[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedzieli, ¿e nie jest zwyk³ympasa¿erem, a wypadek z masztem potwierdzi³ ich obawy.Ignoruj¹c deszcz i wiatr, jeszcze raz podszed³ do burty, próbuj¹c dostrzecjakikolwiek œlad za³ogi.Niestety, musieli uciec kilka godzin temu, korzystaj¹cz jego wyczerpania po przyzwaniu demonów.Niewa¿ne, ¿e najprawdopodobniejskazali siê na œmieræ na pe³nym morzu - marynarze bardziej dbali o swojenieœmiertelne dusze ni¿ o œmiertelne cia³a.Co móg³ teraz zrobiæ? Jak kierowaæ „Ognistym Jastrzêbiem" samemu, czy nawetobraæ kurs na Lut Gholein?Trzask na plecami sprawi³, ¿e wojownik szybko siê odwróci³.Kapitan Casco wyszed³ spod pok³adu.Wygl¹da³ na zmêczonego i niezbytzadowolonego ze spotkania z Norrecem.O ile wczeœniej wygl¹da³ jak trup, terazbardziej przypomina³ ducha.- Ty.- wymrucza³ - Cz³owiek demon.Norrec podszed³ do Casco, potrz¹sn¹³ go za ramiona.- Co siê sta³o? Gdzie za³oga?- Uciek³a! - Warkn¹³ kapitan, wyrywaj¹c siê z uœcisku.-Wol¹ uton¹æ ni¿ p³yn¹æz w³adc¹ demonów!Przeszed³ obok Norreca.- Zbyt wiele roboty! OdejdŸ!Skonsternowany wojownik patrzy³, jak Casco zacz¹³ wzmacniaæ wi¹zanie lin.Ca³aza³oga opuœci³a statek, ale kapitan nie tylko stara³ siê utrzymaæ „OgnistegoJastrzêbia" w dobrym stanie, ale tak¿e na kursie.Wydawa³o siê to szalone ipozbawione sensu, ale Casco sprawia³ wra¿enie gotowego dzia³aæ najlepiej, jakpotrafi³.Id¹c za nim, Norrec zawo³a³:- Jak mogê ci pomóc?Przemoczony ¿eglarz, obrzuci³ go pogardliwym spojrzeniem.- Wyskoczyæ!- Ale.Casco zignorowa³ go, podchodz¹c do nastêpnej liny.Norrec zrobi³ krok, po czymzorientowa³ siê, ¿e nadaremnie usi³owa³by namówiæ kapitana do wys³uchania go.Casco mia³ powód, aby baæ siê i go nienawidziæ, a weteran nie móg³ mieæ o topretensji.Z jego powodu Casco móg³ straciæ okrêt i ¿ycie.B³yskawica zajaœnia³a tak blisko, ¿e Norrec musia³ siê odwróciæ, aby nieoœlepn¹æ.Zirytowany, ¿e nie mo¿e nic zrobiæ, skierowa³ siê do w³azuprowadz¹cego pod pok³ad.Byæ mo¿e z dala od sztormu bêdzie mu siê ³atwiejmyœla³o.Gdy zszed³ do g³êbin „Ognistego Jastrzêbia", kilka latarñ wci¹¿ siê œwieci³o,choæ ich œwiat³o nie st³umi³o w Norrecu poczucia otaczaj¹cej go pustki.Wszyscyprócz Casco opuœcili statek, wol¹c pewn¹ œmieræ, aby tylko pozbyæ siê w³adcydemonów.Gdyby chcieli go zabiæ, na pewno by tak zrobili, ale demonstracja mocyzbroi zniechêci³a ich do tego pomys³u.Norrec zastanawia³ siê, jak d³ugo jeszcze „Ognisty Jastrz¹b" wytrzyma, nim falei wiatr roznios¹ go w drzazgi.Spojrza³ na rêkawice, czêœæ zbroi najbardziej zwi¹zan¹ z jego udrêk¹.Gdyby niezbroja, nigdy nie znalaz³by siê w takiej sytuacji.- No? - Norrec prawie splun¹³.- Co teraz zamierzasz? Bêdziemy p³ywaæ, jeœlistatek zatonie?Z pocz¹tku po¿a³owa³, ¿e nawet tak pomyœla³, boj¹c siê, ¿e zbroja zdecyduje siêzadzia³aæ w³aœnie w taki sposób.Norrec nawet nie stara³ siê wyobraziæ sobie,jak ciê¿ki pancerz próbuje utrzymaæ siê na powierzchni.Dla niego, cz³owiekaktóry p³ywa³ po morzu tylko na krótkich trasach, utoniêcie wydawa³o siênajgorsz¹ z mo¿liwych œmierci.Dusiæ siê, gdy woda wype³nia p³uca, a wokó³zamyka siê czarne morze.lepiej podci¹æ sobie gard³o!