[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy Mundyzjawia siê w jej gabinecie, pani kadrowa trzyma d³onie na blacie biurkajak ktoœ, kto obieca³ sobie, ¿e nie straci panowania nad sob¹, i recytujezdania, jakby u³o¿y³a sobie ca³¹ przemowê.Jak idzie pisanie?No, wiesz.Jakoœ idzie.Mówi³eœ, ¿e planujesz powieœæ.No tak, ale niestety to dalej tylko plany.Tyle tytu³em wstêpu.Pani kadrowa bierze g³êbszy oddech.- Kiedy powiedziano mi na górze, ¿e musisz zostaæ na parê dni w Ber-linie, by wyjaœniæ parê spraw zwi¹zanych z bezpieczeñstwem podczastournee, nie zaniepokoi³am siê - wdech - bo takie rzeczy ju¿ siê zdarza³y.Doœwiadczenie uczy, ¿e najlepiej siê tym nie zajmowaæ, bo wszystkowyprostuje siê samo.Jednak.136Mundy nie by³ przygotowany na tak¹ rozmowê, wiêc czeka na to, conast¹pi po owym Jednak".- Jednak kiedy znowu powiedziano mi na górze, ¿e masz jechaæ doPragi, dosz³am do b³êdnego, jak siê teraz okazuje, wniosku, ¿e robisz coœza moimi plecami.Odmówi³am - wdech - a wtedy na jeszcze wy¿szejgórze oznajmiono mi, ¿e nie tylko mam robiæ, co mi ka¿¹, ale w przysz³o-œci wszelkie instrukcje wzglêdem ciebie wype³niaæ bez dyskusji, chyba¿e któraœ z tych instrukcji sta³aby w tak jaskrawej sprzecznoœci z nasz¹polityk¹ kadrow¹, ¿e mog³aby zwróciæ uwagê osób postronnych.- D³u¿-sza przerwa.- Poniewa¿ nie mam zamiaru sk³adaæ wymówienia, co zreszt¹by³oby przesad¹, zwa¿ywszy, ¿e to, co robisz, ma zdaje siê tak wielkieznaczenie dla kraju, nie mam wyjœcia.Muszê ugi¹æ siê pod presj¹, aleuwa¿am, ¿e takie mieszanie siê innych instytucji w sprawy wewnêtrzneBritish Council jest niewybaczalne i szkodliwe.- Powiedzia³a, co chcia-³a powiedzieæ.- Czy mogê zadaæ ci jedno pytanie?- Oczywiœcie - mówi Mundy, ale bez swej zwyk³ej werwy.- Pytaj.„R¿nij g³upa, ona zaraz siê ze wszystkim wygada.Nie wolno ci jej nicpowiedzieæ", powtarza³ mu wielokrotnie Amory.- Oczywiœcie nie musisz odpowiadaæ.Oczywiœcie w ogóle nie powin-nam pytaæ.Czy jesteœ koniem trojañskim?-Czym?Czy w chwili, gdy wstêpowa³eœ do nas, czy ju¿ wtedy by³eœ.Nawetnie wiem, jak to siê nazywa.Pewnie gdybym wiedzia³a, to i tak niewolno by mi by³o tego mówiæ.No, jak to powiedzieæ.Czy ju¿ wtedyrobi³eœ dla nich to i owo?Nie, nie.Nic takiego.A to, co sta³o siê póŸniej.Cokolwiek siê sta³o, bo wiem, ¿e niewolno mi wiedzieæ.I zreszt¹ nie chcê wiedzieæ.Czy wed³ug ciebiesta³o siê to celowo, czy przypadkowo?Kompletnie przypadkowo - mówi natychmiast Mundy.G³owê maschylon¹, wpatruje siê w swe d³onie.