[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po­tem zo­sta­wia­ją ich: cóż mo­gli­by uczy­nić wię­cej?CCXIIICe­sarz ka­że się go­to­wać do po­grze­bu Ro­lan­da i Oli­wie­ra, i ar­cy­bi­sku­pa Tur­pi­na.W swo­ich oczach ka­że otwo­rzyć cia­ła wszyst­kich trzech.Ka­że zło­żyć ich ser­ca w je­dwab­ne ca­łu­ny: cho­wa­ją je w trum­nie z bia­łe­go mar­mu­ru.Po­tem wzię­to cia­ło trzech ba­ro­nów i zło­żo­no je pięk­nie umy­te pach­ni­dła­mi i wi­nem w je­le­nich skó­rach.Król wo­ła Ted­bal­da i Ge­bwi­na, hra­bie­go Mi­lo­na i mar­gra­bie­go Oto­na: „Za­bierz­cie ich na trzy wo­zy.” Pięk­nie przy­kry­te są wo­zy ga­la­zeń­skim je­dwa­biem.CCXIVCe­sarz Ka­rol chce wra­cać: aż przed nim ja­wią się przed­nie stra­że po­gan.Od ich naj­bliż­szej cho­rą­gwi przy­cho­dzą dwaj po­sło­wie.W imie­niu emi­ra oznaj­mia­ją mu bi­twę: „Ka­ro­lu dum­ny, nie tak ła­two po­wró­cisz.Wi­dzisz Ba­li­gan­ta, któ­ry je­dzie za to­bą! Wiel­kie są woj­ska, któ­re przy­wiódł z Ara­bii.Nim przyj­dzie wie­czór, uj­rzy­my, czy je­steś męż­ny”.Ka­rol gła­dzi rę­ką bro­dę, przy­po­mi­na so­bie swo­ją ża­ło­bę i wszyst­ko, co stra­cił.Rzu­ca z da­le­ka na ca­ły swój or­szak dum­ne spoj­rze­nie, po czym krzy­czy sil­nym i do­no­śnym gło­sem: „Ba­ro­no­wie fran­cu­scy, na koń i do bro­ni!”.CCXVPierw­szy ce­sarz przy­wdzie­wa zbro­ję.Szyb­ko ob­le­ka swo­ją kol­czu­gę.Wią­że hełm, opa­sał swój miecz Ra­do­sny, któ­re­go bla­sku sa­mo słoń­ce nie ga­si.Wie­sza na szyi tar­czę, chwy­ta ko­pię i po­trzą­sa nią.Po­tem wsia­da na Ten­sen­du­ra, swe­go dziel­ne­go ru­ma­ka; zdo­był go przy mar­soń­skim bro­dzie, kie­dy wy­sa­dził z sio­dła Mal­pa­li­na z Na­rbo­ny i po­ło­żył go tru­pem.Zwal­nia ru­ma­ko­wi cu­gle, spi­na go raz po raz ostro­gą i pusz­cza się ga­lo­pem na oczach stu ty­się­cy lu­dzi.Wzy­wa Bo­ga i apo­sto­ła rzym­skie­go.CCXVINa ca­łej rów­ni­nie Fran­cu­zi zsia­da­ją z ko­ni: wię­cej niż sto ty­się­cy zbroi się ich na­raz.Ma­ją pięk­ny rynsz­tu­nek, ko­nie żwa­we, a broń pięk­ną.Po­tem sia­da­ją na koń.Je­śli go­dzi­na przyj­dzie, spo­dzie­wa­ją się wy­trzy­mać bi­twę.Pro­por­ce ich spły­wa­ją aż na heł­my.Kie­dy Ka­rol ich uj­rzał w tak pięk­nej po­sta­wie, wo­ła Żo­ze­ra­na z Pro­wan­cji, diu­ka Na­ima, An­tel­ma z Mo­gun­cji: „Na ta­kich zu­chach moż­na po­le­gać.Sza­lo­ny był­by, kto by się tra­pił, ma­jąc ich ze so­bą! Je­że­li Ara­bo­wie nie wy­rzek­ną się ata­ku, sprze­dam im, jak sa­dzę, dro­go śmierć Ro­lan­da”.Diuk Na­im po­wia­da: „Daj to Bóg!”.CCXVIIKa­rol wo­la Ra­be­la i Gi­ne­man­ta.I tak mó­wi król: „Pa­no­wie, roz­ka­zu­ję wam, obej­mij­cie miej­sce Ro­lan­da i Oli­wie­ra: niech je­den nie­sie miecz, a dru­gi róg; i jedź­cie przed in­ny­mi: a z wa­mi pięt­na­ście ty­się­cy Fran­cu­zów sa­mej mło­dzie­ży, spo­śród naj­dziel­niej­szych.Po nich pój­dzie dru­gie ty­le: Ge­bwin i Lau­ren­ty po­pro­wa­dzą ich”.Diuk Na­im i hra­bia Żo­ze­ran pięk­nie spra­wi­li te dwa szy­ki.Je­śli go­dzi­na przyj­dzie, wal­ka bę­dzie sro­ga.CCXVIIIDwa pierw­sze szy­ki zło­żo­ne są z Fran­cu­zów.Po nich usta­wia się trze­ci.W tym są wa­sa­le ba­war­scy: sza­cu­ją ich na dwa­dzie­ścia ty­się­cy ry­ce­rzy.Gdzie oni sto­ją, tam nie ugnie się sze­reg bi­tew­ny.Nie masz pod słoń­cem lu­dzi, któ­rych by Ka­rol bar­dziej mi­ło­wał, z wy­jąt­kiem Fran­cu­zów, któ­rzy pod­bi­li mu ty­le kró­lestw.Hra­bia Ogier duń­ski, dziel­ny wo­jow­nik, po­pro­wa­dzi ich.Ha! pięk­ne to jest woj­sko!CCXIXCe­sarz Ka­rol na­rzą­dził już trzy szy­ki.Diuk Na­im spra­wu­je wów­czas czwar­ty, z ba­ro­nów peł­nych mę­stwa: są z Ale­ma­nii, a sza­cu­ją ich na dwa­dzie­ścia ty­się­cy.Ma­ją pięk­ne ko­nie, do­brą broń.Ni­g­dy z oba­wy przed śmier­cią nie ustą­pią kro­ku.Her­man, diuk trac­ki, po­pro­wa­dzi ich; ra­czej by zgi­nął, niż­by oka­zał się tchó­rzem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl