w amorach.Ale panna jest bardzo młoda, Zamoyski jest w wojsku, chwila nie jest po temu; dopiero w półtora roku później znajdziemy w listach tegoż des Noyers wzmiankę, że „Zamoyski sprowadził tu 300 beczek wina węgierskiego na swój ślub”.W istocie, ślub odbył się z początkiem marca 1658 r.„Odrzucił dla niej podobno rękę młodej i pięknej wdowy, mającej 300 000 franków rocznego dochodu i znaczną ilość gotowizny” — czytamy w tym samym, dobrze poinformowanym źródle.Trzysta beczek wina, wzgardzone trzysta tysięcy rocznego dochodu — cyfry nad wyraz poważne: „ale też za to przejdzie bez opłaty bramę kochanków szczerych, która się znajduje w pałacu Apolidora”.W istocie, musiał Zamoyski być jak kot zakochany, gdyż, o ile się zna jego charakter i zważy jego stanowisko, nie zdaje się, aby w owej decyzji grała rolę chęć zyskania protekcji królowej.Raczej królowa zawiodła się na tym człowieku, który okazał się hulaką bez większych ambicji.Wziął swoją Francuzeczkę bez grosza, dał jej wspaniałe wiano, dwanaście tysięcy talarów rocznie na szpilki, sto tysięcy talarów w upominku i wiele obietnic na przyszłość.Po czym pił dalej.Ślub odbył się z przepychem.W chwili zaręczyn królowa, siedząc na tronie, włożyła na głowę oblubienicy wspaniały diamentowy diadem, dar oblubieńca.W drodze do kościoła poprzedzało młodą parę stu hajduków, stu lokajów, dwudziestu czterech dojeżdżaczy, osiemnastu paziów i sześciu trębaczów.Trzysta beczek wina wypito sumiennie.Istnieje ciekawy opis obrządku wplecionego w ceremonię zaślubin.Trzeciego dnia, który zowią dniem kąpieli panny młodej, oblubienica zaprosiła przyjaciółki swoje, aby się z nią przyszły kąpać.Zebrawszy się wszystkie, udały się do sali przeznaczonej dla kąpieli.Znajduje się tam niezmierna marmurowa wanna, do której po sześciu stopniach się schodzi.Gdy podług przyjętych obrządków rozebrano pannę młodą, kąpała się z przyjaciółkami swymi w pachnących wodach, lejących się z rur srebrnych.Gdy się narzeczona kąpie, Zamoyski kazał zanieść do innego pokoju gotowalnię, złocistą, wysadzaną dużymi perłami, formującymi cyfry nowożeńców i więzy miłości.Zwierciadło i inne naczynia były równej piękności i ceny, lecz równać się nie mogły szlafrokowi z soboli i innym najwspanialszym sukniom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]