[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musieli naprawdê byæ zdesperowani, skoro odwa¿yli siê dotkn¹æ ludzkiejmaszyny.Na po³udniu rozleg³o siê wiêcej g³osów, do³¹czy³y do nich ryki zewschodu i zachodu, a ja ju¿ wiedzia³em, ¿e jestem otoczony i ¿e atak nast¹pilada chwila.I nagle zrozumia³em, co nale¿a³o zrobiæ -jak mawia³ Eywind, w³aœciciels¹siedniej farmy, le¿¹cej o trzy doliny dalej: nale¿a³o straciæ zysk.On coprawda dodawa³, ¿e dziêki temu kupi moj¹ ziemiê za grosze od wierzycieli, alenie o to chodzi³o.Otworzy³em pokrywê komend¹ g³osow¹ i wybra³em kod, którywczeœniej zaprogramowa³em.Po chwili os³ona pojemnika z wod¹ odsunê³a siê iwyj¹³em z wnêtrza hermetycznie zamkniêty woreczek, w którym by³o pó³ litrawody.Zamkn¹³em pierwsz¹ pokrywê, kaza³em mu zamkn¹æ drug¹, postawi³em worek napiasku w cieniu skraplacza, i lekko naci¹³em w górnej czêœci.Ludzie Piasku beztrudu mogli wyczuæ, co jest wewn¹trz.A potem pogna³em do speedera i przelecia³em na szczyt wydmy le¿¹cej napo³udniowy wschód od skraplacza.Napastników jak dot¹d nie zauwa¿y³em, alewiedzia³em, ¿e s¹ doskonali w kamufla¿u i specjalizuj¹ siê w niespodziewanychatakach.S³ysza³em masê opowieœci o tym, jak dobrze potrafi¹ pos³ugiwaæ siêgaffi - ulubionym toporem o dwóch ostrzach, wykonanym z metalu znalezionego napustyni.U¿ywali go tak¿e jako broni miotaj¹cej, i ponoæ bardzo celnie, dlategonie odlatywa³em dalej - nie uœmiecha³a mi siê perspektywa lotu bez g³owy albo zsiekier¹ w plecach, a s³ysza³em ich wszêdzie naoko³o.Mia³em nadziejê, ¿ezapach wody bêdzie na tyle silny, ¿eby nie tracili na mnie czasu, a potem có¿-mo¿e zrozumiej¹, co zrobi³em i w ten sposób do czegoœ dojdziemy.Z boku dostrzeg³em ruch-jeden z nich nadchodzi³ od pó³nocy, przygarbiony niskoprzy ziemi.Gdy dotar³ do stoj¹cego przy skraplaczu woreczka, przyklêkn¹³,starannie obw¹cha³ foliê i jej zawartoœæ, a potem uniós³ g³owê i zawy³przeci¹gle, a¿ echo zagra³o w w¹wozie.Po paru sekundach ze wszystkich strongna³o ku niemu z dziesiêciu innych, przy czym czterech ominê³o przy tej okazjiszerokim ³ukiem mnie i pojazd.Wody spróbowa³ tylko najmniejszy - nie wiem, mo¿enajm³odszy, a mo¿e jego zajêcie polega³o na ryzykowaniu; resztê po degustacjiprzelali do cienkiego buk³aka nie roni¹c ani kropli, a gdy skoñczyli, spojrzeliw moj¹ stronê.Nie wydali ¿adnego dŸwiêku ani siê nie poruszyli.Nagle tenktóry obw¹chiwa³ worek, uniós³ praw¹ rêkê z zaciœniêt¹ piêœci¹.Tkniêtyimpulsem wyskoczy³em na piasek i powtórzy³em jego gest.Staliœmy tak nieruchomojakiœ czas - nigdy dot¹d nie by³em tak blisko nich i w¹tpi³em, by onikiedykolwiek znaleŸli siê tak blisko cz³owieka.W pewnej chwili ze wschodupowia³ ³agodny wiatr, ch³odz¹c rozpalone powietrze, i nagle wszyscy odwrócilisiê i zniknêli wœród wydm.Nie zniszczyli skraplacza ani nie próbowali mnie zabiæ.Przyjêli moj podaruneki zostawili nas w spokoju.Rozs¹dnie wiêc by³o dawaæ im wodê z tego skraplacza,jeœli mia³o to dawaæ gwarancjê spokoju ca³ej farmie Owszem, potrzebowa³em tejwody, by nie zbankrutowaæ, ale na krótk¹ metê by³em w stanie poradziæ sobie zpozosta³ymi dziewiêcioma, a przez ten czas odkupiæ i naprawiæ dwa skraplaczewczeœniejszej generacji od Eywinda.Jeœli je naprawiê, bêdê mia³ tyle wody, ¿enie zagra¿a mi bankructwo, a za perspektywê pokoju z LudŸmi Piasku by³a to itak znikoma cena.Od tego dnia zacz¹³em nowy kalendarz dziejów farmy.Dzieñ 2: Losy siê wa¿¹Eywind twierdzi³ zawsze, ¿e zwariowa³em zapuszczaj¹c siê tak daleko, bo niktnigdy tego nie robi³, a te wszystkie wzory wilgotnoœci, na jakich siêopiera³em, to bzdura albo inne oszustwo.W¹wóz czy kanion owszem, pomagaj¹ wzbieraniu wilgoci, ale nie wtedy, jeœli le¿¹ praktycznie obok Morza Wydm.On wiedzia³ swoje, ja swoje - tym bardziej ¿e dok³adnie sprawdzi³em wzoryrozk³adu wilgotnoœci powietrza.Farma w tej okolicy mia³a sens i mia³aprzysz³oœæ - pewnie nie tak œwietlan¹ jak te wokó³ Bestine, ale mia³a.Gdyrobi¹c pomiary obozowa³em pod go³ym niebem, nieraz koc i ubranie mia³em nadranem wilgotne, a odczyty tylko to potwierdza³y -mo¿liwa do zebrania woda jakoœprzelatywa³a nad górami i osiada³a tu w w¹wozach, zamiast wyparowaæ na patelniMorza Wydm dalej na zachodzie.I tak by³o codziennie, a sprawdza³em bite dwatygodnie.Co prawda od pierwszego dnia, gdy obudzi³em siê z wilgotnymi w³osami,wiedzia³em, ¿e bêdê mia³ farmê w³aœnie tutaj.Miesi¹cami trwa³o wypisywanie papierków i czekanie na przydzia³ ziemi, potemwypisywanie kolejnych papierków i czekanie na przyznanie po¿yczki.A przez ca³yten czas pozostali farmerzy wmawiali mi, ¿e zwariowa³em.W koñcu wyniki badañprzekona³y dyrektora zygiañskiego banku.A mo¿e nie tyle wyniki, ile mójupór [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl