[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– To wcale nie jest śmieszne.– Wiem, ale nie ma powodu robić tragedii.Przecież spaliśmy już w jednym łóżku, i to nie raz.Zresztą to tutaj jest tak wielkie, że pewnie nawet się w nim nie znajdziemy.Kiedy wysiadali z windy, Jason poczuł ostry ból w nodze.Przy takich dolegliwościach nawet nie przyjdzie mu do głowy czegokolwiek próbować.I kogo ty chcesz oszukać, zadrwił z siebie w duchu.Musiałbyś być martwy, żeby uodpornić się na jej wdzięki.Leslie weszła do środka pierwsza i rozejrzała się dookoła.– Bardzo ładny pokój – zauważyła, zajrzawszy do łazienki.– Przy takich cenach musi być ładny – rzucił bez zastanowienia.– Ojej, jak mogłam o tym zapomnieć.Powinnam przecież partycypować w kosztach.Wypiszę ci czek, ale lepiej, żebyś go nie spieniężał, dopóki ci dwaj mnie szukają.Tylko tego mu brakowało.– Nie bądź śmieszna.Tak tylko powiedziałem.Nie chcę od ciebie żadnych pieniędzy.Gdybym jechał sam, wydałbym mniej więcej tyle samo.– No tak, racja.– Odwróciła się, unikając jego wzroku.Wspaniale, Crenshaw, zbeształ się w duchu.Wyżywaj się na niej dalej.– Wezmę tylko prysznic i usunę ci się z drogi.Będziesz mogła leżeć sobie w wannie do woli.Kiedy będziesz się kładła, pewnie dawno będę już chrapał.– OK – zgodziła się słabo.Podszedł do niej i odgarnął jej kosmyk włosów za ucho.– Nic się nie stanie, Leslie, zobaczysz.Pójdziemy spać.Widział, że stoi stanowczo za blisko i że powinien się odsunąć.Zamiast tego pochylił głowę i musnął lekko ustami jej wargi.– Nic nie poradzę na to, że cię pragnę, ale wierz mi, potrafię się kontrolować.Obiecuję, że będziesz ze mną bezpieczna.Po policzku dziewczyny spłynęła łza.Otarła ją pospiesznie rękawem.– To nic.Jestem tylko zmęczona.Nic mi nie będzie.Jason umył się szybko i wrócił do pokoju.Leslie natychmiast podniosła się z krzesła i weszła do łazienki.Po kilku minutach usłyszał szum wody w wannie.Rozmasowawszy nogę, położył się do łóżka i zasnął.Leslie zanurzyła się w ciepłej wodzie z błogim westchnieniem.Cudowne uczucie.Może wreszcie trochę się odpręży.Oparłszy głowę na krawędzi wanny, zamknęła oczy.Jej myśli natychmiast opanował Jason.Tak wiele się o sobie nauczyła, odkąd usłyszała strzały na parkingu.Jej spokojne, poukładane życie legło w gruzach.Nigdy wcześniej tak bardzo się nie bała.Nigdy nie musiała przed nikim tak daleko uciekać.I nigdy nie spotkała kogoś takiego jak Jason.Kiedy nie zachowywał się jak ostatni gbur, potrafił być naprawdę ujmujący.Miał w sobie tyle wrodzonego wdzięku i szlachetności, że, choć czasami bardzo się starał, nie potrafił tego ukryć pod maską apodyktycznego zrzędy.Poza tym był rycerski i uczciwy.Niczego nie ukrywał.Nie próbował zataić przed nią, że jej pragnie.Kłopot w tym, że ona pragnęła go równie mocno.Wczorajsza noc nie pozostawiła jej co do tego żadnych wątpliwości.Jego bliskość kompletnie pozbawiała ją samokontroli.Gotowa była sprzeniewierzyć się wszystkim swoim zasadom, żeby tylko z nim być.Nie potrafiła przestać o nim myśleć.O jego błękitnych oczach, uśmiechu, który z rzadka pojawiał się na jego przystojnej twarzy.Czekała ich kolejna noc sam na sam.Leslie miała nadzieję, że wykaże więcej zdrowego rozsądku i zdoła nad sobą zapanować.Łóżko było tak wielkie, że będzie prawie tak, jakby spali osobno.No, prawie osobno.Wylegiwała się w wannie, dopóki nie wystygła woda.Po kąpieli poczuła się znacznie lepiej.Była pewna, że nie będzie miała problemów z zaśnięciem.Kiedy się kładła, Jason spał w najlepsze z głową zakopaną pod poduszką.Jego nagie plecy połyskiwały lekko w świetle lampki.Tłumiąc w sobie nieodpartą chęć dotknięcia go, zgasiła światło i wślizgnęła się do łóżka.Wkrótce odpłynęła w głęboki sen.W którymś momencie musiało jej się zrobić zimno, albo to Jason bezwiednie przygarnął ją do siebie.W każdym razie, kiedy ocknęła się ze słodkiego snu, odkryła, że wcale nie śni.To się działo na jawie.Spleceni w ciasnym uścisku całowali się zapamiętale, nie do końca jeszcze zdając sobie sprawę z tego, co robią.Leslie porzuciła wszelkie opory i poddała się szaleńczej fali namiętności.Jason uświadomił sobie mgliście, że jego sen jest zdecydowanie zbyt realistyczny, by mógł być tylko snem.Kochał się z Leslie, a ona zachęcała go, odpowiadając entuzjastycznie na gorące pieszczoty.Cichutkie pojękiwania dziewczyny rozpalały go coraz bardziej, doprowadzając niemal do utraty zmysłów.Siłą woli zmusił się, by oderwać od niej wargi i powstrzymać złaknione ręce.– Leslie – zaczął niepewnie, zupełnie nie wiedząc, co powiedzieć ani jak się zachować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]