[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Siedmioraki stopniowany podzia³ iniezliczone poddzia³y, jakie robili staro¿ytni ró¿nicuj¹c potêgi eteru odzewnêtrznych skutków przezeñ wywo³anych, tak dobrze znanych naszej nauce, a¿ donieuchwytnej substancji, klóra by³a ju¿ raz przyjê³a jako eter przestrzenny,ale dziœ jest niemal odrzucana; ten eter by³ zawsze utrapieniem i zagadk¹ dlaka¿dej ga³êzi nauki.Wspó³czeœni specjaliœci od mitologii i symboliki, zbici ztropu przez niezrozumia³¹ gloryfikacjê z jednej strony, a z drugiej obni¿anietej samej ubóstwianej Ist-noœci w tych samych religijnych systemach, dochodz¹nieraz do najzabawniejszych pomy³ek.Koœció³, nieugiêty jak opoka w ka¿dym zeswych licznych wczesnych b³êdów interpretacji, uczyni³ z eteru mieszkanie dtaszatañskich zastêpów.Ca³a hierarchia upad³ych anio³Ã³w tam siê ma znajdowaæ:Kosmokratory – “œwiatonoœcy" wedle Bossueta; Mundi Tenentes – “podpory œwiata",jak je nazywa Teriulian; Mundi Domini– “w³adze œwiata", a raczej jego w³adcy;Curbati– “pochyleni" itd., tym sposobem z gwiazd i ich niebieskich dróg czyni¹c– diab³Ã³w!' Szakti – energia lwórcza [przyp.t³um.]." Trzy guny Przyrody, nieod³¹cznej je) w³aœciwoœci: tamas – bezw³ad,ociê¿a³oœæ, biernoœæ; rad¿as – ruchliwoœæ; satwa – harmonia, tytm.Obszernewyjaœnienie znajdzie czytelnik w przypisach do polskiego t³umaczenia BhagawaóGity (1956) [przyp.t³um.].W ten bowiem sposób wyt³umaczy³ Koœció³ stówa: Albowiem nie mamy walki przeciwcia³u i krwi, ale przeciwko ksi¹¿êtom i w³adzom, przeciwko rz¹dcom œwiata tychciemnoœci'.Dalej œw.Pawe³ wspomina o “duchowych z³oœciach (“niegodziwoœci" wtekœcie angielskim) pod niebem" – spiritualia nequitiae coelestibus – ³aciñskitekst daje wiele imion tym “z³oœciom", które s¹ tylko niewinnymi elementalami.Ale tym razem Koœció³ ma racjê, choæ myli siê nazywaj¹c wszystkie te istnoœcidiab³ami.Œwiat³o astralne lub ni¿sze sfery eteru, s¹ przepe³nione œwiadomymi,pó³œwiadomymi i zupe³nie nieœwiadomymi istotami, tylko ¿e Koœció³ ma mniej nadnimi w³adzy ni¿ nad niewidocznymi mikrobami albo komarami.Ró¿nica pomiêdzy siedmioma stanami eteru –- który jest sam jednym z siedmiukosmicznych pierwiastków, podczas gdy eter staro¿ytnych jest ogniem powszechnym– zaznacza siê w pouczeniach Zoroastra i Pseliusa.Pierwszy mówi³: Pytaj i radŸsiê go tylko wówczas gdy jest bez kszta³tu ni postaci – absque forma et figura– to znaczy bez p³omieni i ¿arz¹cych siê wêgli.Gdy ma kszta³t, formê, niezwracaj nañ uwagi, naucza Psellus, lecz gdy jest bez kszta³tu, s³uchaj go, jestto bowiem wówczas ogieñ œwiêty, a wszystko, co ci objawi, bêdzie prawd¹.S³owate dowodz¹, i¿ eter – bêd¹cy postaci¹ akaszy – posiada sam z kolei parêaspektów lub pierwiastków.' List DoEtezjari, VI, 12." Pod niebem – w przestworzach niebieskich.Dos³ownie: zte ist-Wszystkie ludy staro¿ytne ubóstwia³y eter w jego nieuchwytnej postaci ipotêdze.Wirgiliusz nazywa Jowisza – Pater Omnipotens Aether \ Wielkim Eterem.Hinduizm uwa¿a go równie¿ za jedno z bóstw pod imieniem Akaszy, która jestsyntez¹ eteru.A autor homeomeryjskiego systemu filozoficznego, Anaksagoras zClazo-mene, wierzy! niezachwianie, ¿e duchowe prawzory wszelkiej rzeczy, jak ijej elementów, mo¿na znaleŸæ w bezgranicznym eterze, gdzie siê rodz¹, z któregosiê rozwijaj¹ i doñ powracaj¹, a to jest nauk¹ na wskroœ okultystyczn¹.Wydaje siê wiêc jasne, ¿e z eteru, w jego najwy¿szym aspekcie,zantropomorfizowa³o siê, upersonifikowa³o, zrodzi³o pierwsze pojêcie twórczegoosobowego bóstwa.Filozoficzni Hindusi uwa¿ali ¿ywio³y za tamasowe, czyli “nieprzeœwietlone przez rozum, który zaciemniaj¹".Pozostaje nam teraz rozpatrzenie mistycznego znaczenia “pierwotnego chaosu"oraz pierwszego rdzennego pierwiastka i wykazanie, jak by³y one w staro¿ytnychfilozofiach po³¹czone z akasz¹, zupe³nie nieœciœle t³umaczon¹ jako eter, jakrównie¿ z maj¹ – u³ud¹ – której Iszwara (Bóg osobowy) jest postaci¹ mêskiegorodzaju.Bêdziemy te¿ mówiæ o pierwiastku rozumnym, a raczej o niewidzialnych iniematerialnych w³asnoœciach w widzialnych i konkretnych elementach, które“wytrys³y z pierwotnego chaosu".Bo “czym¿e jest ów pierwotny chaos, jeœli nie eterem? – pytaliœmy w Izisods³oniêtej.Oczywiœcie to nie eter wspó³czesnych; nie ten, który jest dziœuznany, ale ten, który znali filozofowie staro¿ytnoœci na d³ugo przed czasemMoj¿esza – eter ze wszystkimi swymi tajemnicami i ukrytymi w³aœciwoœciami,zawieraj¹cy w sobie zal¹¿ki wszechstworzenia.Wy¿szy, górny eter lub akasz¹ toNiebiañska Dziewica i Matka wszystkich istniej¹cych kszta³tów oraz istnoœci;Macierz z której ³ona, jak tylko zap³odni³ j¹ Boski Duch, powstaj¹ do bytumateria i ¿ycie, energia i dzia³anie.Ten eter to aditi Hindusów.Elektrycznoœæ, magnetyzm, ciep³o, œwiat³o i chemiczne reakcje s¹ do dziœ takma³o rozumiane, choæ wiedza nasza wci¹¿ siê rozszerza przez odkrycia nowychfaktów.Któ¿ wie, gdzie siê koñczy potêga tego proteuszowego olbrzyma – eteru?l sk¹d bierze swój tajemniczy pocz¹tek? Któ¿ by zaprzecza³ istnieniu ducha,który w nim dzia³a, wywodzi zeñ i rozwija wszystkie widzialne kszta³ty?Nie bêdzie nam trudno wykazaæ, ¿e legendy kosmogonii na ca³ym œwiecie opieraj¹siê na wiedzy staro¿ytnych, na ich znajomoœci nauk, które dziœ siê po³¹czy³y wpodtrzymywaniu teorii ewolucji; a tak¿e tego, ¿e dalsze badania mog¹ udowodniæ,i¿ owi staro¿ytni byli o wiele lepiej obeznani z ewolucj¹, obejmuj¹c¹ takfizyczny, jak i duchowy rozwój, ani¿eli ludzie naszych czasów.Dla staro¿ytnych filozofów ewolucja by³a powszechnym niezbitym faktem, nauk¹ogarniaj¹c¹ wszystkoœæ, by³a niewzruszon¹ zasad¹; a nasi wspó³czeœniewolucjoniœci s¹ w stanie przedstawiæ nam tylko spekulatyw-ne teorie, zposzczególnymi za³o¿eniami, choæby nawet niezupe³nie negatywnymi.Na pró¿noprzedstawiciele naszej wspó³czesnej m¹droœci chc¹ zamkn¹æ dyskusjê udaj¹c, ¿ekwestia jest ju¿ rozstrzygniêta, tylko dlatego, ¿e niejasna frazeologiaMoj¿eszowych.relacji jest zupe³nie rozbie¿na z wyraŸn¹ egzegez¹ “naukiœcis³ej".(Izis ods³oniêta)Gdy zwrócimy siê do Praw Manu, znajdujemy tam prototypy wszystkich tych pojêæ.Niemal stracone dlaZachodu w swej pierwotnej formie, zniekszta³cone przezpóŸniejsze wstawki i dodatki, zachowa³y pomimo to dosyæ dawnego ducha, abyukaza³ siê ich w³aœciwy charakter.“[Usuwaj¹c ciemnoœæ] Samobytny Pan [Wisznu, Narajana itd.] sta³ siê przejawiony[.] [i] pragn¹c stworzyæ ró¿ne istoty ze swego w³asnego cia³a [treœci,substancji], wpierw stworzy³ tylko wody; i w te wody rzuci³ nasienie.A to siêzmieni³o w Z³ote Jajo.Sk¹d ten Samobytny Pan? Nazywa siê go TO, i mówi siê jako o “Ciemnoœci,nieuchwytnej, niepoznawalnej, pozbawionej wszelkich cech, jakby pogr¹¿onej weœnie".Po przebyciu w tym Z³otym Jaju przez ca³y boski rok, Ten, “który jestnazwany w œwiecie Brahm¹", rozbija Jajo na dwoje, z górnej czêœci tworzyniebiosa, z ni¿szej ziemiê, a ze œrodkowej niebosk³on i “wieczyste miejscewód".Bezpoœrednio po tych wierszach nastêpuje coœ dla nas wa¿niejszego, gdy¿ca³kowicie potwierdzaj¹cego naukê ezoteryczn¹.Od czternastego do trzydziestegoszóstego wiersza przedstawia siê ewolucjê w porz¹dku przyjêtym w filozofiiegzoterycznej.Nie jest ³atwo temu zaprzeczyæ.Nawet Medhatithi, synWiraswamina, a autor komentarzy do Praw Manu (Manubhaszja), który ¿y³, wed³ugzachodnich orientalistów w roku 1000 po Chrystusie, pomaga nam swymi uwagami wwyœwietleniu prawdy.Zdaje siê, i¿ albo nie chcia³ on podaæ wiêcej, wiedz¹c,czego nie nale¿y wyjawiaæ profanom, albo sam by³ zak³opotany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]