„Ognisty Jastrz¹b" znów zatrz¹s³ siê, tym razem tak gwa³townie, ¿e ca³y kad³ubjêkn¹³ rozdzieraj¹co.Norrec spojrza³ w górê, zastanawiaj¹c siê, czy kapitanCasco straci³ ostatecznie kontrolê nad statkiem.Kad³ubem znów zatrzês³o, deski zaczê³y siê wyginaæ.Po kilku chwilach ¿o³nierzby³ pewny, ¿e jego najgorsze obawy wkrótce siê spe³ni¹.Ju¿ czu³ zamykaj¹c¹ siêwokó³ niego wodê.Zdecydowany nie wpadaæ w panikê, Norrec ruszy³ po schodach na górê, staraj¹csiê utrzymaæ na nogach.Cokolwiek ¿eglarz móg³ o nim s¹dziæ, Norrec musia³jakoœ pomóc Casco odzyskaæ kontrolê nad „Ognistym Jastrzêbiem".Us³ysza³, jak Casco krzyczy coœ w swoim ojczystym jêzyku: s¹dz¹c po wymowie,by³a to niekoñcz¹ca siê litania przekleñstw.Norrec rozejrza³ siê woko³o,usi³uj¹c odnaleŸæ kapitana.Znalaz³ Casco.wraz z gigantycznym koszmarem wynurzaj¹cym siê z morza.Gargantuiczny stwór, który wydawa³ siê.sk³adaæ z setki macek i jednej du¿ej,czerwonej kuli trzyma³ w uœcisku rufê „Ognistego Jastrzêbia".Wodny potwórprzypomina³ gigantyczn¹ ka³amarnicê, która zosta³a odarta ze skóry iprzyozdobiona wszêdzie pokrêconymi drutami.Co gorsza, mniejsze macki mia³yzamiast przyssawek ma³e, podobne do k³Ã³w uchwyty, które ³apa³y i rwa³y ka¿dykawa³ek statku, jaki mog³y dosiêgn¹æ.Odpad³a ju¿ czêœæ burty i pok³adu.Kilkamacek i r¹k siêga³o w stronê ¿agli.Kapitan Casco bieg³ przez pok³ad, uchylaj¹c siê przed jedn¹ z macek i atakuj¹cpozosta³e bosakiem.Niedaleko rzuca³ siê odciêty fragment, chlapi¹c dooko³aciemn¹ krwi¹.Mimo niebezpieczeñstwa, marynarz stara³ siê odpêdziæ morskiegopotwora.Widok by³ tak absurdalny, jak przera¿aj¹cy, jeden cz³owiek staraj¹cysiê pokonaæ nieuniknione.Jeszcze raz Norrec spojrza³ na rêkawice i krzykn¹³:-Zrób coœ!Zbroja nie zareagowa³a.Skoro nic innego mu nie pozosta³o, Norrec rozejrza³ siê w poszukiwaniu broni.Widz¹c inny bosak, natychmiast pochwyci³ go i podbieg³ do Casco.Trafi³ na moment, kiedy para pazurzastych d³oni pojawi³a siê za walcz¹cymkapitanem i siêga³a ku jego plecom.Jedna z nich zatopi³a siê w koœcistymramieniu Casco, wyrywaj¹c z j ego ust krzyk.Norrec zrobi³ u¿ytek ze swojego bosaka, wbijaj¹c ostrze w potworn¹ rêkê ici¹gn¹c z ca³ej si³y.Ku jego zaskoczeniu d³oñ odpad³a, uderzy³a o pok³ad.W tej samej chwili drugamacka, z wyci¹gniêtymi pazurami, zwróci³a siê w stronê Norreca.Do tego dwiemacki T.przyssawkami zbli¿y³y siê do weterana od prawej.Zakrêciwszy bosakiem, Norrec ugodzi³ w jedn¹ z macek, zmuszaj¹c j¹ do cofniêciasiê.Rêka uderzy³a w niego, d³ugie niczym jego palce pazury usi³owa³y rozerwaæmu twarz.Uderzy³ w nie bokiem kija, ale chybi³.Có¿ to za potwór wychyn¹³ z morskich czeluœci? Choæ musia³ przyznaæ, ¿eniewiele wie o istotach ¿yj¹cych w BliŸniaczych Morzach, Norrec Yizharan nies³ysza³ ¿adnej opowieœci o stworze podobnym do tej przeklêtej hybrydy.Wygl¹da³a na istotê z okropnej opowieœci, bardziej podobna do demonicznychimpów, które wczeœniej przyzwa³a zbroja.Demony? Czy ten potwór móg³ byæ jakimœ demonem? Czy to wyjaœnia³o, dlaczegozbroja nie zadzia³a³a? Wci¹¿ tyle zagadek, choæ.Ponad tuzin macek z rêkami lub bez nich wystrzeli³o z morza i z ró¿nych stronzaatakowa³o Norreca i Casco.Bardziej doœwiadczony w wymachiwaniu bosakiemkapitan dowiód³, ¿e nie jest z nim wcale tak Ÿle, zwinnie rozcinaj¹c dwie mackina raz.Norrec nie mia³ takiego szczêœcia, gdy¿ uda³o mu siê odepchn¹æ kilka znich, ale ¿adnej nie zrobi³ krzywdy.Coraz wiêcej macek przestawa³o zajmowaæ siê statkiem, staraj¹c siê raczejpokonaæ przeciwnika.Jednej z nich uda³o siê wyrwaæ bosak z rêki Casco i to ztak¹ si³¹, ¿e kapitan polecia³ na pok³ad, kiedy zawiod³a go ranna noga.Kilkamacek z pazurami zawinê³o siê wokó³ niego, przyci¹gaj¹c w stronê wielkiegobehemota
[ Pobierz całość w formacie PDF ]