[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uczy siê z dok³adnym akcentem swego narodu, regionu,miasta, s¹siedztwa i swojej rodziny.Uczy siê bez widocznego wysi³ku idok³ad­nie tak jak siê tam mówi.Komu uda³o siê to po raz drugi?Na tym nie koniec.Ka¿de dziecko wychowuj¹ce siê w dwujêzycznej rodzinie bêdzie zna³o dwa jêzykizanim skoñczy szeœæ lat.Co wiêcej, nauczy siê obcego jêzyka z dok³ad­nymakcentem okolicy, w której nauczyli siê go ro­dzice.Jeœli amerykañskie dziecko maj¹ce w³oskich ro­dziców rozmawia z prawdziwymW³ochem w póŸnie­jszym okresie ¿ycia, to ten W³och powie "0, jesteœ zMediolanu" — je¿eli tam wyroœli rodzice dziecka — "poznajê po akcencie".Aprzecie¿ ten Ameryka­nin w³oskiego pochodzenia nigdy nie opuszcza³ Sta­nówZjednoczonych.Ka¿de dziecko wychowuj¹ce siê w trójjêzycznej rodzinie bêdzie mówi³o trzemajêzykami zanim ukoñ­czy szeœæ lat, i tak dalej.Bêd¹c niedawno w Brazylii autor spotka³ dziewiê­cioletniego ch³opca oprzeciêtnej inteligencji, który rozumia³, czyta³ i pisa³ raczej sprawnie wdziewiêciu jêzykach.Avi Roxannes urodzi³ siê w Kairze (fran­cuski, arabski iangielski) i mieszka³ z nimi dziadek (turecki).Gdy Avi mia³ cztery latarodzina prze­nios³a siê do Izraela gdzie do³¹czy³a do nich babka ze strony ojca(hiszpañski).W Izraelu nauczy³ siê trzech dalszych jêzyków (hebrajskiego,niemieckie­go i yiddish) a póŸniej, gdy mia³ szeœæ lat przepro­wadzi³ siê doBrazylii (portugalski).Poniewa¿ oboje rodzice (³¹cznie) mówi¹ tyloma jêzykami co Avi, Roxannowiem¹drze prowadz¹ roz­mowy z synem w ka¿dym z tych dziewiêciu jêzyków(indywidualnie gdy tylko jedno z rodziców mówi danym jêzykiem, a wspólnie gdyjest to jêzyk, który oboje znaj¹).Rodzice Aviego s¹ znacznie lepszymilingwistami ni¿ wiêkszoœæ doros³ych, gdy¿ ka¿de z nich nauczy³o siê piêciujêzyków w dzieciñstwie ale oczywiœcie nie dorównuj¹ synowi w angielskim iportugalskim, których uczyli siê w wieku doros³ym.Zauwa¿yliœmy ju¿ wczeœniej, ¿e w przesz³oœci by³o wiele dok³adnieudokumentowanych przypadków, w których rodzice zdecydowali siê uczyæ bardzoma³e dzieci rzeczy, które by³y - i s¹ nadal - uwa­¿ane za niezwyk³e.Jednym z nich jest sprawa ma³ej Winifred, której matka Winifred SackvilleStoner napisa³a ksi¹¿kê o swojej córce zatytu³owan¹ Naturalne nauczanie, wydan¹w 1914 roku.Ta matka zaczê³a zachêcaæ swoje dziecko i stwa­rzaæ mu okazje do nauki zaraz pourodzeniu.Omó­wimy póŸniej w tej ksi¹¿ce wp³yw takiej postawy na umiejêtnoœæczytania Winifred.Teraz zobaczmy co pani Stoner mia³a do powiedzenia na tematmo¿li­woœci jêzykowych swojego dziecka w wieku piêciu lat:„Gdy tylko Winifred umia³a komunikowaæ wszy­stkie swoje potrzeby zaczê³am uczyæj¹ hiszpañskie­go poprzez rozmowê i te same bezpoœrednie metody, którychu¿ywa³am ucz¹c j¹ angielskiego.Wybra­³am hiszpañski jako jej drugi jêzyk,poniewa¿ jest on najprostszy z europejskich jêzyków.W czasie, gdy Winifredkoñczy³a piêæ lat umia³a wyra¿aæ swo­je myœli w oœmiu jêzykach i nie mamw¹tpliwoœci, ¿e mog³aby podwoiæ tê liczbê do tego czasu gdy­bym kontynuowa³anasz¹ zabawê w budowanie s³Ã³w w ró¿nych jêzykach.Jednak wtedy zaczê³am s¹dziæ,¿e esperanto stanie siê nied³ugo miêdzynarodowym œrodkiem komunikowania siê ipoza rozwijaniem zdolnoœci jêzykowych znajomoœæ wielu, wielu jêzy­ków niebêdzie przydatna dla mojej ma³ej”.Dalej pani Stoner pisze, „Stosowane w szko³ach metody nauki jêzyków przezregu³ki i æwiczenia gra­matyczne okaza³y siê zupe³nie nieprzydatne bior¹c poduwagê umiejêtnoœæ uczniów do u¿ywania jêzyka jako narzêdzia do wyra¿aniamyœli.”„S¹ profesorowie, którzy ucz¹ ³aciny po piêædzie­si¹t lat, a nie znaj¹potocznej ³aciny.Moja córeczka maj¹c cztery lata straci³a wiarê w m¹droœæprofeso­rów ³aciny gdy rozmawia³a z lektorem, który nie zrozumia³ pozdrowienia‘Quid agis' i gapi³ siê na ni¹ pustym wzrokiem kiedy mówi³a o daniach na stole'ab ovo usque ad mala'.”Pamiêtaj¹c o nadzwyczajnej zdolnoœci dziecka do nauki jêzyka mówionegopodkreœlmy jeszcze raz fakt, ¿e rozumienie mowy i pisma odbywa siê w do­k³adnietaki sam sposób.Czy¿ nie wynika z tego, ¿e ma³e dzieci powin­ny równie¿ mieæ wyj¹tkow¹ zdolnoœæczytania jê­zyka? Faktem jest, ¿e gdy tylko stworzy siê im po temu warunki,dzieci demonstruj¹ takie zdolnoœci.Wkrótce zobaczymy kilka przyk³adów.Kiedy badania doprowadz¹ cz³owieka lub grupê ludzi do czegoœ, co wydaje siênowe i wa¿ne, trzeba spe³niæ kilka warunków zanim poczucie obowi¹zku zmusi tak¹grupê do opublikowania i rozprzestrze­nienia tego pomys³u.Najpierw pomys³ ten musi byæ sprawdzony w pra­ktyce aby zobaczyæ jakie bêd¹efekty wprowadzenia go w ¿ycie.Mog¹ one byæ dobre, mog¹ byæ z³e lub obojêtne.Nastêpnie, bez wzglêdu na to jak nowa wydaje siê ta idea, istnieje mo¿liwoœæ,¿e ju¿ wczeœniej ktoœ gdzieœ mia³ takie pomys³y i pos³ugiwa³ siê nimi.Byæ mo¿eog³osi³ gdzieœ swoje odkrycia.Przeprowadzenie dok³adnych poszukiwañ we wszystkich dostêpnych Ÿród³ach dlasprawdzenia co inni mogliby mieæ do powiedzenia na ten temat, jest nie tylkoprzywilejem ale naprawdê obowi¹z­kiem ludzi oznajmiaj¹cych takie idee.Todotyczy nawet tych pomys³Ã³w, które wydaj¹ siê zupe³nie nowatorskie.W latach od 1959 do 1962 wiedzieliœmy, ¿e innitak¿e pracuj¹ z ma³ymi dzieæmi w dziedzinie czyta­nia, w Stanach Zjednoczonychi za granic¹.Mie­liœmy ogólne pojêcie o tym co robi¹ i mówi¹.O ilezgadzaliœmy siê ze znaczn¹ czêœci¹ tego co robiono i oczywiœcie, z potrzeb¹prowadzenia takich badañ, uwa¿aliœmy, ¿e podstawy tej nauki s¹ raczejneuro­logiczne ni¿ psychologiczne, emocjonalne czy peda­gogiczne.Kiedy zaczêliœmy intensywnie studiowaæ literaturê na ten temat, cztery faktywywar³y na nas wra¿enie:Historia uczenia ma³ych dzieci czytania nie jest nowa i naprawdê ci¹gnie siêju¿ od wie­ków.Czêsto ludzie, których dzieli³y pokolenia ro­bili te same rzeczy chocia¿ zinnych powodów i w myœl ró¿nych filozofii.Wszyscy ci, którzy zdecydowali siê uczyæ ma³e dzieci czytania stosowali metodyposia­daj¹ce wiele wspólnych cech, mimo pewnych odmien­noœci technicznych,Najwa¿niejsze, ¿e we wszystkich przypad­kach, ja­kie uda³o nam siê znaleŸæ gdyma³e dzieci uczono czytania w domu, ka¿dy kto próbowa³ odnosi³ su­kces, bezwzglêdu na to jak¹ stosowa³ metodê.Wiele przypadków obserwowano i opisano bardzo szczegó³owo.Kilka z nich jestjeszcze bardziej prze­konywuj¹cych ni¿ wspomniany wczeœniej przypa­dek ma³ejWinifred.Pani Stoner dosz³a do prawie takich samych wniosków na tematwczesnego czyta­nia jak my w Instytutach, chocia¿ nie dysponowa³a wiedz¹ zzakresu neurologii, któr¹ my posiadamy.Pó³ wieku temu, pani Stoner pisa³a:„Gdy moje dziecko mia³o szeœæ miesiêcy umieœci­³am na œcianach jego pokoiku pasbia³ego kartonu o szerokoœci czterech stóp.Po jednej stronie œciany umieœci³amlitery alfabetu, które wyciê³am z b³ysz­cz¹cego czerwonego papieru.Na innejœcianie po­sk³ada³am z tych samych czerwonych liter proste s³owa u³o¿onerzêdami jak nos, kos, los; pas, las, czas.Zauwa¿ycie, ¿e ta lista sk³ada siê zsamych rzeczowników.”„Kiedy Winifred nauczy³a siê ju¿ wszystkich liter, zaczê³am uczyæ j¹ s³Ã³w zeœciany g³oœno je wymawia­j¹c i tworz¹c z nich rymy.„.Dziêki tym zabawom w budowanie s³Ã³w i œladom pozostawionym w jej umyœleprzez czytanie dla niej, Winifred nauczy³a siê czytaæ w wieku szesnastumie­siêcy bez tak zwanych lekcji czytania [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl