[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylu rzeczy chciałbym się dowiedzieć.Zwłaszcza o waszej myślomowie; zdążył mi pan o niej ledwo napomknąć.Jego ciekawość wyglądała na zupełnie autentyczną.Miał w sobie bezczelność możnych.Jego obietnice pomocy też wyglądały autentycznie.Powiedziałem, że tak, naturalnie, kiedy tylko zechce, i to był koniec wieczoru.Odprowadził mnie przez ogród przysypany cienką warstwą śniegu w blasku wielkiego, matowego, rudego księżyca.Przebiegł mnie dreszcz, kiedy wyszliśmy na zewnątrz, było dobrze poniżej zera.— Zimno panu? — spytał z uprzejmym zdziwieniem.Dla niego była to oczywiście łagodna wiosenna noc.Zmęczony i przygnębiony odpowiedziałem:— Jest mi zimno od dnia, kiedy wylądowałem na tej planecie.— Jak ją nazywacie, tę planetę, w waszym języku?— Gethen.— Nie nadaliście jej swojej nazwy?— Pierwsi Zwiadowcy nazwali ją Zima.Zatrzymaliśmy się w bramie otoczonego murem ogrodu.Na zewnątrz budynki pałacowe piętrzyły się ciemną, zaśnieżoną masą rozświetlaną tu i ówdzie na różnych wysokościach złotawymi strzelnicami okien.Stojąc pod wąskim łukiem spojrzałem w górę i zadałem sobie pytanie, czy ten zwornik też był wmurowany kośćmi i krwią.Estraven pożegnał się i zawrócił.Nigdy nie był przesadnie wylewny przy powitaniach i pożegnaniach.Odszedłem przez ciche podwórce i uliczki Pałacu skrzypiąc butami po świeżym, oświetlonym blaskiem księżyca śniegu, a potem głęboko wciętymi ulicami miasta wróciłem do domu.Było mi zimno, czułem się niepewnie, osaczony przez perfidię, samotność i lęk.(…)Przełożył Lech Jęczmyk35.Kwestie i kontrowersjeScience fiction szczyciła się przez wiele lat tym, że potrafi i chce podejmować tematy kontrowersyjne, do których inne rodzaje literatury popularnej nawet się nie zbliżały — tematy takie jak rasizm, polityka, obyczaje, seks, czyli wszelkie zakazane w społeczeństwie ugrzecznionym.Science fiction atakowała maccarrthyzm, proponowała inne niż demokratyczne rozwiązania polityczne, podkreślała tragedię rasizmu, kwestionowała przekonania religijne, badała nowe możliwości w zakresie związków małżeńskich i układów seksualnych.Wszystko to wydaje się dzisiaj bardzo grzeczne, gdy mamy nieskrępowaną swobodę literacką; zawsze nie pamięta się, jak było kiedyś.Z obecnego punktu widzenia łatwo i nawet przyjęte jest natrząsać się z aspiracji science fiction, wskazywać, że amerykańscy pisarze zawsze zakładali kapitalistyczną przyszłość, nawet jeśli wytykali jej wady i wybryki, albo zwracać uwagę na tabu obowiązujące w dawnych magazynach wobec czynności fizjologicznych oraz seksu, nawet naturalnego seksu, skoro teraz trudno jest znaleźć cokolwiek, co każdy by nazwał seksem nienaturalnym.Ale nawet te zakazy można było ominąć umieszczając znajome sytuacje w różnych środowiskach: w przeszłości, przyszłości lub na innej planecie.Science fiction nie tylko mogła podejmować różne kwestie, ponieważ jest to ten rodzaj literatury, w którym koncepcje znajdują się w centrum uwagi, ale potrafiła również przeciwdziałać histerycznym reakcjom przekazując tematy drastyczne w odpowiednim opakowaniu.Autorzy o zacięciu misjonarskim stwierdzili, że łatwiej im nawracać czytelników, jeśli wprowadzą ich na kontrowersyjny teren, zanim ci się zorientują: jeśli będą opisywać uprzedzenia na przykładzie postawy automobilistów wobec pieszych, ludzi wobec jaszczurów, Ziemian wobec Marsjan czy mieszkańców układu Syriusza wobec Ziemian.I nagle czytelnik bywał zmuszony do ponownej oceny sytuacji, do podejmowania decyzji, kto ma rację, po czyjej stronie jest on sam, albo czy może obie strony są w błędzie.Często jednak pisarze podejmowali różne kwestie bez osłonek; na przykład Frederic Brown i Mack Reynolds postąpili w ten sposób pisząc „Dark Interlude” (Galaxy, 1951): podróżnik w czasie uwięziony w teraźniejszości spotyka się z sympatią wszystkich, włącznie z córką farmera, która mu się podoba, dopóki nie wyjawi, że w przyszłości, z której przybył, nastąpiło pomieszanie wszystkich ras i złociste zabarwienie jego skóry wynika z jakiejś domieszki krwi rasy czarnej; zostaje wówczas zlinczowany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]