[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiêkszoæ z nas jest znacznie starsza.Wiêkszoæ z nas lubi wêdrówkê.Nie mówiê w swoim imieniu, Dee, wiesz o tym.Bêdê szczêliwy mog¹c opuciæ têkupê z³omu.Ale ca³a ta propozycja pachnie mi czym dziwnym.Amalfi, czy panprzypadkiem nie chce zmusiæ nas do osiedlenia siê tylko po to, ¿eby zablokowaæzmianê we w³adzach miasta? Chyba pan wie, ¿e to siê panu nie uda.Amalfi zrobi³ zdziwion¹ minê.- Oczywicie, ¿e wiem - powiedzia³.- Natychmiast po l¹dowaniu sk³adam swoj¹rezygnacjê razem z tob¹.W tej chwili ci¹gle jeszcze jestem burmistrzem tegomiasta i wykonujê pracê, która nale¿y do moich obowi¹zków.- Nie, nie to mia³em na myli; mniejsza z tym.Jednak w dalszym ci¹gu chcia³bymsiê dowiedzieæ, dlaczego musimy lecieæ a¿ do Wielkiego Magellana.- Poniewa¿ bêdzie nasz - odezwa³ siê niespodziewanie Carrel.Hazleton odwróci³siê gwa³townie w jego stronê, zupe³nie zaskoczony, ale urzeczone oczy Carrelawcale go nie widzia³y.- Nie tylko nasza planeta bez wzglêdu na to, któr¹ znich sobie wybierzemy ale ca³a nasza galaktyka.Oba Magellany s¹ przecie¿takimi ma³ymi galaktyczkami.Ja to wiem - jestem po³udniowcem.Wyros³em naplanecie, przez której nocne niebo Ob³oki Magellana przep³ywaj¹ jak tornadaiskier.Do diab³a, Mark! Tu nie chodzi o jedn¹ planetê, bo to jest nic.Niebêdziemy mogli lataæ miastem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, ¿ebymy budowalistatki kosmiczne.Mo¿emy zak³adaæ nowe kolonie, mo¿emy stworzyæ taki systemgospodarczy, jaki nam siê spodoba.Nasza w³asna galaktyka! Czegó¿ wiêcejmoglibymy chcieæ?- To wszystko jest zbyt proste - upiera³ siê Hazleton.- Ja przywyk³em do walkio to, czego chcê.Przywyk³em do walki o miasto.Chcê robiæ u¿ytek ze swejg³owy, a nie kasku.Te twoje szlaki kosmiczne, twoj¹ kolonizacjê i inne tegotypu rzeczy musi poprzedziæ morze zwyk³ej harówki przy orce i sianiu; przykarczowaniu i ¿niwach.To jest sedno moich w¹tpliwoci co do pañskiego projektu,Amalfi.On jest marnotrawny i rozrzutny.Wpêdza nas w sytuacjê, w którejwiêkszoæ z nas bêdzie zmuszona do robienia czego, o czym nie ma najmniejszegopojêcia.Prawie ca³a posiadana przez nas wiedza pójdzie na marne.- Nie zgadzam siê - odpar³ Amalfi spokojnie.- W Wielkim Magellanie s¹ ju¿kolonie.I nie zosta³y za³o¿one przez statki kosmiczne.- Wiêc?- Wiêc nie ma najmniejszej szansy na to, ¿ebymy mogli osiedliæ siê tam bez¿adnych k³opotów i w spokoju zabraæ za gracowanie rabatek.¯eby móc nazwaæjak¹kolwiek czêæ Ob³oku nasz¹ w³asn¹, bêdziemy musieli walczyæ.Bêdzie tonajciê¿sza walka, w jakiej kiedykolwiek bralimy udzia³, bo walczyæ bêdziemy zwêdrowcami.Wêdrowcami, którzy prawdopodobnie zapomnieli wiêkszoæ swej historiii dziedzictwa, lecz mimo to wêdrowcami.Wêdrowcami, którym pomys³ osiedleniasiê w Magellanie przyszed³ do g³owy znacznie wczeniej ni¿ nam, i którzy twardobêd¹ broniæ swego patentu.- Do czego zreszt¹ maj¹ pe³ne prawo.Dlaczego mielibymy k³usowaæ na cudzymterenie, kiedy w ka¿dym innym wiêkszym zgrupowaniu gwiazd mo¿emy mieæ dok³adnieto samo albo prawie dok³adnie to samo?- Bo oni sami s¹ k³usownikami i czym znacznie gorszym.Dlaczego w dawnychczasach, kiedy wêdrowcy byli jeszcze powa¿anymi obywatelami Galaktyki, jakiemiasto mia³oby lecieæ a¿ do Ob³oków Magellana? Dlaczego o n i nie osiedlili siêw jakiej wielkiej gromadzie gwiazd? Rusz g³ow¹, Mark! Bo to byli pirgale!Miasta, które musia³y lecieæ a¿ do Magellanów, poniewa¿ pope³ni³y zbrodnie,czyni¹ce z nich wrogów ka¿dej gwiazdy w Galaktyce.Sam móg³by wymieniæ nazwêjednego z takich miast.miasta, o którym wiesz, ¿e musi przebywaæ gdzie tam,w Magellanie; miasta, które przybra³o zwodnicz¹ nazwê Miêdzygwiezdnego MistrzaHandlu.Musia³o tam siê udaæ nie tylko dlatego, ¿e nie zapomnia³ i nigdy niezapomni o nim Thor V, ale tak¿e dlatego, ¿e o dostaniu go w swoje rêce marzyka¿da wra¿liwa istota Galaktyki.Gdzie indziej jak nie w Wielkim Magellaniemog³oby siê schroniæ, nawet je¿eli po to, ¿eby tam siê dostaæ, musia³o g³odowaæpiêædziesi¹t lat?Hazleton zacz¹³ wy³amywaæ sobie palce, powoli, ale z ogromn¹ si³¹.W miarê tegojak coraz mocniej zgina³ poszczególne palce, kostki d³oni robi³y mu siê naprzemian czerwone i bia³e.- Bogowie wszystkich gwiazd - powiedzia³ przez zaciniête zêby.V Wciek³e Psy.Je¿eli gdzie siê zaszyli, to w³anie tam.Tak.Z tym miastem chcia³bym siêjeszcze kiedy spotkaæ.- Musisz wzi¹æ pod uwagê, Mark, ¿e mo¿e siê to okazaæ niewykonalne.WielkiMagellan jest rzeczywicie wielki.- Jasne, jasne.Mo¿e tam byæ jeszcze kilku innych pirgali.Ale je¿eli s¹ tamWciek³e Psy, to chcia³bym ich odwiedziæ.Pamiêtam ci¹gle jak na Thorze V wziêtomnie za jednego z nich.Zosta³ mi po tym w ustach smak, którego bardzochcia³bym siê pozbyæ.Inni mnie nie obchodz¹.Bior¹c na nich poprawkê, uwa¿am,¿e Wielki Magellan jest nasz.- Galaktyka - szepnê³a, Dee, niemal zupe³nie bezg³onie.- Galaktyka z domem,naszym domem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]