- ¯yciowa szansa.Jedna na milion.Naprawdê bardzo mi przykro.A czy teraz nie wola³byœ.Tylko nie odpowiadaj, je¿eli to zbyt bole-sne.A czy teraz nie wola³byœ, ¿eby to wszystko siê nie wydarzy³o?No, chyba tak.Wiêc mnie te¿ jest przykro, Ted.Myœla³am, ¿e przyjmuj¹c ciê do pracybez dyplomu, robiê ci przys³ugê.Tymczasem okaza³o siê, ¿e tylko napyta-³am ci k³opotów.No có¿, w koñcu oboje pracujemy dla tej samej królowej,tylko ¿e w twoim przypadku ona nie mo¿e o tym wiedzieæ, prawda?No w³aœnie.137-Naprawdê jest mi g³upio, ¿e niechc¹cy ciê w to wci¹gnê³am.A w do-datku ty siê przez nich zmarnujesz.Jak myœlisz.Tylko nie odpowiadaj,bo jestem pewna, ¿e ci nie wolno.Jak myœlisz, czy oni bêd¹ ciê jakoœawansowaæ?Mundy wraca do domu najd³u¿sz¹ drog¹.Rozmyœla nad cen¹, jak¹ trzebazap³aciæ za to, ¿e dla dobra ojczyzny prowadzi siê podwójne ¿ycie.Zd¹-¿y³ polubiæ kadrow¹ i by³o mu mi³o, ¿e go zawsze popiera³a.Teraz bêdziemusia³ obyæ siê bez tego poparcia.Zaczyna rozumieæ to, co mówi³ muAmory: ¿e w tym zawodzie trzeba zapomnieæ o normalnym ¿yciu.Ale nim dochodzi do domu, humor mu siê poprawia.W koñcu po cokomu normalne ¿ycie?Pismo Dzia³u Kadr British Council do E.A.Mundy'ego, z dopiskiemPoufne:Uprzejmie informujemy, ¿e za¿yczono sobie, by by³ Pan obecny na ZjeŸ-dzie Organizatorów Festiwali Artystycznych w McCullough Hall w Edyn-burgu w dniach 9-16 maja w zwi¹zku z planowanym wyjazdem na PraskiFestiwal Tañca.Koszty podró¿y, zakwaterowania i wy¿ywienia s¹ pokrywa-ne przez organizatorów zjazdu.Informujemy równie¿, ¿e dokonamy odpo-wiednich potr¹ceñ z Pana wynagrodzenia oraz dni urlopu.Nazywamy to Szko³¹ Dobrych Manier - wyjaœnia Amory, gdy podja-daj¹c kanapki z wêdzonym ³ososiem, jad¹ wokó³ Hyde Parku czarn¹ tak-sówk¹ prowadzon¹ przez sier¿anta Cliffa.- Powiedz¹ ci, co robiæ w Pra-dze, kiedy pada deszcz, i jak samemu bezpiecznie przejœæ przez ulicê.A ty te¿ jedziesz?- Kochany, czy móg³bym ciê zostawiæ samego w takiej chwili?Kate jest pe³na rezerwy.- Ca³y tydzieñ na gadanie o festiwalach? - dziwi siê, przerywaj¹c nachwilê pracê nad dzie³em Moje obietnice wyborcze.- Wy, urzêdnicy odkultury, jesteœcie jeszcze gorsi ni¿ ONZ!Jest przyjemne wiosenne popo³udnie w œrodku tygodnia, na dzieñ przedwyjazdem Mundy'ego do Szkocji.Tego samego dnia rano nadesz³a pocz-t¹ oficjalna nominacja wyborcza dla Kate.Wczesnym popo³udniem Mun-dy dostaje od niej telefon w British Council.Jest bardzo spokojna, alemusi siê z nim koniecznie zobaczyæ.Mundy wybiega z zebrania i pêdzido domu.Zastaje j¹, blad¹, choæ opanowan¹, na dró¿ce do drzwi fronto-wych.Bierze j¹ pod rêkê.Udaje mu siê doprowadziæ j¹ do ganeczku,przed którym Kate staje, opiera siê jak koñ, który nie chce skoczyæ przezprzeszkodê, i zaciska zêby na w³asnej, zwiniêtej w piêœæ d³oni.138- Sp³oszy³am ich.Nie spodziewali siê mnie tak wczeœnie, bo powin-nam mieæ lekcje przez ca³y dzieñ - mówi, a jej twarz nie wyra¿a absolut-nie nic [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl