[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wybierasz siê straszyæ na cmentarzu? - spyta³ z zainteresowaniem.Malwina nie wytrzyma³a, wœród kosmetyków zaszkli³y siê ³zy.- Tak, powinnam chyba! Nie chcia³eœ na mnie patrzeæ, wiêc proszê bardzo, niemusisz! Traktujesz mnie gorzej ni¿ psa! Gorzej ni¿ karalucha! Gorzej! Gorzej!Ja ju¿ œcibolê i oszczêdzam, jak ja mam prowadziæ dom bez pieniêdzy.!!!- Nie przypominam sobie, ¿eby jakiœ karaluch kiedykolwiek domaga³ siê ode mniepieniêdzy - rzek³ Karol w zadumie, wracaj¹c wzrokiem do ekranu.- Ponadtow¹tpiê, czy nawet w Arabii Saudyjskiej mia³abyœ powodzenie.Nie znoszênachalnych bab.Malwinie w ostatniej chwili przypomnia³o siê, ¿e kocha go bez granic i ¿yæ bezniego nie mo¿e.Si³¹ zd³awi³a prawdziwe uczucia.- Ja siê tak staram - wyjêcza³a ¿a³oœnie, nie umiej¹c jednak ca³kowicie usun¹æz tonu ciê¿kiej urazy.- Dla ciebie, ¿ebyœ mia³ wszystko najlepsze! Ale miprzecie¿ darmo nie dadz¹.Ju¿ mnie traktuj, jak chcesz, ale przynajmniej nieutrudniaj!- Pyzy - powiedzia³ Karol,.- Co, pyzy.?- Pyzy s¹ tanie.- Dobrze, kochanie, zrobiê pyzy - zgodzi³a siê Malwina z wybrakowan¹ niecos³odycz¹, po czym znów nie wytrzyma³a.- Ale pyzy id¹ z czerwonym winem, tosk¹d ci wezmê? Naprawdê nic nie poradzê, ¿e na dom potrzeba pieniêdzy!Karol milcza³.Notowania gie³dowe wskoczy³y mu na ekran i bardzo gozaciekawi³y.Gdyby Malwina mia³a bodaj cieñ wyczucia, da³aby mu spokój w tejchwili, ale nie potrafi³a.Rozeznanie w takich akurat sytuacjach nigdy nie by³ojej dostêpne, nie umia³a przeczekaæ, nie pojmuj¹c nawet, dlaczego powinnaprzeczekiwaæ.Z impetem usiad³a w fotelu i jojcza³a dalej, dmuchaj¹c w czarczafwydymaj¹c go w balon, bliska wycierania weñ nosa.Karol zdecydowa³ siê jejpozbyæ.- Jutro - oznajmi³ stanowczo, przerywaj¹c w pó³ s³owa rozp³akane wyrzuty iargumenty.Jego zdaniem pseudoargumenty.Malwinê zastopowa³o.Zastanawia³a siê przez chwilê.- Jutro? Dasz mi pieniêdzy jutro? A dlaczego nie dziœ? I kiedy jutro? Przecie¿ja muszê zrobiæ zakupy!- Jutro!!! Powiedzia³em!!! I odczep siê!!!Nowy, szepcz¹cy, œwidruj¹cy syk wreszcie za³atwi³ sprawê, do Malwiny dotar³o,¿e wiêcej nie uzyska i rzeczywiœcie trzeba siê od niego na razie odczepiæ.Zadowolona z sukcesu, bodaj po³owicznego, bo przecie¿ móg³ siê uprzeæ i nie daæpieniêdzy jeszcze przez i tydzieñ, zarazem ciê¿ko ura¿ona, skrzywdzona inieszczêœliwa, usi³owa³a jeszcze coœ powiedzieæ, u¿aliæ siê, ewentualniewykrzesaæ z siebie jakieœ walory intelektualne, okazaæ, z jakim poœwiêceniemznosi fanaberie pod³ego tyrana, coœ zrobiæ, ¿eby musia³ siê ni¹ zainteresowaæ iprzyznaæ jej racjê, krótko mówi¹c, z wielkim wysi³kiem i nie wiedz¹c, co czyni,wyszukiwa³a sposób post¹pienia odwrotnie ni¿ Karol móg³ znieœæ.Nie wytrzyma³.Notowania gie³dowe odpracowa³, wiêcej nic ciekawego w telewizjinie by³o, najzwyczajniej w œwiecie wsta³ z kanapy i wyszed³, zabieraj¹c ze sob¹kieliszek i butelkê.Zamkn¹wszy siê w gabinecie, zastanowi³ siê, dlaczego w³aœciwie nie da³ jej tychpieniêdzy od razu, tylko przerzuci³ sprawê na jutro? Mia³ je przecie¿ zawszemia³ przy sobie du¿o gotówki, nie mówi¹c o tym, ¿e w ka¿dej chwili móg³podpisaæ czek.Ponadto doskonale wiedzia³, ¿e za wszystko trzeba p³aciæ i wcalenie chcia³ byæ karmiony suchym chlebem.Owszem, wróci³ do domu wœciek³y.Sfinalizowa³ wprawdzie umowê bardzokorzystnie, ale umêczy³ siê przy tym straszliwie, a oprócz tego wysz³o na jaw,¿e ktoœ go zdradzi³.Nawet wiedzia³ kto, ju¿ go wyrzuci³, tego gnoja, przedtemjednak¿e sam go wybra³, Ÿle oceni³ faceta, pope³ni³ pomy³kê.Nienawidzi³w³asnych pomy³ek.W rezultacie jedn¹ drobnostkê musia³ przep³aciæ, a tego te¿nie trawi³, przep³acanie odczuwa³ jako hañbê.A dodatkowo drêczy³a goniepewnoœæ w kwestii francuskiego przetargu, czy ten wyrzucony gnój nie zd¹¿y³czegoœ chlapn¹æ.?Musia³ och³on¹æ z wra¿eñ, musia³ pomyœleæ, spragniony by³ ciszy i spokoju,ponadto wróci³ g³odny.Co nie przeszkadza³o, ¿e Malwinie pieni¹dze móg³ daæ w ka¿dej chwili.Nie da³ jednak.Nie chcia³ dawaæ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl