[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tu tkwi wielka ró¿nica miêdzynaszym a medycznym widzeniem choroby.Medycyna widzi w chorobie niemi³ezak³Ã³cenie "normalnego stanu zdrowia" i dlatego próbuje nie tylko mo¿liwie jaknajszybciej cofn¹æ ten stan rzeczy, ale przede wszystkim jak najlepiejzablokowaæ chorobê, by wreszcie ca³kiem j¹ wyeliminowaæ.My natomiastchcieli­byœmy wyczuliæ spojrzenie na fakt, ¿e choroba jest czymœ wiêcej ni¿funkcjonaln¹ niedoskona³oœci¹ natury.Jest ona czêœci¹ rozga³êzionego systemuregulacji, bêd¹cego w s³u¿bie ewolucji.Cz³owieka nie mo¿na uwolniæ od choroby,gdy¿ zdrowie potrzebuje jej jako swego przeciwnego bieguna.Choroba jest wyrazem tego, ¿e cz³owiek jest grzeszny, winny lub nieszczêœliwychoroba jest mikrokosmicznym odtworzeniem pope³nienia grzechu.Te okreœlenianie maj¹ nic wspólnego z ide¹ kary; chcemy w ten sposób powiedzieæ tylko tyle,¿e cz³owiek, dopóki ma udzia³ w biegunowoœci, ma tak¿e udzia³ w winie, chorobiei œmierci.Z chwil¹ gdy sami dostrze¿emy i zrozumiemy te fakty, przestan¹ onemieæ dla nas jakikolwiek negatywny posmak.Tylko chêæ ich niedostrzegania,wartoœciowanie i walka przeciw nim czyni¹ z nich naszych straszliwychnieprzyjació³.Cz³owiek jest chory, gdy¿ brak mu jednoœci.Cz³owiek zdrowy, któremu nic niebrakuje, istnieje tylko w podrêcz­nikach anatomii.Nie zdarza siê natomiast, bywystêpowa³ w przyrodzie.Byæ mo¿e s¹ ludzie, u których przez dziesi¹tki lat niestwierdza siê ¿adnych powa¿nych lub widocznych symptomów choroby nie zmienia tojednak faktu, ¿e równie¿ oni s¹ chorzy i œmiertelni.Choroba oznacza stanniedoskona³oœci, sk³onnoœci, podatnoœci, œmiertelnoœci.Kiedy cz³owiek siêsobie dok³adniej przyjrzy, zdziwi siê, jak wiele mu brakuje, aby byæ zdrowym.Wswym podrêczniku medycyny psychosomatycznej (Lehrbuch für psychosomatis­cheMedizin} Brautigam pisze, ¿e "w wywiadach prze­prowadzonych w pewnym zak³adziez robotnikami i pra­cownikami umys³owymi, którzy nie byli chorzy, przywnik­liwszym pytaniu okaza³o siê, ¿e cierpi¹ oni na dolegliwoœci organiczne iduchowe prawie tak samo czêsto jak pacjenci szpitala".W tym samym podrêcznikuBrautigam przed­stawia nastêpuj¹ce dane statystyczne, opieraj¹c siê nabadaniach E.Wintem (1959 r.):Dolegliwoœci, na które w wywiadzie skar¿y³o siê 200 zdrowych pracownikówrozdra¿nienie 43,5 %dolegliwoœci ¿o³¹dkowe 37,5%stany lêkowe 26,5%czêste zapalenia gard³a 22,0%zawroty g³owy, omdlenia 17,5%bezsennoœæ 17,5%bolesne miesi¹czkowanie 15,0%obstrukcja 14,5%uderzenia potu 14,0%bolesnoœæ serca, przyspieszone bicie serca 13.0%bóle g³owy 13,0%egzemy 9,0%migreny 5,5%dolegliwoœci reumatyczne 5,5%Edgar Heim pisze w swej ksi¹¿ce zatytu³owanej Choroba jako kryzys i szansa(Krankheit als Krise und Chance): "W ci¹gu dwudziestu piêciu lat doros³ycz³owiek przechodzi przeciêtnie jedn¹ chorobê zagra¿aj¹c¹ ¿yciu, dwadzieœciachorób powa¿nych i oko³o dwustu œrednio ciê¿kich".Powinniœmy pozbyæ siê iluzji, ¿e choroby mo¿na unikn¹æ lub w ogóle j¹wyeliminowaæ.Cz³owiek jest istot¹ konflik­tow¹, a to znaczy równie¿, ¿e jestchory.Natura czuwa nad tym, by w toku swego ¿ycia coraz bardziej wpl¹tywa³ siêw chorobê, której zwieñczeniem jest œmieræ.Celem, do którego zmierza elementcielesny w cz³owieku, jest egzysten­cja minera³u.Natura sama troszczy siê oto, by cz³owiek z ka¿dym krokiem dokonywanym na drodze ¿ycia zbli¿a³ siê dotego celu.Choroba i œmieræ redukuj¹ wybuja³e fantazje na temat jego wielkoœcii koryguj¹ ka¿d¹ z jego jednostron­noœci.Cz³owiek ¿yje ze swego ego, które zawsze jest ¿¹dne w³adzy.Ka¿de "Ale ja chcê"jest wyrazem owych w³adczych uroszczeñ."Ja" nadyma siê coraz bardziej ipotrafi w coraz nowszych i szlachetniejszych przebraniach zmusiæ cz³owie­ka, bymu s³u¿y³."Ja" ¿yje z odgraniczania siê, dlatego odczuwa strach przed oddaniemsiê, mi³oœci¹ i zjednocze­niem."Ja" decyduje siê na jeden z biegunów irealizuje go, przesuwaj¹c powstaj¹cy w ten sposób cieñ na zewn¹trz, na "ty", naotoczenie.Choroba kompensuje te wszystkie jednostronnoœci i popycha cz³owiekaw stronê przeciwn¹ na odleg³oœæ, na jak¹ on sam, jednostronnie, odsun¹³ siê odœrodka.Choroba równowa¿y ka¿dy krok czyniony przez cz³owieka z poduszczeniaego, które jest pe³ne pychy, krokiem w kierunku pokory i bezradnoœci.W tensposób ka¿da zdolnoœæ i ka¿da zaleta czyni¹ cz³owieka podatnym na tak¹ a nieinn¹ chorobê.Ka¿da próba zdrowego ¿ycia jest wyzwaniem pod ad­resem choroby.Zdajemy sobiesprawê, ¿e te uwagi nie pasuj¹ do naszych czasów.W koñcu medycynê pilniepoch³aniaj¹ sprawy zwi¹zane z tworzeniem i doskonaleniem œrodków prewencyjnych;z drugiej strony prze¿ywamy boom na "naturalne i zdrowe ¿ycie".Jako sposób nanie uœwiadomione podejœcie do tego wszystkiego, co nas za­truwa, jest onniew¹tpliwie uprawniony i wart przyjêcia z zadowoleniem, jednak¿e w odniesieniudo tematu "choro­ba" jest tak samo bezwartoœciowy jak analogiczne œrodkimedycyny szkolnej.Jedne i drugie zak³adaj¹ funkcjonaln¹ mo¿liwoœæ zapobieganiachorobie i wierz¹ w cz³owieka zdrowego jako takiego, cz³owieka, którego ró¿nymimeto­dami mo¿na chroniæ przed chorob¹.Jest rzecz¹ zrozumia³¹, ¿e ludzie wo1¹s³uchaæ i wierzyæ w tego rodzaju budz¹ce nadzieje nowiny ni¿ w naszepozbawiaj¹ce iluzji twierdzenie, ¿e cz³owiek jest chory.Choroba przynale¿y do zdrowia tak jak œmieræ do ¿ycia.Mo¿e s¹ to s³owanieprzyjemne, maj¹ jednak tê zaletê, ¿e ka¿dy mo¿e siê sam przekonaæ o ichs³usznoœci, jeœli spojrzy na sprawê choæ trochê bezstronnie.Nie jest naszymzamia­rem tworzenie nowych dogmatów wiary, chcemy jedynie pomóc tym wszystkim,którzy s¹ gotowi patrzeæ na sprawy uwa¿niej i codzienny punkt widzeniauzupe³niæ niecodzien­nym.Niszczenie iluzji nie jest ³atwe ani przyjemne, alezawsze stwarza now¹ przestrzeñ wolnoœci.Có¿, ¿ycie jest drog¹ pe³n¹ rozczarowañ - cz³owiekowi stopniowo odbiera siêiluzje tak d³ugo, a¿ w koñcu jest on w stanie znieœæ prawdê.Kto mawystarczaj¹co wiele odwagi i potrafi nie zamkn¹æ oczu na fakt, ¿e choroba,niedo³ê¿noœæ i œmieræ to wierni towarzysze losu cz³owieka, których obecnoœciunikn¹æ siê nie da, doœwiadczy wkrótce, ¿e to poznanie bynajmniej nie koñczysiê beznadziej¹; przeciwnie, odkryje w nich pomocnych i m¹drych przyjació³,którzy stale bêd¹ mu s³u¿yæ rad¹ w odnalezieniu prawdziwej i zbawiennej drogi.Gdy¿ niestety poœród ludzi rzadko mamy tak uczciwych przyjació³, którzy naka¿dym kroku chcieliby demaskowaæ gierki naszego ego i kierowaæ nasz wzrok tam,gdzie przebywa nasz cieñ.Gdyby kiedyœ rzeczy­wiœcie któryœ z nich siê na toodwa¿y³, bardzo szybko uznalibyœmy go za "wroga".Tak samo ma siê rzecz zchorob¹.Jest zbyt uczciwa, byœmy mogli j¹ pokochaæ.Pró¿noœæ czyni nas tak samo œlepymi i s³abymi jak owego króla, którego noweszaty by³y utkane z jego w³asnych iluzji.Jednak¿e nasze symptomy s¹nieprzekupne - zmuszaj¹ nas do uczciwoœci.Pokazuj¹, przez sam fakt swegoistnienia, czego nam jeszcze w rzeczywistoœci brakuje, na przeszkodzie czemustoimy wci¹¿ jeszcze, co le¿y w cieniu, i chcia³oby siê urzeczywistniæ, i wktórym miejscu staliœmy siê jedno­stronni [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl