[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wed³ug koduBiblii w³aœnie teraz mamy "dni ostatnie", "kres czasów" – doda³em.– Teraz? – upewnia³ siê Podesta.– Jeœli kod mówi nam prawdê, to bie¿¹ce wydarzenia s¹ tylko pocz¹tkiem.Ostatecznym zagro¿eniem jest "atomowa zag³ada"; mo¿liwoœæ "wojny œwiatowej",która mo¿e rozpocz¹æ siê na Bliskim Wschodzie.– Kiedy? – pad³o kolejne pytanie.– I gdzie?– Kod wydaje siê mówiæ, ¿e III wojna œwiatowa mo¿e siê zacz¹æ od aktuterrorystycznego – wyjaœni³em.– Jedynym wyraŸnie wskazanym miastem jestJerozolima.Na koniec poinformowa³em szefa prezydenckiego gabinetu, ¿e zagro¿enie jestwyraŸnie powi¹zane w kodzie z konkretn¹ dat¹ – 2006; dotyczy to zarówno"atomowej zag³ady", jak i "wojny œwiatowej".– Za piêæ lat? – docieka³ mój rozmówca.– Nie znam przysz³oœci – odpar³em.– Jestem jednak pewien, ¿e kod nie jestfikcj¹; myœlê ¿e zawarte w nim przestrogi s¹ w pe³ni realne.Podesta najwyraŸniej traktowa³ ca³¹ rzecz powa¿nie.Mówi³ bardzo niewiele,s³ucha³ natomiast aktywnie i z uwag¹.Nie przyjmowa³ te¿ ¿adnych telefonówpodczas naszego trwaj¹cego niemal godzinê spotkania.Powiedzia³em, ¿e wracam w³aœnie z Bliskiego Wschodu, i to, co tam widzia³em,bardzo mnie niepokoi.Poinformowa³em o swoich spotkaniach z wiêkszoœci¹ wa¿nychosób z otoczenia Arafata i Baraka oraz o tym, ¿e widzê tylko jedn¹ realn¹szansê prze³omu.– Rozmawia³em z Abu Al¹ w Ramallah, a póŸniej z Nabi³em Sha'athem w Gazie.Obajpowiedzieli mi to samo: "Arafat potraktuje to powa¿nie, wierzy bowiem wproroctwa".S¹dzê, ¿e mo¿e to byæ jakieœ wyjœcie.Ta informacja przyku³a uwagê Podesty bardziej ni¿ cokolwiek innego.Wynika³o tobyæ mo¿e z faktu, i¿ w jego oczach – i w oczach Bia³ego Domu – istot¹ problemuby³a osoba palestyñskiego przywódcy.Clinton poœwiêca³ mu wiêcej czasu izabiegów ni¿ jakiemukolwiek innemu politykowi na œwiecie, a niezgoda Arafata napokój w Camp David prawdziwie go zaszokowa³a.Powiedzia³em mojemu rozmówcy, ¿e prezydent, moim zdaniem, byæ mo¿e pope³niab³¹d, traktuj¹c Arafata tak samo jak Baraka, Rabina czy Peresa.– Myœlê, ¿e Arafat jest mistykiem i wierzy w swoje przeznaczenie –kontynuowa³em.– Wierzy równie¿ w to, ¿e swoim dzia³aniem s³u¿y jakiejœ wy¿szejmocy.Dlatego uwa¿am, ¿e ostrze¿enia zawarte w Biblii mog¹ przemówiæ mu dowyobraŸni.– Niech pan do mnie zadzwoni, jeœli uda siê panu z nim spotkaæ – powiedzia³Podesta.Na zakoñczenie rozmowy spyta³em mojego interlokutora, czy jest wierz¹cy.– Tak– odpowiedzia³.Zapyta³em wiêc, czy móg³by uwierzyæ w prawdziwoœæ kodu Biblii.– Tak, mogê – pad³a równie zwiêz³a odpowiedŸ.– W takim razie przypuszczam, ¿e o wiele ³atwiej panu to przyj¹æ ni¿ mnie.Podesta rozeœmia³ siê.– Clinton te¿ jest wierz¹cy – powiedzia³.– Nie wiem,czy wierzy w proroctwa, jednak z ca³¹ pewnoœci¹ jest cz³owiekiem religijnym idobrze zna Pismo Œwiête.– Mo¿na siê tego spodziewaæ po polityku z Po³udnia – za¿artowa³em, wywo³uj¹cponownie œmiech Podesty.– Prezydent jest wierz¹cy – powtórzy³ raz jeszcze.– Czy mo¿e mi pan za³atwiæ spotkanie z nim? – spyta³em.Powiedzia³, ¿espróbuje.– Zawiadomiê pana o terminie – doda³ w chwili, gdy wstawa³em, szykuj¹c siê dowyjœcia.– Wiem, ¿e brzmi to œmiesznie, zwa¿ywszy, co mi pan powiedzia³, ale tasprawa musi zmieœciæ siê w harmonogramie.To nie jest ³atwy czas dla szefa.Zosta³o mu tylko kilka miesiêcy urzêdowania, a jest bardzo wiele rzeczy doza³atwienia.Id¹c œcie¿k¹ prowadz¹c¹ z Bia³ego Domu do ¿elaznej bramy ogrodzenia,uœwiadomi³em sobie w pe³ni niezwyk³¹ rangê tej chwili.Dopiero post factumzda³em sobie w pe³ni sprawê, z kim rozmawia³em, co powiedzia³em i co siênaprawdê sta³o.Byæ mo¿e otoczenie – Bia³y Dom, niekwestionowana siedziba najwiêkszejpolitycznej potêgi i w³adzy we wspó³czesnym œwiecie – a mo¿e to, ¿e wróci³emw³aœnie z Izraela, maj¹c œwie¿o w pamiêci dwa tygodnie krwawej przemocyobracaj¹cej wniwecz pokój, który siedem lat temu Arafat i Rabinprzypieczêtowali uœciskiem d³oni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]