[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy nie wiesz, dlaczego? - odpar³a.- Mog¹ byæ dwie przyczyny, nie wiem, która jest prawdziwa.- Nie chcê siê bawiæ w zagadki, Faramirze.Mów jaœniej.- Skoro ka¿esz, ksiê¿niczko, powiem, co myœlê.Nie pospieszy³aœ na polaKormallen, bo tylko brat ciê wezwa³, a widok tryumfuj¹cego Aragorna,spadkobiercy Elendila, nie sprawi³by ci radoœci.Albo dlatego, ¿e ja tam niejadê, a pragniesz byæ bli¿ej mnie.A mo¿e dla obu tych powodów naraz i sama niewiesz, który jest dla ciebie wa¿niejszy.Czy nie kochasz mnie, czy nie chceszmnie pokochaæ, Eowino?- Chcia³am byæ kochana przez kogoœ innego - odpar³a.- Ale od nikogo nie pragnêlitoœci.- Wiem.Chcia³aœ zdobyæ mi³oœæ króla Aragorna.Poniewa¿ by³ wspania³y ipotê¿ny, a ty pragnê³aœ s³awy i chwa³y, i wyniesienia ponad wszelkie nêdzne,pe³zaj¹ce po ziemi i nikczemne robactwo.Olœniewa³ ciê, jak wielki wódz m³odego¿o³nierza.Jest bowiem naprawdê w³adc¹ wœród ludzi, najwiêkszym dziœ na ziemi.Ale gdy ofiarowa³ ci tylko wyrozumia³oœæ i wspó³czucie, odtr¹ci³aœ to wszystkoi nie pragnê³aœ ju¿ niczego prócz chwalebnej œmierci w boju.Spójrz na mnie,Eowino!Patrza³a mu w oczy d³ugo i bez dr¿enia.Faramir podj¹³ znowu:- Nie pogardzaj litoœci¹, gdy p³ynie ze szlachetnego serca, Eowino! Ale ja nielitoœæ ci ofiarowujê.Jesteœ ksiê¿niczk¹ wielkiego rodu i mêstwa, zdoby³aœs³awê, której œwiat nie zapomni.Jesteœ te¿ piêkna ponad wszelki wyraznajpiêkniejszego jêzyka elfów.Kocham ciê.W pierwszej chwili litowa³em siê nadtwoim smutkiem.Teraz jednak kocha³bym ciê, nawet gdybyœ by³a wolna od smutku,trwogi i têsknoty, nawet gdybyœ jaœnia³a szczêœciem na tronie Gondoru.Czy niepokochasz mnie, Eowino?Nagle serce jej odmieni³o siê, a mo¿e tylko w tym momencie zrozumia³a, ¿eodmieni³o siê ju¿ przedtem.W nim tak¿e zima ust¹pi³a wioœnie.- Stojê na murach Minas Anor, Wie¿y S³oñca - powiedzia³a.- Cieñ znikn¹³.Niebêdê ju¿ dziewiczym rycerzem, nie ruszê w pole z jeŸdŸcami Rohanu, nie znajdêszczêœcia w bojowych pieœniach.Bêdê uzdrowicielk¹, pokocham wszystko, coroœnie i co nie jest ja³owe.- Spojrza³a znów w oczy Faramira.- Nie pragnê ju¿byæ królow¹.Faramir rozeœmia³ siê weso³o.- To dobrze! Bo ja nie jestem królem.Ale bêdê mê¿em Bia³ej Ksiê¿niczki Rohanu,jeœli siê na to zgodzi.Pojedziemy za Rzekê, w szczêœliwej przysz³oœcizamieszkamy w Ithilien i tam, na tej piêknej ziemi, za³o¿ymy ogród.Wszystkobêdzie ros³o i radowa³o siê z przybycia Bia³ej Ksiê¿niczki.- A wiêc muszê porzuciæ w³asny lud, Gondorczyku? - spyta³a.- Chcesz, ¿ebytwoje dumne plemiê mówi³o o tobie: „Oto nasz wódz zaœlubi³ dzik¹ ksiê¿niczkê zpó³nocy.Czy nie móg³ znaleŸæ sobie ¿ony wœród Numenorejczyków?”- Tak, tego chcê! - odpar³ Faramir bior¹c j¹ w ramiona.Ca³owa³ j¹ pods³onecznym niebem, nie dbaj¹c o to, ¿e wielu ludzi mo¿e ich zobaczyæ, stoj¹cychna wysokim murze.rzeczywiœcie widzia³o ich wielu i wtedy, i póŸniej, gdypromieniuj¹c radoœci¹ szli trzymaj¹c siê za rêce ku Domom Uzdrowieñ.- Ksiê¿niczka Rohanu jest ju¿ uzdrowiona - oznajmi³ Faramir Opiekunowi.- A wiêc zwalniam j¹ spod mojej pieczy i ¿egnaj¹c ¿yczê, aby nigdy wiêcej niecierpia³a ran ani choroby.Powierzam j¹ opiece Namiestnika Gondoru a¿ dopowrotu jej brata - odpar³ Opiekun.- Teraz, kiedy wolno mi odejœæ, wola³abym zostaæ.ten dom bowiem sta³ mi siê odwszystkich innych milszy - powiedzia³a Eowina.Zosta³a w Domu Uzdrowieñ a¿ doprzyjazdu króla.Wszystko ju¿ by³o gotowe, a wieœæ rozesz³a siê szeroko po kraju, od Min-Rimmona¿ po Pinnath Gelin i po dalekie wybrze¿a morskie; kto ¿yw, spieszy³ do grodu izebra³a siê moc ludzi.Miasto znów zaroi³o siê od kobiet i œlicznych dzieci,które wraca³y do domów z narêczami kwiatów; z Dol Amrothu œci¹gnêli harfiarze,pierwsi mistrzowie muzyki w Gondorze; byli te¿ inni muzykanci, z wiolami,fletami i rogami ze srebra, a tak¿e œpiewacy z dolin Lebennin obdarzeninajpiêkniejszym g³osem.Nadszed³ wreszcie wieczór, gdy ju¿ z murów ujrzano rozbity na polach obóz;œwiat³a w domach nie pogas³y przez noc ca³¹, bo wszyscy czuwali w oczekiwaniuœwitu.S³oñce wsta³o jasne nad górami od wschodu, gdzie ju¿ nie zalega³ycienie.Uderzono w dzwony, rozwiniête sztandary za³opota³y na wietrze, a nadBia³¹ Wie¿¹ po raz ostatni ukaza³a siê bia³a chor¹giew Namiestników bez gode³ ihase³ iskrz¹c siê srebrzyœcie niby œnieg w s³onecznym blasku.Wodzowie wiedlisw¹ armiê ku miastu, a lud patrza³, jak zbli¿aj¹ siê szereg za szeregiem,lœni¹cy w promieniach œwitu i migoc¹cy jak srebro.Podeszli pod Bramê izatrzymali siê w odleg³oœci kilkudziesiêciu kroków od murów.Ale Bramy nieodbudowano jeszcze po bitwie, tylko wejœcie zagrodzono w poprzek barier¹ ipostawiono po obu jej stronach gwardzistów w srebrno-czarnych barwach, zobna¿onymi d³ugimi mieczami.Za barier¹ czeka³ Faramir, Namiestnik Gondoru,Hurin, Stra¿nik Kluczy, Eowina, ksiê¿niczka Rohanu, Elfhelm, marsza³ek, i gronorycerzy Marchii.Dalej zaœ cisn¹³ siê zewsz¹d t³um strojny, ró¿nokolorowy,nios¹c wieñce i girlandy kwiatów.Utworzy³a siê wiec pod murami Minas Tirith wolna przestrzeñ otoczona w kr¹gprzez rycerstwo i ¿o³nierzy Gondoru oraz Rohanu, przez lud miejski i przybyszówz ca³ego kraju.Cisza zaleg³a w t³umie, gdy z szeregów wyst¹pili Dunedainowie,w strojach szarych ze srebrem, a na ich czele Aragorn.Ubrany by³ w czarn¹kolczugê, ze srebrnym pasem, i d³ugi, œnie¿nobia³y p³aszcz, spiêty pod szyj¹du¿ym zielonym kamieniem, który skrzy³ siê z daleka.G³owê mia³ ods³oniêt¹.Towarzyszyli mu Eomer z Rohanu, ksi¹¿ê Imrahil, Gandalf, ca³y w bieli, orazcztery drobne postacie, których widok wielu zadziwi³.- Nie, krewniaczko, to nie ch³opcy - t³umaczy³a Joreth stoj¹cej obok niejkobiecie z Imloth Melui.- To Perianie z dalekiego kraju nizio³ków; podobno s¹ksi¹¿êtami wielkiej s³awy wœród swoich.Dobrze wiem, bo jednego z nichpielêgnowa³am w Domach Uzdrowieñ.Mali s¹, lecz dzielni.Nie uwierzysz, alejeden z nich zapuœci³ siê sam, z giermkiem tylko, do Kraju Ciemnoœci i pobi³Czarnego W³adcê, i podpali³ Czarn¹ Wie¿ê.tak przynajmniej opowiadaj¹ w naszymmieœcie.To ten, który idzie teraz razem z Kamieniem Elfów.S¹, jak s³ysza³am,w serdecznej przyjaŸni.Wspania³y jest nasz król, niezbyt mo¿e uprzejmy, za torêce ma z³ote; wszyscy to mówi¹ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl