[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Umarł Maciek, umarł, i już się nie rucha,Choćby go najtęższa wabiła dziewucha,On nie wyda z siebie głosu,Bo chłop przystał do Hetosu!Oj, ta dana dana, oj ta dana da.Dawniej, kiedy dziwka była grzechu warta,Choćbyś jej ta zrobił jakiego bękarta,Poszła se z nim ka przed siebieI nie było dziury w niebie!Oj, ta dana, itd.A choć żałośliwe bywały momenty,Zwyczajnie dziewczyńskie sprzykrzone lamenty,Toś jej pedział: Nie płacz, płaksa,To od swego, nie od Saksa!Oj, ta dana, itd.Dzisiaj w tym Hetosie paskudne kaliki,Dziwki jak wymokłe, chłopy jak patyki,Wciąż rajcują hokus-pokus,Jak się wyzbyć ziemskich pokus.Oj, ta dana, itd.Cóż też na was, dziwki, za cholera padła?Idźże jedna z drugą, zaźryj do zwierciadła,Nie wiem, czy złakomi kto się,Cheba tylko w tym Hetosie.Oj, ta dana, itd.Opowieść dziadkowa o cudach Rapperswylskich[116](Napisał Boy & Taper)Posłuchajcie ludkowie,Co wam dziadek opowie,Niech odpocznie sobie kwila;Wędruje jaz z Raperswila,Straśne cuda tam widział.Siedzi tam, moiściewy,Jenszy dziaduś poczciwy,Na ślusarce się rozumi,Różne śpasy kleić umi:Zrobili go Koperą.Jeżdżą ludzie z niebliskaDo onego zamczyska;Same godne cudzoziemce,Jangliki, Turki i Niemce:Syćko gęby otwiera.Jest tam kijek Kościuszki,Króla Piasta garnuszki,I fajeczka Kopernika,Z której se pan kustosz pyka,Jak jest w dobrym humorze.Suwarowa nahajka,I Kolumba dwa jajka,Kierezyja wenecjańskaI dziewica orlijańska:Syćko wisi se społem.Jest też lanszaft galanty:Tycyjany, Rembranty;Sam pan kustosz je malował,Fatygi se nie żałował:Syćko la tej ojczyzny.Zazdrościł jeden drugiTakiej wielgiej zasługi;Zrobiły się straśne chryje:Dawajcież tu konwisyje,Niech, jak beło, uświadczy.Więc w zamczysko obronneJadą.głowy koronne,Lament robią żałośliwy,Że w tej Polsce nieszczęśliwejJaje mędrsze od kury.Co tu długo pyskować?Starszych trzeba szanować;Więc orzekły pany sędzie,Że jak beło tak i będzieLa dobrego przykładu.Pożegnanie[117]Skąd tu temat wziąć do nowej piosenki?Skłopotany wzrok wodzę tu i tam;/ Wtem zapachną mi bzów rozwite pękiGdzieś z ogródka hen: i już temat mam./ Niech dziś refren mój wiosna sama nuci,Niech rozprószy smęt mych jesiennych lat,/ Niech młodości mej tętno mi przywróci,Niech mi od niej w krąg się rozciepli świat.Dość już piosnce mej jałowych konceptów,Wspólnych naszych głupstw zbrzydł mi pusty gwar,Niech dziś nuta jej drży od cichych szeptów,W rytmach jej niech gra pocałunków żar./ Cóż mi wreszcie są wasze wielkie sprawy,Obmierzł mi na szczęt własnych słówek spryt:/ Dałem może wam parę chwil zabawy,Wy nawzajem mnie, więc jesteśmy quitte.Tych niewiele dni, które mi zostały,Zanim zacznie świat czcić mój siwy włos,Wolę klecić już wdzięczne madrygały,W służbie pięknych dam stroić lutni głos;A gdy z czasem, ach, zwykła rzeczy kolej,Przyjdzie na mnie to, co się musi stać,Choć z kretesem już będę vieux rammolli[118],W nowej piosnce tej mniej to będzie znać.Odsiecz Wiedniaczyli tualetka królowej MarysieńkiScenariusz popularnej sztuki z historii polskiej w 1 akcieHenrykowi SienkiewiczowiScena przedstawia jedną z komnat królowej Marii Kazimiery.Jest to duża sala, cała zawalona tureckimi makatami, złotogłowiami, kindżałami, buńczukami etc., których król Jan całe fury znosi do domu z każdej wyprawy, w przekonaniu, iż uszczęśliwia tym swoją najukochańszą Marysieńkę.W rezultacie pokój wygląda trochę na namiot wielkiego wezyra, trochę na wystawę sklepu Dra Niecia i Ski; w niczym zaś nie przypomina buduaru ładnej kobiety.Jest duszny, ciemny i ponury [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl