[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nagle jednak wiatr ucich³.Znikn¹³ równiegwa³townie, jak siê pojawi³, i znowu zrobi³o siê jaœniej.Conway ujrza³, ¿e Murchison i Fletcher te¿ przetrwali zawieruchê.Nie poruszy³siê jednak.Chocia¿ dzieñ wstawa³ coraz wyraŸniej i s³oñce zaczyna³oprzygrzewaæ z boku, z wyciem nadlecia³a kolejna fala burzy.- Szaleniec! - krzyknê³a Murchison.Conway uniós³ g³owê i dostrzeg³ zwisaj¹cy nad wrakiem ³adownik.To on takhucza³ i rozwiewa³ piasek na wszystkie strony podmuchem z dysz.Haslamwyl¹dowa³ na wolnej od krzewów skale ledwie piêtnaœcie metrów od nich.Bez problemów œci¹gnêli nosze z kad³uba.Nie musieli siê nawet spieszyæ,chocia¿ krzewy ruszy³y ju¿ w ich stronê.Przed wejœciem na pok³ad Conwayodsun¹³ nieco otulaj¹ce pacjenta sieci i spowijaj¹cy jego g³owê plastik, ¿ebysprawdziæ stan obcego.Mimo wszystkich przykrych przygód wydawa³ siê nie tylko¿ywy, ale i w ca³kiem dobrej formie.- Prilicla, jak pozostali? - spyta³ Conway.- Temperatura spada u wszystkich, przyjacielu Conway.Wyczuwam u nich silnyg³Ã³d, ale nie na niepokoj¹cym poziomie.Jednak i tak bêd¹ musieli poczekaæ, a¿wrócimy do Szpitala, bo zapasy ¿ywnoœci na ich statku nie doœæ, ¿e mog³y byæzepsute, to jeszcze przepad³y.Poza tym nadal odbieram zmieszanie i poczuciestraty.Ale na pewno poprawi im siê, gdy znowu bêd¹ z kapitanem.Z³o¿ona operacjaWychynêli z nadprzestrzeni daleko na krawêdzi galaktyki, gdzie najjaœniejszymobiektem by³o samotne s³oñce p³on¹ce ch³odnym blaskiem na tle mglistego welonugwiazd.Jednak by³a to pozorna pustka, bo radar i sensory dalekiego zasiêguoznajmi³y zaraz o wykryciu dwóch obiektów znajduj¹cych siê tu¿ obok siebie wodleg³oœci dwóch tysiêcy kilometrów od Rhabwara.Conway móg³ oczekiwaæ, ¿eprzez najbli¿sze kilka minut nikt nie poœwiêci mu uwagi.- Mostek do maszynowni - powiedzia³ kapitan Fletcher.- Za piêæ minut chcê mieæmaksymalny ci¹g.Astrogator, proszê o kurs na wykryte kontakty i przypuszczalnyczas dolotu.Siedem pok³adów ni¿ej Chen potwierdzi³ przyjêcie rozkazu, to samo zrobi³spoczywaj¹cy tu¿ obok kapitana Doddsa.- Sir - odezwa³ siê Haslam ze stanowiska oficera ³¹cznoœci.- Odczyty wskazuj¹,¿e wiêkszy obiekt ma masê, sylwetkê i wyposa¿enie typowej jednostkizwiadowczej.Drugi nadal pozostaje niezidentyfikowany, ale ich po³o¿eniewzglêdem siebie sugeruje, ¿e mog³y siê niedawno zderzyæ.- Rozumiem - odpar³ Fletcher i w³¹czy³ mikrofon nadajnika.- Tu statekszpitalny Rhabwar operuj¹cy ze Szpitala Sektora Dwunastego.Przylecieliœmy wodpowiedzi na sygna³ waszej boi alarmowej, wys³any w przybli¿eniu szeœæ godzintemu - powiedzia³, wyraŸnie akcentuj¹c ka¿d¹ g³oskê.- Podejdziemy do was za…- Piêædziesi¹t trzy minuty - uzupe³ni³ Dodds.- Jeœli wasze urz¹dzenia ³¹cznoœci s¹ sprawne, prosimy o ujawnienie to¿samoœci,opis problemu oraz podanie liczby ofiar z wyszczególnieniem klasfizjologicznych.Conway pochyli³ siê wyczekuj¹co w stronê g³oœnika, jakby kilka centymetrówrobi³o ró¿nicê.G³os, który us³ysza³, nie nale¿a³ jednak do zaniepokojonejosoby.Brzmia³o w nim raczej zak³opotanie.- Mówi statek zwiadowczy Korpusu Kontroli Tyrell pod dowództwem kapitanaNelsona.To nasza boja, ale odpaliliœmy j¹ w zwi¹zku z wrakiem, który widzicieobok.Nasz oficer medyczny zna siê tylko na leczeniu trzech gatunków, nie jestwiêc pewien swoich wniosków, przypuszcza jednak, ¿e na pok³adzie mog¹ byæci¹gle ¿ywe istoty.- Doktorze… - Fletcher spojrza³ na Conwaya, ale zanim ten zd¹¿y³ siê odezwaæ,Haslam zg³osi³ siê z nowym meldunkiem:- Sir, kolejny… nie, kolejne dwa kontakty.Masa i konfiguracja podobna jak wprzypadku wraku.Jest te¿ wiele drobnych, metalicznych szcz¹tków.- To drugi powód, dla którego zdecydowaliœmy siê wystrzeliæ bojê - powiedzia³Nelson.- Nie mamy takich sensorów dalekiego zasiêgu jak wy.Dysponujemyg³Ã³wnie wyposa¿eniem fotooptycznym przydatnym w trakcie zwiadu, a ten obszarwydaje siê zas³any fragmentami wraku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]