[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wedle przyjêtych przez siebie za³o¿eñ, Nikor utrzymywa³siê konsekwentnie w statystycznie najliczniejszej grupie przeciêtnych, niewyró¿niaj¹cych siê ani na plus, ani na minus, mieszkañców Paradyzji.Dlategote¿ wezwanie zaniepokoi³o go doœæ powa¿nie.Brak wyraŸnej zmiany wskaŸnika SC po wczorajszej rozmowie z Ziemianinemœwiadczy³ o skutecznoœci podjêtych œrodków bezpieczeñstwa.Rozmowa niewzbudzi³a podejrzeñ Centrali, nie mog³a zatem byæ przyczyn¹ wezwania.Kilka minut po siódmej Nikor znalaz³ siê w pokoju wskazanym w wezwaniu.Zapulpitem z monitorami i czytnikami taœm siedzia³ urzêdnik, niedu¿y cz³owieczeko przesadnie grubej szyi i okr¹g³ej, czerwonawej twarzy.Grubymi palcamiprzebiera³ po klawiaturze monitora, przez chwilê jakby nie zauwa¿aj¹c petenta.- SpóŸniamy siê - odpowiedzia³ po d³ugiej pauzie na powitanie Nikora.- Winda.- b¹kn¹³ Nikor.- Jedna siê popsu³a, a druga.- Wiem - przerwa³ urzêdnik, podnosz¹c oczy znad pulpitu.- Trzeba zawsze touwzglêdniaæ.Chcemy powierzyæ ci odpowiedzialn¹ pracê, musisz byæ solidny ipunktualny."Odpowiedzialna praca.- pomyœla³ Nikor z niepokojem.- Chyba nie w s³u¿bieporz¹dkowej?"- Taak.- wycedzi³ czerwonogêby, wpatruj¹c siê bladoniebieskimi oczyma wtwarz Nikora.- Prezencja dobra, w³osy, broda.Bardzo dobrze.Milcza³ znowu przez chwilê, grzebi¹c poœród kaset fonicznych roz³o¿onych napulpicie.- Wiesz, dlaczego by³eœ tak d³ugo na dole? - rzuci³ nagle ostrym g³osem.- Wiem.Za opowiadanie fantastyczno-naukowe.- Nie za opowiadanie, tylko za kretyñskie pomys³y! - zaperzy³ siê nagleurzêdnik.-Za opowiadania u nas dostaje siê punkty dodatnie.O ile posiadaj¹pozytywne walory - uzupe³ni³.Nikor chcia³ zapytaæ, czy istniej¹ te¿ walory negatywne, ale powstrzyma³ siê odjawnej z³oœliwoœci.- Twoje opowiadanie by³o po prostu mêtnym bredzeniem, podwa¿aj¹cymnienaruszalne podstawy! - ci¹gn¹³ urzêdnik, uderzaj¹c miarowo d³oni¹ w pulpit.Nikora znów zaœwierzbi³ jêzyk, by zapytaæ, w jaki sposób mo¿na podwa¿yænienaruszalne, i to przy pomocy bredni, ale zamiast tego powiedzia³ zprzekonaniem:- Teraz ju¿ to rozumiem i nigdy wiêcej nie bêdê tworzy³ ¿adnych bredni.Czerwona twarz uœmiechnê³a siê niespodziewanie.- No, nie, nie.Nie a¿ tak.Po prostu teraz ju¿ bêdziesz wiedzia³, o czym nienale¿y mówiæ.Zreszt¹ dajmy spokój tym starym dziejom.By³o, nie ma.Dajemyka¿demu kredyt zaufania i pe³ne szansê wszechstronnego rozwoju talentu.wew³aœciwym kierunku.Do wczoraj jeszcze nie wiedzieliœmy, co z tob¹ zrobiæ, aleteraz ju¿ mo¿emy zaproponowaæ ci nowe zajêcie.- Chêtnie przyjmê ka¿d¹ pracê.- To dobrze, bo w³aœciwie.komputer nie da³ ci wyboru.Etat siê zwolni³, a tyakurat nam pasujesz.Te twoje wiersze s¹ zupe³nie niez³e.Nikor zadr¿a³.- Wiersze? - spyta³ niepewnie.- No te, które recytowa³eœ temu pisarzowi z Ziemi.Komputer nie móg³ oczywiœcieoceniæ ich wartoœci, ale poniewa¿ w³aœnie wczoraj zmar³ nam facet na etacieLudowego Poety Pierwszego Sektora, a ty jesteœ bez przydzia³u, wiêc.No, poprostu Centrala zanotowa³a te wiersze i zasygnalizowa³a nam pojawienie siênowego twórcy.To twoje opowiadanie sprzed dziesiêciu lat pod wzglêdemliterackim te¿ nie by³o z³e.Jednym s³owem, proponujê ci objêcie etatu poety.Oczywiœcie na okres próbny.Praca lekka, szeœæ godzin dziennie, od siódmej dotrzynastej.- Ale.ja przecie¿.- zaj¹kn¹³ siê Nikor.- Ja nie podo³am.- Nie b¹dŸ taki skromny! Chwali³eœ siê przed przybyszem z Ziemi, a teraz tubawisz siê w kokieteriê! Masz talent, znam siê na tym.Bêdziesz oczywiœciemusia³ popracowaæ nad form¹, a nade wszystko selekcjonowaæ tematykê.Najlepiejbêdzie, jeœli uzgodnisz ze mn¹ treœæ ka¿dego wiersza.Oczywiœcie nie krêpujemyswobody twórczej, nie narzucamy tematów.Ten pierwszy twój wiersz, takizabawny, ma w sobie coœ z plebejskiej, beztroskiej przyœpiewki, z renesansowejradoœci ¿ycia.Mo¿e byæ.Od czasu do czasu trzeba ludziom dodaæ trochê tejlekkoœci ducha.Byle nie ograniczaæ siê do tego jedynie.Potrzeba nam te¿takich wierszy jak ten drugi.Przede wszystkim takich! Opiewaj¹cych trud iwysi³ek, pracê dla ogólnego dobra.ale z optymistycznym wydŸwiêkiem.Jak toby³o? ".nie czas, tu ¿a³owaæ".czegoœ tam.- Lar i penat - podrzuci³ Nikor.- No w³aœnie, tego.nie wiem wprawdzie, co to znaczy, ale skoro Centralaprzepuœci³a te s³owa, to mog¹ byæ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]