[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W dalszym ci¹gu jestem pewien, ¿ezda³em to cholerstwo, ale gdybyœ poprosi³ mnie o zaœwiadczenie, to niestety niemóg³bym tego zrobiæ.Tak siê sk³ada, ¿e nie otrzyma³em jeszcze oficjalnegozawiadomienia i mogê na nie czekaæ jeszcze nawet dwa miesi¹ce; to ca³kiemnormalne, ale jednoczeœnie absolutnie niedopuszczalne w sytuacjach, kiedy w grêwchodz¹ kontakty z S¹dem Najwy¿szym.Zza skóry zas³aniaj¹cej wejœcie dobieg³przepe³niony niedowierzaniem ryk.- O czym ty gadasz, do stu piorunów?! - Otym, ¿e bez specjalnego zezwolenia, które musi byæ poprzedzone kilkomapodaniami i udzielone na piœmie, ¿aden prawnik, który nie ma œwistkapotwierdzaj¹cego zdanie egzaminu adwokackiego, nie mo¿e wystêpowaæ przed S¹demNajwy¿szym ani sk³adaæ jakichkolwiek pozwów.Ostrzega³em ciê o tym.Sprawazosta³aby uniewa¿niona, nawet gdyby zapad³ wyrok korzystny dla ciebie co jestzreszt¹ mniej wiêcej tak prawdopodobne jak to, ¿e ja nauczê siê jeŸdziæ konno!Ryk, który rozleg³ siê teraz, by³ d³u¿szy i znacznie groŸniejszy odpoprzedniego.- Jak mog³eœ mi to zrobiæ?!- Ty to zrobi³eœ, Mac, nie ja! Kaza³em ci podaæ nazwisko oficjalniezatwierdzonego prawnika, ale ty powiedzia³eœ, ¿e nie mo¿esz62tego zrobiæ, bo on ju¿ nie ¿yje, wiêc tymczasem wykorzystasz precedens i nonnomen z tysi¹c osiemset dwudziestego szóstego roku.- Sam go wygrzeba³eœ! -odpar³ ryk.- Rzeczywiœcie, a ty by³eœ mi bardzo wdziêczny.Teraz proponujê ci, ¿ebywygrzeba³ swojego poprzedniego prawnika, bo jak nie, to mo¿esz po¿egnaæ siê zespraw¹.Ryk zamieni³ siê niespodziewanie w miauczenie przestraszonego kotka.-Nie mogê.- Dlaczego? ‘ ‘- On nie bêdzie chcia³ ze mn¹ rozmawiaæ.- Przecie¿ wiem, skoro nie ¿yje! Nie chodzi mi o jego cia³o, tylko o papiery,ustalenia, powi¹zania.Wszystko da³oby siê jeszcze wydobyæ.- Na pewno by musiê to nie podoba³o - odpar³ kotek, który tymczasem przeistoczy³ siê wpiszcz¹c¹ mysz.- Przecie¿ o niczym siê nie dowie! Pos³uchaj, Mac: prêdzej czypóŸniej któryœ ze wœcibskich urzêdasów s¹dowych w Waszyngtonie dowie siê, ¿ejestem szczeniakiem, który dopiero co skoñczy³ studia i jeszcze nie prowadzi³samodzielnie ¿adnej sprawy, i natychmiast podniesie okropny wrzask.Nawet gdybytwój pozew by³ oparty na jakichœ sensownych podstawach, sêdzia Reebockunicestwi³by go jednym uderzeniem pioruna, ¿eby zemœciæ siê za oœmieszenie jegoœwiêtej instytucji oraz jego samego, ma siê rozumieæ.Nic by ci nie da³o nawetpoparcie jednego albo dwóch sêdziów, oczywiœcie zak³adaj¹c, ¿e zdo³a³byœ jeuzyskaæ, co jest ca³kowicie niemo¿liwe.Zapomnij o tym, Mac.To ju¿ koniec.Oddaj mi ubranie i wypuœæ mnie st¹d, ¿ebym.- Dok¹d pojedziesz, synu? - G³osniewidocznej myszy przybra³ odrobin^ na sile.- Mo¿e na Samoa, oczywiœcie zzaœwiadczeniem o zdaniu egzaminu w kieszeni.- Nigdy nie przypuszcza³em, ¿ebêdê musia³ coœ takiego powiedzieæ, bo zawsze uwa¿a³em ciê za sensownego faceta- dobieg³ z wnêtrza namiotu g³os, który odzyska³ ju¿ niemal ca³¹ poprzedni¹si³ê - ale teraz widzê, ¿e cholernie siê pomyli³em.- Przyda³by siê rym, Mac.Co z moim ubraniem?