[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy ju¿ bêdziemyznali miejsce,przybêd¹ zwiastuni pokoju, urz¹dzimy polowanie i wtedy go zabijemy.Najpierw Gunther odwróci³ siê dr¿¹c, gdy Hagen rozwija³ przed nim swójpiekielny plan,ale wci¹¿ ponawiane wskazówki, ¿e w ¿aden inny sposób nie odzyska wzglêdówBrunhildy, iponêtne widoki na zdobycie w³adzy, znaczenia i potêgi z³o¿y³y siê w koñcu nato, ¿e zgodzi³siê na planowane morderstwo, gdy Hagen rozwia³ ostatni¹ w¹tpliwoœæ.– Kto zechce podnieœæ rêkê na mocarza? – pow¹tpiewa³ jeszcze Gunther.– Ja to uczyniê, nienawidzê syna s³oñca -pad³a stanowcza odpowiedŸ Hagena.– Tak zosta³ prze³amany opór Gunthera i postanowiona œmieræ Zygfryda.Niezwlekano zwprowadzeniem w ¿ycie planu ohydnego morderstwa.Wkrótce ujrzano wje¿d¿aj¹cych na dziedziniec trzydziestu dwóch obcych.– Przybyli – zameldowano królowi – aby zacz¹æ wojnê z Burgundami.Zaprowadzony przed Gunthera dowódca oœwiadczy³: – Panie, królowie Ludiger iLudegastrozgniewani zniewag¹, jak¹ im wyrz¹dziliœcie, wypowiadaj¹ wam wojnê.Chc¹zbrojniewkroczyæ do waszego kraju.Gunther kaza³ zaprowadziæ pos³Ã³w na kwaterê.Wygl¹da³ na zatroskanego i bardzozmartwionego.Gdy Zygfryd dowiedzia³ siê, co to za zmartwienie, natychmiast by³ gotów mupomóc.Miano wyruszyæ nastêpnego dnia.Hagen ¿egnaj¹c siê podszed³ do Krymhildy i spyta³ j¹, w jaki sposób móg³byochraniaæ jejma³¿onka w czasie walki.– Mo¿na zraniæ go tylko w jedno miejsce – t³umaczy³a Krymhilda – zawsze bojêsiê, ¿egdyby siê przewróci³ w najgêstszej bitewnej ci¿bie, móg³by go trafiæ oszczep.–Gdybym zna³to miejsce, os³oni³bym je tarcz¹.– Wtedy Krymhilda obieca³a, ¿e wyszyje w tymmiejscu naoponie maleñki krzy¿yk, i poleci³a ma³¿onka opiece swego krewniaka.Przygoda 12Jak zosta³ zabity ZygfrydGdy nastêpnego dnia przed wymarszem wojsk Hagen podkrad³ siê z ty³u do Zygfrydai zobaczy³na jego sukni ma³y, czerwony krzy¿yk, poszed³ rozradowany do Gunthera.Wyprawawojenna nie by³a ju¿ potrzebna.Prêdko zjawi³o siê nowe poselstwo z ofert¹pokoju i propozycjêGunthera, ¿eby przynajmniej pojechaæ na ³owy do Odeñskich Lasów, Zygfrydpowita³ zradoœci¹.Nim jednak wyruszyli, poszed³ do ¿ony, ¿eby jej powiedzieæ, ¿ewszystko siê inaczeju³o¿y³o i ¿e idzie jedynie na ³owy.Ale Krymhilda p³acz¹c objê³a ukochanegomê¿a ib³aga³a go, ¿eby dzisiaj nie jecha³ na ³owy.– Przestraszy³ mnie w nocy z³ysen.Widzia³am,jak dwa rozwœcieczone odyñce goni³y ciê w stepie, a kwiaty i trawa by³yczerwone od krwi.Przeczuwam nieszczêœcie.Mo¿e ktoœ, kogo niechc¹cy obrazi³eœ, knuje zdradê?Zrób to dlamnie: nie jedŸ dzisiaj na ³owy.– Kochana niewiasto – powiedzia³ Zygfryd, pocieszaj¹c j¹ tkliwym uœmiechem ig³adz¹cpo jasnych w³osach – przecie¿ niebawem wrócê.Kogó¿ mia³bym siê lêkaæ? Nie znamtu nikogo,kto by ¿ywi³ do mnie w sercu nienawiœæ.Wszyscy twoi krewni s¹ mi przychylni,bo te¿i na nic innego nie zas³u¿y³em.– Och – ba³aga³a trwo¿nie Krymhilda – a jednak zostañ.Œni³y mi siê dwie góry,które obsunê³ysiê nad twoj¹ g³ow¹ i pogrzeba³y ciê, przygniataj¹c swoim ciê¿arem, tak ¿e mojeoczyju¿ nigdy nie mog³y ciê ujrzeæ.Zostañ, ach zostañ, umieram z ¿a³oœci.Ze zdziwieniem s³ucha³ bohater kobiecego lamentu, potem obj¹³ ¿onê, czule j¹uca³owa³ ipospiesznie opuœci³ komnatê.Wkrótce potem Zygfryd, Gunther i Hagen z towarzyszami jechali przy weso³ychodg³osachrogu do dalekiego boru.Gernot i Giselher zostali w domu.Gdy dojechali do zielonego b³onia, zatrzymali siê i na propozycjê Hagenamyœliwi siê rozdzielili;je¿eli ka¿dy bêdzie tropi³ zwierzynê na w³asn¹ rêkê, wtedy siê dopiero oka¿e,ktoupoluje najlepsz¹ zdobycz.Tak siê te¿ sta³o.Udatnie poprowadzony przez starego, doœwiadczonego myœliwego ju¿ wkrótce ubi³Zygfrydjelenia, sarnê, tura i potê¿nego ³osia, a na koniec dzikiego odyñca.Zda³o mu siê ju¿ doœæ tej zdobyczy, przywo³ano pacho³ków, uwi¹zano psy iza³adowanoupolowan¹ zwierzynê.Zewsz¹d œci¹gali ju¿ do królewskiego ogniska, gdzie na wezwanie Guntheramyœliwi mielisiê zebraæ na posi³ek, a Zygfryd z towarzyszami uda³ siê na miejsce ogólnejzbiórki, dok¹dwabi³ g³os rogu, dziêki czemu nietrudno by³o tam trafiæ.Gdy siê tak schodzili,wypad³ nagle zgêstwiny rozeŸlony niedŸwiedŸ; wyp³oszy³ go rozlegaj¹cy siê zewsz¹d ha³as.– Spuœæcie psa goñczego! – zawo³a³ Zygfryd [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl