[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Wiêc jednak kogoœ wys³ali.Wiesz, jakie tu s¹ podziemia? Ca³e miasta,fabryki.– Dlaczego siê kryj¹?– Nie wiem.Prawie nikt z nami nie rozmawia³.Wszyscy s¹ jacyœ jakbyzdenerwowani.Przerwa³ mu cichy szum rozsuwanych drzwi.Starszy ju¿ mê¿czyzna w szerokim,sportowym swetrze by³ tak samo nieogolony jak wybawiciel Fletchera.– Witam panów – powiedzia³ z bladym uœmiechem, zajmuj¹c miejsce naprzeciw.–Jestem Ian Moden.Mam was zaprowadziæ do waszych.– Chcielibyœmy zadaæ panu kilka pytañ – wpad³ mu w s³owo Dinky.– Rozumiem – Moden podniós³ rêkê, jakby broni¹c siê przed natarczywoœci¹.–Chêtnie udzielê wszelkich informacji.– Gdzie, do cholery, jesteœmy? – wypali³ Thomas.Gdzieœ za œcian¹ rozleg³ siê g³uchy szum, jakby ktoœ pompowa³ czy przelewa³wodê pod wysokim ciœnieniem.Odpowiedzia³ mu st³umiony odg³os pracy jakiejœturbiny.Moden potar³ lekko nieogolony policzek.– ¯eby unikn¹æ chaosu, zamiast odpowiadaæ na wasze pytania, mo¿e po prostuopowiem wszystko.– Bylibyœmy bardzo zobowi¹zani – ochryp³y g³os Fletchera nada³ temu zdaniuironiczn¹ wymowê.Thomas pochyli³ siê do przodu.Z boku wygl¹da³o to tak, jakby mia³ zamiar kogoœuderzyæ.– Wszystko zaczê³o siê od przemys³owej eksploatacji z³Ã³¿ oceanicznych, akonkretnie od wybudowania ogromnych baz podwodnych z ca³ym zapleczem.Systemten rozrasta³ siê coraz szybciej, a¿ sta³ siê praktycznie autonomicznymorganizmem – Moden przygryz³ wargê.– Pracuj¹cy tam ludzie uznali, ¿e trac¹kontakt z reszt¹ œwiata.Chcieli mieæ w³asny system pañstwowy, w³asne si³yzbrojne i byæ zupe³nie niezale¿ni.Wtedy zacz¹³ rodziæ siê konflikt.– Tak po prostu?– A czemu nie? Dysponowali nieprawdopodobnym wrêcz potencja³em surowcowym, apóŸniej i ekonomicznym.Wszystko by³oby dobrze, bo w³aœciwie zgodzono siê napowstanie podwodnego pañstwa czy raczej zwi¹zku, ale kwesti¹ sporn¹ sta³y siêwpadaj¹ce do morza œcieki naszych fabryk.Dra¿ni³o ich to, tym bardziej ¿e ju¿wtedy przystosowano organizmy ludzi do oddychania bezpoœrednio pod wod¹, bez¿adnych urz¹dzeñ i zbiorników tlenu.– Konflikt narasta³?– W³aœnie.Najpierw by³y groŸby, potem zbrojenia.My wprowadziliœmy nowy systembroni chemicznych, oni nowe rakiety.Wtedy zbudowaliœmy ogromny systempo³¹czonych bunkrów.Odciêto wszystkie z³¹cza informatyczne.– Wybuch³a wojna?– Byæ mo¿e.– Jak to „byæ mo¿e”? – Fletcher zacisn¹³ d³onie na porêczach fotela.– Co toznaczy?– A po czym poznaæ, ¿e rozpoczê³y siê bezpoœrednie dzia³ania? – Moden westchn¹³cicho.– To nie czasy bombardowañ i czo³gów.– Coœ jednak siê sta³o?– Owszem.Wybuch³a zaraza.– Nie do opanowania?– Bez przesady.Problem w tym tylko, jak ustaliæ jej przyczyny.Czy by³ towypadek w którymœ z naszych laboratoriów? Naturalny przypadek? A mo¿e pocz¹tekwojny? W takiej sytuacji trudno znaleŸæ granicê.– I jak zareagowaliœcie?Moden usun¹³ jakiœ niewidoczny py³ek z nogawki.– Ktoœ wpad³ na pomys³, ¿eby korzystaj¹c z pretekstu, jaki dawa³a zaraza, ukryæludzi w bunkrach i wtedy uderzyæ otwarcie.– Chyba tego nie zrobiliœcie?– Jak ³atwo przewidzieæ, ewakuacja spowodowa³a potworny ba³agan.Za³amanieorganizacyjne sparali¿owa³o wykonanie planu.Tym bardziej ¿e k³opoty z³¹cznoœci¹ miêdzykontynentaln¹ uniemo¿liwia³y sprawne dowodzenie.– A ci z oceanów?– Równie¿ schowali siê pod wod¹.Nie wiadomo, czy przed zaraz¹, czy mo¿e mieliplan podobny do naszego.– I pozostaliœcie w bunkrach?– Tak.Jeœli oni s¹dzili, ¿e nasza cywilizacja wyginê³a zdziesi¹tkowanapotworn¹ chorob¹, nie mogliœmy wyjœæ z powrotem.Sytuacja by³a tak napiêta, ¿epraktycznie od razu posypa³yby siê atomowe ciosy.Zreszt¹ ba³agan powiêksza³dezorientacjê.Nawet Ÿród³a z tamtych czasów nie wyjaœniaj¹ wszystkiego.– I co dalej?– Czekaliœmy pod ziemi¹, a oni pod wod¹, szachuj¹c siê wzajemnie strachem.Toby³o potwornie trudne.Przecie¿ nie mo¿na by³o dopuœciæ, ¿eby dowiedzieli siê,¿e wiêksza grupa ludzi prze¿y³a zarazê.– To jakaœ bzdura – odezwa³ siê Thomas.– Zaraz, mo¿e to tylko wersja oficjalna.– To prawda – powiedzia³ Moden.– I nikt nic nie zrobi³?– Wprost przeciwnie.Pracowaliœmy nad broni¹, która zapewni co najmniejdziewiêædziesiêciopiêcio-oœmioprocentowe powodzenie przy braku koordynacjimiêdzy kontynentami.Dinky jêkn¹³ cicho.– Masz papierosa? – nachyli³ siê do Fletchera.– Nie.Zmok³y mi.Thomas rzuci³ im wymiêtoszon¹ paczkê.– A ci „mnisi” na górze? – spyta³.– Có¿.Nie wszyscy wytrzymywali ¿ycie pod ziemi¹.Szerzy³a siê jakaœ dziwnaodmiana klaustrofobii.Nieuleczalnym wymazywano pamiêæ i wysy³ano na górê jakopotomków tych, którzy prze¿yli zarazê.– A ich filozofia?– Myœmy j¹ stworzyli.– Ca³¹?– Oczywiœcie, ¿e nie.Trzeba by³o jednak usprawiedliwiæ brak ekspansywnoœci irozwoju przed ewentualnymi szpiegami, wiêc wymyœlono te brednie o ewolucji.– A strach przed wod¹? Jej nieczystoœæ?– Coœ musia³o pozostaæ w podœwiadomoœci tych ludzi.W ka¿dym razie to wymyœlilisami.Moden przetar³ zaczerwienione oczy.– Prawdziwe k³opoty – podj¹³ po chwili – zaczê³y siê, kiedy wróci³a waszawyprawa.Nie obraŸcie siê, ale przez to wszystko.tak¿e dlatego, ¿ewróciliœcie du¿o póŸniej, jakby o was zapomniano.W pierwszej chwilimyœleliœmy, ¿e wasze dzia³ania to prowokacja podwodnych.– Nie mogliœcie siê z nami skontaktowaæ?– Kiedy zrozumieliœmy, kim jesteœcie, powsta³a obawa, czy zrozumieli to równie¿podwodni.Czy przypadkiem nie wezm¹ was za naszych ludzi i nie domyœla siê wten sposób, ¿e istniejemy.– I co siê sta³o?– Napiêcie ca³y czas ros³o.Pada³y sprzeczne decyzje, praktycznie zaczê³a siêpanika.Potem ju¿ tylko ros³y kolejne stopnie alarmu.– Nie mogliœcie tego powstrzymaæ?! – Thomas poderwa³ siê z siedzenia.– Zaraz – przerwa³ mu Dinky.– A te dziwne zak³Ã³cenia, anomalie pogodowe?Moden zamkn¹³ oczy.– To uboczny efekt dzia³ania naszej broni – powiedzia³ sucho.– Wczoraj ranozniszczyliœmy ¿ycie w morzu.– O Bo¿e – Thomas opad³ na fotel.Fletcher uœmiechn¹³ siê z sarkazmem.– Zegnajcie, rybki – mrukn¹³.– A tak was lubi³em.– Nie mogê przecie¿ powiedzieæ wam tego, czego nie wiem – Fletcher odgarn¹³rozwiewane przez morski wiatr w³osy.– Powtarzam tylko to, co s³ysza³em odModena.– PóŸniej dowiemy siê reszty – wtr¹ci³ Thomas.– Maj¹ nas zebraæ i wtedy zrobi¹jak¹œ konferencjê.– Tak czy tak sytuacja nie wygl¹da zbyt ciekawie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]