[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ogromna machineria, której konsekwencje były tak podatne w swej żelaznej sile, tak łatwa do manipulowania w całej swej mocy, psuje się całkiem; a im była wspanialsza i większa, tym większy powstaje bezład.Wierzący zaś, który tu spoczywa, całe swe życie pokłada w konsekwencji dobra, nieskończenie obawia się najmniejszego grzechu, gdyż Rozpacz jest grzechem.Dalszy ciąg grzechu 261ma nieskończenie dużo do stracenia.Bezpośredni, dzie-cinni lub podobni do dzieci ludzie nie mają żadnej ca‐łości do stracenia, tracą i wyrywają zawsze rzeczy poszczególne i w poszczególnych wypadkach.Ale podobnie jak z wierzącym człowiekiem, ma się rzecz z jego przeciwieństwem, z człowiekiem demonicznym, w stosunku do konsekwencji grzechu w nim.Jak alkoholik stale podtrzymuje z dnia na dzień stan pi-jaństwa z lęku przed uczuciem zmęczenia i niesmaku, jakie nastąpią w przerwie, i skutków tych uczuć w dniu kiedy będzie całkiem trzeźwy, tak samo rzecz się ma z człowiekiem, który padł pastwą demonów.Zaprawdę, tak jak dobry człowiek, ku któremu przystąpi inny kusząc go i pocznie mu wychwalać grzech w tym, czy innym pierwotnym kształcie, powie po prostu: „Nie kuś mnie", tak samo mamy podobne przykłady u opętanego.Tak samo ktoś, kto jest silniejszy od niego w dobru, może przedstawić opętanemu dobro i jego błogosławioną wzniosłość, a opętany będzie błagał, będzie się modliłzalewając się łzami, że nie chce z nim rozmawiać, nie chce, aby ten to dobro przedstawił, aby pozbawiał go sił.Właśnie dlatego, że diabelstwo jest konsekwentne w sobie i konsekwentne w dziedzinie zła, właśnie dlatego opę‐tany ma do stracenia wszystko.Jedna chwila poza swoją konsekwencją, jeden błąd dialektyczny, jedno spojrzenie na stronę, przez chwilę pojmowanie wszystkiego albo nawet części w inny sposób, a może już nigdy nie będzie sobą, tak powiada.Powiada, że dobro, które w rozpaczy porzucił, już nie może mu pomóc, ale może przeszkodzić, może naruszyć pełny bieg jego konsekwencji, osłabić go.A tylko tiwanie w grzechu zapewnia mu poczucie swego ja, tylko w grzechu on żyje, tylko w nim ma poczucie swej osobowości.Go to znaczy? To znaczy, że stan 262Choroba na śmierćgrzechu jest tym, co tak głęboko pogrążonego podtrzymuje, bezbożnie wzmacniając jego konsekwencję; to nie poszczególny nowy grzech (o zgrozo) pomaga mu, ale każdy nowy grzech jest tylko wyrazem jego grzesznego stanu, który to stan jest w istocie grzechem.Przy omawianiu „trwania w grzechu", które teraz nastąpi, myśli się nie tyle o poszczególnych nowych grzechach, ile o grzesznym stanie, który z kolei staje się wzmocnieniem grzechu w sobie, pozostawaniem w stanie grzechu z całą świadomością, tak że prawem ruchu wzmacniającego tu, jak i wszędzie indziej, jest wzrastająca coraz intensywniej świadomość.A.Grzech rozpaczy Z powodu grzechuGrzech jest rozpaczą; spotęgowanie jest nowym grzechem rozpaczy z powodu grzechu.Łatwo ujrzymy, że jest to określenie samego spotęgowania; nie jest to nowy grzech, jak na przykład grzech tego, kto skradłioo talarów, a innym razem kradnie iooo talarów.Nie, mówimy tu o poszczególnych grzechach; trwanie w grzechu jest grzechem, a ten potęguje się przez świadomość.Rozpacz nad własnym grzechem jest wyrazem tego, że grzech stał się lub stanie konsekwentny sam w sobie.Nie chce mieć nic wspólnego z dobrem, nie chce pozwolić sobie na słabość słuchania innej mowy.Nie, chce słuchać tylko samego siebie, mieć do czynienia tylko z samym z sobą.Tak, zamknąć się w stworzonym przez siebie kręgu i przy pomocy rozpaczy nad grzechem zapewnić sobie bezpieczeństwo przed atakiem czy pożądaniem dobra.Taki człowiek uświadamia sobie, że spalił wszystkie mosty za sobą, i staje się tak niedostępny dla dobra i tak uniedostępnia sobie dobro, że gdyby nawet odczuł chwilę Rozpacz jest grzechem.Dalszy ciąg grzechu 263słabości, dobro byłoby dla niego zupełnie niedostępne.Grzech jest zawsze zerwaniem z dobrem, ale rozpacz nad grzechem jest zerwaniem podwójnym.To spotęgowanie wyciska oczywiście z grzechu najbardziej diabelskie moce, daje człowiekowi bezbożną niezłomność i zatwar-działość, i moc, aby konsekwentnie odnosić się do wszystkiego, co się zowie żalem, do wszystkiego, co się zowie łaską, nie tylko jak do czegoś nie mającego żadnej wartości, ale jako do wroga, jako do czegoś, z czym trzeba walczyć, tak jak dobro walczy z pokusami.W takim rozumieniu musimy przyznać rację powiedzeniu Mefista z Fausta, że nie ma nic nędzniejszego jak zrozpaczony diabeł *; a zrozpaczonym nazywa się tutaj takiego, który nie chce być na tyle słaby, aby słuchać o żalu za grzechy czy o łasce.Aby określić różnicę mocy między grzechem a rozpaczą z powodu grzechu, można powiedzieć, że grzech jest zerwaniem z dobrem, a rozpacz zerwaniem z żalem.Rozpacz z powodu grzechu jest wysiłkiem mającym na celu pogrążenie się coraz głębiej; jak ten, kto leci balonem, tym bardziej się unosi, im więcej zrzuca z siebie ciężarów, tak samo zrozpaczony pogrąża się coraz bardziej, zrzucając z siebie po kolei wszystkie dobre czyny (gdyż dobro unosi człowieka), pogrąża się coraz bardziej, chociaż mu się zdaje że się unosi, i rzeczywiście staje się coraz lżejszy.Sam grzech jest walką rozpaczy; kiedy jednak siły się wyczerpują, trzeba nowego wysiłku, trzeba nowego demonicznego zamknięcia się w sobie, a to nam daje rozpacz nad grzechem.Jest to postęp w złem, drabina wiodąca do opętania, a jednocześnie jest to pogrążenie się w grzechu.Jest to próba nadania grzechowi mocy pozytywnej, cech powagi i zainteresowania przez fakt, że od tego* Faust I w.3116.264Choroba na śmierćpunktu na zawsze człowiek odsuwa słowa o żalu czy łasce.A przecież rozpacz nad grzechem właśnie uświadamia sobie własną pustkę, rozumie, że nie ma się czym żywić, że nawet traci pojęcie o własnym ja.Cóż za wspaniała psychologia zawarta jest w powiedzeniu Makbeta (scena trzecia aktu drugiego) *: Von jetzt (po zabiciu króla ■— rozpacza nad swym grzechem) gibt es nichts Ernsłes mehr im Leben; Alles ist Tand, gestorben &uhm und Gnade.Mistrzowskie podwójne uderzenie kryje się w osta-tnich dwóch słowach: Ruhm und Gnade.Przez swój grzech, a raczej przez rozpacz z powodu grzechu, Makbet straciłwszelki związek z łaską, a zarazem z samym sobą.Jego egoistyczne ja kulminuje w ambicji.Przecież zostałkrólem, a jednak rozpaczając nad swym grzechem i wąt-piąc o rzeczywistości żalu, odrzucając łaskę, traci także siebie, nawet nie może podtrzymać siebie we własnych oczach i jest równie daleki od cieszenia się swoją osobowością w zadowoleniu ambicji, jak od zrozumienia, czym jest łaska.W życiu (o ile rozpacz z powodu grzechu zdarza się w życiu; w każdym razie zdarza się coś, co ludzie tak nazywają) najczęściej uważa się taką rozpacz z powodu grzechu za błąd, zapewne dlatego, że w świecie ma się tylko do czynienia z płochością, bezmyślnością i czystym plotkarstwem, i to tak dalece, że uważa się za coś niezwykłego każdą wzmiankę o czymś głębszym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]