[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.osi¹gali.W tradycjach ludowycho wilko³akach uderza jednostajnoœæ (np.w przemianie œlubnej pary orszakuweselnego w wilki) i pytaliœmy siê mimowolnie, czy drog¹ sztuczn¹ i póŸn¹,ksi¹¿kow¹, lub opowiadaniem (likantropia w Europie w³aœnie w szesnastym wieku wogóln¹ maniê siê wyradza) ob³êd ten ponownie siê nie szerzy³; przynajmniej dlaLitwy ¿adnych starszych wiadomoœci nie mamy.Dodaæ mo¿na, ¿e je¿eli wilko³acynajczêœciej oko³o Bo¿ego Narodzenia wystêpuj¹, to wp³ywa na ten przes¹d nietylko zg³odnia³oœæ wilków w owej porze, lecz mo¿e i zwyczaj (maskowania siê)biegania z wilcz¹ skór¹ po kolêdzie i dra¿nienia psów wiejskich, o czym nawetprzys³owia wspominaj¹ (biega z nim by z wilcz¹ skór¹ po kolêdzie, Rysiñski).W³aœciw¹ likantropiê odró¿niaæ nale¿y wreszcie i od odwiecznej a powszechnejw³adzy czarodziejów, goni¹cych chmury i czarownic, po¿eraj¹cych miesi¹c -zamieniania w³asnej lub innej osoby w jakiekolwiek zwierzê.Analogiami fiñskimi dla objaœnienia motywów litewskich, g³Ã³wnie zaœ ³otewskich,pos³ugiwaliœmy siê z umys³u.Ju¿ nieraz mimochodem zwracano uwagê na podobneanalogie, wskazywano na czysto fiñsk¹ rolê, jak¹ u £otyszów np., nigdy zaœ uLitwinów, w obrzêdach, towarzysz¹cych narodzinom, ³aŸnia, piræ, odgrywa; napojêcie zorzy pó³nocnej, jako odb³ysku p³omiennych mieczów walcz¹cych duchów;nie przytaczamy rzeczy w¹tpliwych, np.czy nazwa jumisa i juma³y (sporyszów)nie stoi w zwi¹zku z fiñsk¹ nazw¹ wielkiego bóstwa.Samo wystêpowanie owych³otewskich ¿eñskich bóstw opiekuñczych, wody, byd³a itd., owych jurasmate,lopumate itd.przypomina stosunki fiñskie, np.u Mordwy, gdzie tê mate xyrjawazastêpuje, albo u Estów, gdzie emma podobnie siê zjawia.Odwieczne s¹siedztwofiñskie nie pozosta³o wiêc bez wp³ywu na wierzenia litewskie i w kulciekamieni, o którym w³aœnie wy¿ej mówiliœmy, którego Prusowie i S³owianie nieznaj¹, to¿ samo siê przejawia.Wp³ywy skandynawskie widoczne np.w owymblukuwakars, wieczorze klocu, na Bo¿e Narodzenie (dziœ czwartkowe wieczory takzowi¹, w które siê prz¹œæ nie godzi dla szkód w ogrodzie i polu, a i blukis siêwyodrêbni³ i sam straszy, jak niemiecki Ruprecht); ruskie w Koladzie (dawnyprzypiew igryszcz œwi¹tecznych, dzisiaj krzyki, spory, k³Ã³tnie oznacza), Kucze(kutia), Usiniu i indziej.IXWYNIKI.STOPIEÑ MITOLOGII LITEWSKIEJ W PORÓWNANIU Z INNYMIPrzesadne wyobra¿enia Maksa Müllera.Teoria Usenera.Powstawanie bóstwwiêkszych i mniejszych.Przechodzimy do ostatniego, najwa¿niejszego zagadnienia, dla którego ca³estudium podjêliœmy.Co nale¿y s¹dziæ o mitologii litewskiej? Pytanie tymbardziej uzasadnione, skoro w najnowszych czasach, ze stron, zdawa³oby siê,najkompetentniejszych, mitologu litewsko-³otewskiej decyduj¹c¹ rolê przyznano;skora klucza mitologicznego, zagubionego w Indii i Helladzie, szukaj¹ nadNiemnem i DŸwin¹.I tak Maks Müller, koryfeusz dawnej szko³y.mitologicznej, w najnowszym swymdziele, powtarzaj¹cym zreszt¹ stary temat na stare ³ady, z £otwy niemalzbawienia dla swej solarnej mitologii oczekuje, zwiedziony owymi przenoœniami iobrazami, w jakie piosenka ³otewska s³oñce-mateczkê, jej córy, dwór itd.wci¹ga[41 Contributions to the science of mythology, London 1897, tom II s 430-440,Pró¿no szukalibyœmy w jakiekolwiek literaturze przes³anek œwiata duchowego,otwartego nam w Wedach.lecz mo¿e nale¿y uczyniæ sam wyj¹tek dla £otwy.tuspotykamy, obok idei nowszych, chrzeœcijañskich i mahometañskich (!!),równoczeœnie myœli i zwroty, w swej prostocie nie tylko wedyjskie, ale wydaj¹cesiê nam nieraz wiêcej prostymi, pierwotnymi i zrozumia³ymi ni¿ frazeologiamitologiczna hymnów wedyjskich.¿a³uj¹c, ¿e zbiorów zmar³ego Mannhardta dot¹dnie og³oszono wo³a M.Müller: „wielki skarb tu ukryty, czy¿ nikt go niezdobêdzie?" Jeszcze wiêkszych rzeczy spodziewa siê on po tradycji litewskiej.skoro i jêzyk litewski staro¿ytniejszy ni¿ ³otewski.].Herman Use ner znowu,poznawszy mitologiê litewsk¹ i ³otewsk¹, zarzuci³ zupe³nie pogl¹dy, utrwalonewieloletnimi studiami, i wedle systemu ¿mudzkiego odtwarza³ stopnie rozwojuwierzeñ mitycznych w dziele pt.Götternamen, Versuch einer Lehre von derreligiösen Begriffsbildung, Bonn 1896.Có¿ takiego dopatrzy³ on w mitach ibóstwach ³otewskich i ¿mudzkich?Pod wp³ywem mitologii klasycznej z³o¿y³y siê nasze wyobra¿enia o wiarachpogañskich w ten sposób, ¿e z góry przypuszczamy w nich istnienie kilku lubkilkunastu bóstw wy¿szych, wielkich, z prastarymi, niezrozumia³ymi ju¿ dlazwyk³ego œmiertelnika imionami, z pewnymi atrybutami, ze œciœle okreœlon¹w³adz¹ na niebie czy na ziemi; obok nich istniej¹ bóstwa drobniejsze,miejscowe, z ca³ym orszakiem pó³bóstw, duchów opiekuñczych ludzi, zwierz¹t iroœlin.Wiêc uderzaj¹ nasz¹ uwagê w Grecji g³Ã³wnie: Zeus, Hera, Atena, Apollon,Ares i inni; w Italii: Jowisz, Juno, Mars; w Indii: Indra, Mitra, Rudry; wGermanii: Wotan; u S³owian - Swaro¿yc i Œwiêtowit.Zupe³nie odmiennym jest wygl¹d mitów ³otewskich i ¿mudzkich.Zamiast owychosobistych imion bóstw, niezrozumia³ych ju¿ np.dla Homera, i zamiastosobistoœci boskich z ca³kiem indywidualnymi rysami, atrybutami i funkcjami,wszystkie bóstwa ³otewskie przedstawiaj¹ jeden typ: bez kszta³tów, bez nazwosobistych, bez indywidualnych znamion, s¹ to same ¿eñskie uosobienia si³przyrody.£otysz w wieku szesnastym nie mia³ w³aœciwie bogów, wiedzia³ tylko o„matkach" wód, ziemi, ryb, krów, kwiatów, pola, lasu, dróg itd.Spó³czesnyOlimp ¿mudzki nie zna³ wprawdzie takiej wy³¹cznoœci postaci ¿eñskich, lecz wgruncie rzeczy ma³o od ³otewskiego typu siê ró¿ni³.Otó¿ wracamy na chwilê do relacji JMp.Laskowskiego.Uderza³o w niej nie tylemnóstwo wyliczanych bóstw, ile przejrzystoœæ ich nazw i towarzysz¹ce jejograniczenie bóstw samych do najdrobniejszych funkcji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]