[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.(Patrz "Istota pracyumyslowej, wylozona przez pracownika fizycznego", Hamburg, Meissner, 1869). Dzieki temu podjeta zostala na nowo rewolucyjna strona filozofiiheglowskiej, przy czym uwolniono ja od idealistycznej powloki, ktora u Heglaprzeszkadzala konsekwentnemu jej rozwinieciu.Wielka podatawowa mysl, ze swiatnie powinien byc ujmowany jako zespol gotowych rzeczy, lecz jako zespolprocesow, w ktorych rzeczy pozornie niezmienne, jak rowniez ich odbicia myslowew naszym mozgu, tj.pojecia, podlegaja nieustannym zmianom stawania sie izanikania, przy czym, pomimo calej pozornej przypadkowosci i wszelkichchwilowych odwrotow, przebija sobie ostatecznie droge postep - ta wielkapodstawowa mysl przeniknela zwlaszcza od czasow Hegla tak dalece do swiadomoscipowszechnej, ze w tym ogolnym sformulowaniu nie natrafia juz chyba na sprzeciw.Ale uznac ja w slowach, a stosowac ja w rzeczywistosci w kazdym poszczegolnymprzypadku, w kazdej dziedzinie badan, to sa dwie rozne rzeczy.Skoro jednak wbadaniach wychodzi sie stale z tego punktu widzenia, to znika raz na zawszepostulat ostatecznych rozwiazan i wiecznych prawd; uswiadamiamy sobie stalenieunikniona ograniczonosc wszelkiego osiagnietego poznania, jego zaleznosc odwarunkow, w ktorych zostalo osiagniete.Ale nie imponuja nam tez wiecejniepokonane przez dawna pospolita metafizyke, rozpowszechnione jeszcze po dzisdzien, przeciwienstwa prawdy i falszu, dobra i zla, tozsamosci i roznosci,koniecznosci i przypadkowosci.Wiemy, ze te przeciwienstwa maja tylko wzglednawartosc, ze to, co dzis uznajemy za prawde, ma swoja utajona strone falszywa,ktora sie pozniej ujawni, a co dzis uznajemy za falszywe, ma swoja stroneprawdziwa, dzieki ktorej moglo dawniej uchodzic za prawde; ze to, co jestuznane za konieczne, sklada sie z samych przypadkow, a to, co rzekomo jestprzypadkowe, stanowi forme, za ktora kryje sie koniecznosc - i tak dalej. Dawna mmetoda badania i muyslenia, zwana przez Hegla "metaficzyczna", ktorazajmowala sie przewaznie badaniem rzeczy jako danych tworow stalych i ktorejpozostalosci mocno jeszcze zakorzenione sa w glowach, byla w swoim czasiewielce usprawiedliwiona.Trzeba bylo najpierw zbadac rzeczy, zanim mogly bycbadane procesy.Trzeba bylo najpierw wiedziec, czym jest jakas rzecz, zanimmozna bylo spostrzegac zachodzace w niej zmiany.Tak wlasnie przedstawiala siesprawa w naukach przyrodniczych.Dawna metafizyka, ktora rozpatrywala rzeczyjako gotowe, powstala z nauk przyrodniczych, badajacych rzeczy martwe i zyweistoty jako gotowe twory.Gdy jednak badania te posunely sie tak daleko, zemozna juz bylo uczynic decydujacy krok - przejsc do systematycznego badaniazmian, jakim te rzeczy podlegaja w samej przyrodzie, wowczas rowniez na polufilozofii wybila ostatnia godzina dawnej metafizyki.I w rzeczy samej, jesli azdo konca ubieglego stulecia nauki przyrodnicze byly przewaznie naukamigromadzacymi, naukami o rzeczch gotowych, to w naszym wieku sa one przedewszystkim naukami porzadkujacymi, naukani o procesach, o pochodzeniu i rozwojutych rzeczy i o zwiazku, ktory laczy te porocesy przyrody w jedna wielkacalosc.Fizjologia badajaca procesy w organizmie roslinnym i zwierzecym,embriologia zajmujaca sie rozwojem pojedynczego organizmu od zarodka az docalkowitego uksztaltowania sie, geologia sledzaca stopniowe tworzenie sieskorupy ziemskiej - wszystkie sa dziecmi naszego stulecia. Nasza znajomosc procesow przyrody zrobila olbrzymi krok naprzod jednakprzede wszystkim dzieki trzem wielkim odkryciom.Po pierwsze, dzieki odkryciukomorki jako jednostki, z ktorej rozmnozenia sie i zroznicowania powstaje calyorganizm roslinny i zwierzecy; nie tylko wiec odkryto, ze rozwoj i wzrostwszystkich organizmow wyzszych odbywa sie wedlug jednego powszechnego prawa,lecz takze - przez stwierdzenie zdolnosci komorki do przemian - wskazano droge,ma ktorej organizmy moga zmieniac swoj gatunek i w ten sposob przebywac rozwojnie tylko indywidualny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]