- Masz, ty ¿Ã³³toskóry kojocie! - ‘63Zas³ona ze skóry uchyli³a siê i z czarnej czeluœci wylecia³y, jedna za drug¹,czêœci mêskiej garderoby.- Czerwonoskóry, Mac.Nie ¿Ã³³toskóry, tylkoczerwonoskóry.Zapamiêtasz? - Przyodziany w skórzan¹ spódniczkê zuch wy³apywa³po kolei spodenki, koszulê, szare flanelowe spodnie i granatowy sweter.-Dziêkujê, Mac.Bardzo ci dziêkujê.- Na razie jeszcze nie masz za co, ch³opcze.Dobry oficer nigdy nie zapomina o towarzyszach broni, nawet wtedy, jeœlistchórzyli podczas bitwy.Sporo mi pomog³eœ, nie ma dwóch zdañ.Przeœlij swójnowy adres tej pijanej wyw³oce, któr¹ nazywasz Orl¹ Dup¹.- Orlim Okiem -poprawi³ go zuch, wyskakuj¹c ze spódniczki i zak³adaj¹c spodenki.- Poza tym toty dostarcza³eœ mu whisky ca³ymi skrzynkami - doda³, siêgaj¹c po niebiesk¹koszulê.- Zawsze uwa¿a³em, ¿e dajesz mu za du¿o.- Spójrzcie na tegoœwiêtoszkowatego Indianina, który zdradza w³asne plemiê! - zagrzmia³niewidoczny manipulator.- Odpieprz siê, Mac! - wrzasn¹³ m³ody cz³owiek,wskakuj¹c w buty i wpychaj¹c do kieszeni pasiasty krawat.- Gdzie jest mójcamaro, do jasnej cholery? - Ukryty za wschodnim pastwiskiem, szeœædziesi¹tskoków jelenia w prawo od sowiej sosny.- Szeœædziesi¹t czego?.Od jakiejprzeklêtej sowy?- Nigdy nie by³eœ zbyt mocny w terenie.Orla Dupa sam mi to powiedzia³.- OrleOko.To mój wujek, a od chwili kiedy tu siê zjawi³eœ, nie by³ trzeŸwy nawetprzez dziesiêæ sekund!.Wschodnie pastwisko? Gdzie to jest? - Orientuj siêwed³ug s³oñca, synu.S³oñce to kompas, który ciê nigdy nie zawiedzie, ale niezapomnij posypaæ broni popio³em, ¿eby nie zdradzi³ ciê b³ysk stali.- Kretyn!Kompletny kretyn! - wrzasn¹³ m³ody indiañski zuch i pogna³ prosto na zachód.Wchwilê potem rozleg³ siê potworny ryk, skóra zas³aniaj¹ca wejœcie odchyli³a siêna zewn¹trz i z namiotu wy³oni³ siê bardzo wysoki mê¿czyzna w spodniach zkoziej skóry i wspania³ym pióropuszu, œwiadcz¹cym o piastowanej przez-niegonajwy¿szej godnoœci w szczepie Olbrzym zmru¿y³ oczy, wetkn¹³ do ust zmiêtolonecygaro i zacz¹³ je¿uæ z wœciek³oœci¹.Na jego ogorza³ej, pokrytej g³êbokimi zmarszczkami twarzymalowa³a siê niepewnoœæ, byæ mo¿e zmieszana nawet z odrobin¹ strachu, - Niechto szlag trafi! - zakl¹³ pod nosem MacKenzie Haw-kins.- Nie przypuszcza³em, ¿ekiedykolwiek bêdê musia³ to zrobiæ.- Siêgn¹³ do kieszeni spodni z koŸlej skóryi wyj¹³ z niej komórkowy telefon.- Informacja? Proszê mi podaæ numerbostoñskiej rezydencji _ Sama Devereaux.Samuel Lansing Devereaux jecha³powoli drog¹ prowadz¹c¹ z Waltham do Weston w samym œrodku pi¹tkowo-wieczornegoszczytu.Jak zwykle prowadzi³ bardzo ostro¿nie, jakby porusza³ siê trójko³owymrowerkiem po polu bitwy pe³nym szar¿uj¹cych czo³gów, ale dzisiaj sz³o mujeszcze gorzej ni¿ zwykle.Nie z powodu ruchu, bo ten by³ zawsze taki sam, leczw zwi¹zku z pulsuj¹cym bólem w oczach po³¹czonym z ³omotaniem w piersi inieprzyjemnym uczuciem pustki w ¿o³¹dku.Wszystkie te objawy stanowi³y rezultatostrego ataku depresji.Nie by³ w stanie œledziæ zmiennych poruszeñotaczaj¹cych go pojazdów, wiêc skoncentrowa³ siê tylko na jad¹cych przed nim,maj¹c nadziejê, ¿e uda mu siê w porê nacisn¹æ hamulec, by unikn¹æ zderzenia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl