[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Muszê porozmawiaæ z Frankiem, Henrietto.- Wiêc zrób to rano - powiedzia³a i zaczê³a zamykaæ im drzwi przed nosem.Bannerman przytrzyma³ je rêk¹ w rêkawiczce.- Przykro mi, Henrietto.Musimy porozmawiaæ natychmiast.- Tylko ¿e ja nie mam zamiaru go budziæ - krzyknê³a kobie­ta, nie ruszaj¹c siêz progu.- Œpi jak zabity! S¹ noce, kiedy dzwoniê na niego, mam straszliwepalpitacje, a on, czy w ogóle o to dba? Nie, œpi mimo dzwonka, któregoœ rankamo¿e siê obu­dziæ i znaleŸæ mnie martw¹, zabit¹ w ³Ã³¿ku przez atak serca, a nienios¹c¹ mu te cholerne rzadkie jajka sadzone! Bo ka¿esz mu za ciê¿ko pracowaæ!Skrzywi³a usta triumfuj¹co; oto brzydkie sekrety zosta³y wreszcie ujawnione iczapki z g³Ã³w, panowie!- Ca³y dzieñ, ca³a noc, ró¿ne zmiany, œcigaæ pijaków w œrodku nocy, a ka¿dy znich mo¿e mieæ trzydziestkê dwójkê pod siedze­niem, jeŸdziæ do pod³ych barów ispelunek, och, to niebezpiecz­na robota, ale czy ciê to w ogóle obchodzi? Jawiem, co siê dzieje w takich miejscach, te tanie kurwiszony bêd¹ szczêœliwe,kie­dy za kufel piwa zara¿¹ mojego ch³opca nieuleczaln¹ chorob¹.Jej g³os, tapiszcza³ka, za³amywa³ siê, brzêcza³.G³owa Johnny'ego pulsowa³a bólem do taktu.Marzy³, ¿eby Henrietta wre­szcie siê zamknê³a.Zdawa³ sobie sprawê, ¿e tohalucynacja, ¿e zmêczenie i napiêcie tej nocy daje wreszcie o sobie znaæ, aleulega³ coraz silniejszemu wra¿eniu, ¿e stoi tam jego matka, któ­ra lada chwilaodwróci siê do Bannermana i zacznie, napominaæ go, jaki to wielki talent da³ muBóg.- Pani Dodd.Henrietto - powtarza³ cierpliwie Bannerman.A ona nagleodwróci³a siê i przyjrza³a siê Johnny'emu cwanymi, g³upimi, œwiñskimi oczkami.- A to kto?- Specjalny zastêpca - odpar³ natychmiast Bannerman.- Hen­rietto, biorê nasiebie odpowiedzialnoœæ za obudzenie Franka.- Aaaach, o d p o w i e d z i a l n o œ æ! - powtórzy³a kobieta brzêcz¹cymg³osem, z potwornym sarkazmem, i Johnny zo­rientowa³ siê od razu, ¿e jestprzera¿ona.Strach j¹ przenika³ miarowymi, hucz¹cymi falami - i to sprawia³o,¿e coraz bar­dziej bola³a go g³owa.Czy¿ Bannerman nie dostrzeg³ jej trwo­gi? -Ood-poo-wiee-dziaal-nooœæ! Jaki ty jesteœ wspaaania³y, na Boga, tak! Ale ja niepozwolê budziæ mojego ch³opca w œrodku nocy, George'u Bannermanie, wiêc ty iten twój specjalny zastêpca mo¿ecie siê natychmiast wynosiæ!Znów spróbowa³a zamkn¹æ drzwi, lecz tym razem Banner­man pchn¹³ je mocniej, a¿ca³kiem siê otworzy³y.W g³osie sze­ryfa s³ychaæ by³o ledwie powstrzymywanygniew i ukryte pod nim wielkie napiêcie.- ObudŸ go, Henrietto.Mówiê powa¿nie.Zrób to natychmiast!- Nie wolno ci! - krzyknê³a.- To nie pañstwo policyjne! Stracisz za to pracê!Chcê zobaczyæ nakaz!- Tak, masz racjê, ale ja chcê pogadaæ z Frankiem.- Ban­nerman przecisn¹³ siêobok niej.Nie bardzo wiedz¹c, co w³aœciwie robi, Johnny poszed³ za nim.Henrietta Doddpróbowa³a go zatrzymaæ, lecz z³apa³ j¹ za przegub - w tej chwili chwyci³ goprzejmuj¹cy ból, ból tak straszny, ¿e migrena niemal przy nim znik³a.I k o b ie t a tak¿e go odczu³a! Przygl¹dali siê sobie przez moment,który wydawa³ siê trwaæ wieki; zrozumieli siê ca³kowicie.Przez tê chwilêwydawali siê byæ jednym.Lecz w koñcu Henrietta od­sunê³a siê, chwytaj¹c siê zaswój monstrualny biust.- Moje serce.moje serce.- Namaca³a kieszeñ szlafroka i wyjê³a z niejfiolkê pigu³ek.Jej twarz nabra³a koloru surowego ciasta.Zdjê³a nakrêtkê zfiolki i wyjmuj¹c jedn¹, rozsypa³a pi­gu³ki po wyk³adzinie.Tê, któr¹ uda³o siêjej wytrz¹sn¹æ na d³oñ, wrzuci³a pod jêzyk.Johnny zamar³, patrz¹c na ni¹ zniemym przera¿eniem.G³owê mia³ jak puchn¹cy pêcherz wype³niony krwi¹.- W i e d z i a ³ a œ? - szepn¹³.Jej grube, pomarszczone wargi rozchyla³y siê i zwiera³y, roz­chyla³y izwiera³y, nie wydaj¹c ¿adnego dŸwiêku.Przypomina­³a wyjêt¹ z wody rybê.- Ty przez ten ca³y czas wiedzia³aœ?- Jesteœ diab³em! Jesteœ potworem.szatanem.moje ser­ce.och, umieram.chyba umieram.George'u Bannermanie, nie wa¿ siê budziæ mojego dziecka!Johnny puœci³ j¹, nieœwiadomie wycieraj¹c d³oñ w p³aszcz, jakby chcia³ oczyœciæj¹ z czegoœ wstrêtnego, i chwiejnie wszed³ po schodach za Bannermanem.Nadworze wiatr szlo­cha³ wœród parapetów niczym zagubione dziecko.W po³owieschodów obejrza³ siê za siebie.Henrietta Dodd pó³le¿a³a w wy­platanym krzeœle;dysz¹ca góra miêsa, trzyma³a w d³oniach wielkie piersi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl