[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez te s³oty nie tylkoopóŸni³y siê ¿niwa,ale nadto po wsiach maj¹cych niskie nad rzekami po³o¿enie, wody pozatapia³yzbo¿a, albo jepr¹dem swoim pozabiera³y.To¿ samo sta³o siê i z sianem.Przeto powódŸ tawielkie ludziomzrz¹dzi³a szkody, opóŸniwszy zbiory i jesienne zasiewy, zw³aszcza ¿e i latonastêpne i jesieñwiêcej by³y d¿d¿yste ni¿eli suche.Dawid, syn cesarza Tureckiego, szuka w Polsce schronienia i przybywa do królaKazimierza.Kiedy król Kazimierz zabawia³ w Sandomierzu, przyby³ do Jego KrólewskiejMi³oœci Dawid,syn cesarza Tureckiego.Ojciec jego Mustafa by³ mê¿em wielce odwa¿nym iprzebieg³ym,zaczém boj¹c siê, aby brat jego Amurat (Omarath) nie wydar³ mu panowania, kaza³gouwiêziæ i wzroku pozbawiæ.Ten z ¿on¹, synami swemi i córkami uciek³szy z Turcyi schroni³siê do Wêgier, gdzie przyjêty od króla Zygmunta przebywa³ a¿ do œmierci.Rzeczony zaœ synjego przeszed³szy na wiarê katolick¹, wychowywa³ siê i zamieszka³ w krajachchrzeœciañskich: a ile kroæ wypad³o królom Wêgierskim wojowaæ przeciw Turkom,onzawsze sta³y i niezachwiany w wiernoœci, wraz z Turczynami, których jakspó³wygnañcówmia³ przy sobie, dzieli³ wyprawy w obronie chrzeœcian.Zawiadomiony wtedylistem cesarzaKonstantynopolitañskiego, ¿e cesarz Amurat i syn jego zeszli ze œwiata,postanowi³ wróciæ doTurcyi, w nadziei, ¿e wsparty rad¹ i pomoc¹ przyjació³ pozyska tron dziadaswego i ojca.Prosi³ zatem Kazimierza króla Polskiego, aby mu pozwoli³ przez swoje kraje udaær.1451.KAZIMIERZ JAGIELLOÑCZYK.83siê do Konstantynopola.Przychyli³ siê król do jego proœby, da³ mu pieniêdzy,szaty dwoiste, iprzewodników do podró¿y.Daremne jednak by³y zabiegi, Turcy bowiem ju¿ innegoobralisobie byli cesarza.Zaczém Dawid zw¹tpiwszy o dopiêciu swoich celów, wróci³przez Polskêdo Wêgier.Król Kazimierz, od Polaków i matki swej przez pos³ upomniany, aby zamek iziemiê £uck¹,na przypadek œmierci ksi¹¿êcia Œwidrygie³³y, stara³ siê przywróciæ królestwu,naradê w tymprzedmiocie odk³ada do zjazdu Parczewskiego.W Poniedzia³ek, w wigili¹ Œ.Wawrzyñca, wyjecha³ król Kazimierz z Sandomierza,aodes³awszy matkê swojê królow¹ Zofi¹ do Nowego miasta, przez Le¿ajsko(Leszenszko) iJaros³aw przyby³ w Niedzielê, w uroczystoœæ Wniebowziêcia N.Maryi, doPrzemyœla, kêdyzatrzyma³ siê przez dni dwanaœcie.W Poniedzia³ek zaœ, w wigili¹ Œ.Bart³omiejaAposto³a,wyruszy³ z Przemyœla, i we Wtorek, w sam dzieñ Œ.Bart³omieja, stan¹³ wSamborze, gdziedni trzynaœcie zabawi³.Tu przybyli do Jego Królewskiej Mi³oœci podwodami (inpodwodis)Jan z Bobrku kasztelan Biecki, z Janem D³ugoszom kustoszem Wiœlickim,kanonikiemKrakowskim, i w imieniu królowej Zofii, Zbigniewa kardyna³a, Jana z Czy¿owakasztelana, iJana z Têczyna wojewody Krakowskiego, wnosili na radzie tajemnej: "aby z uwagi,¿e ksi¹¿ê,Œwidrygie³³o, ju¿-to dla s³aboœci któr¹ by³ z³o¿ony, ju¿ z przyrodzonej koleijako starzec,bliskim zdawa³ siê œmierci, od³o¿ywszy na bok wszystkie inne sprawy, chocia¿bynajwa¿niejsze, raczy³ zaj¹æ siê tém i wymierzyæ stosowne kroki, aby zamek £uckiwraz zziemi¹ do niego nale¿¹c¹, do którego królestwo Polskie mia³o najoczywistszeprawo, iktórego wielki ksi¹¿ê Zygmunt, tudzie¿ pra³aci i panowie Litewscy zrzekli siê,wyraŸnie i napiœmie dla Polski, nie by³ od królestwa oderwany.Na to albowiem zosta³ królemobrany, abynie tylko praw królestwa przestrzega³, ale ich owszem stara³ siê przysparzaæ.Czego je¿eli nieuczyni, niechaj bêdzie pewnym, ¿e panowie Polscy sami wezm¹ siê do orê¿a, iwszelkiemisi³ami zabiegaæ temu bêd¹, aby tak znakomita czêœæ kraju od królestwa Polskiegonieodpad³a.Je¿eli zaœ przez jego obojêtnoœæ, lub za jego zezwoleniom, zamek £uckLitwa sobieprzyw³aszczy, oœwiadczaj¹ królowi, ¿e na zjazd Parczewski nie przybêd¹.Niechajwiêc raczyzwa¿yæ, azali to przystoi, aby panowie przeciw niemu podnosili wojny, inale¿nego muodmawiali pos³uszeñstwa? A niechaj nie mniema, ¿e pra³aci i panowie Polscy chc¹na niegozwalaæ ciê¿ar, któregoby sami podj¹æ nie chcieli.Gotowi s¹ owszem pójœæ za nimwszêdy,dok¹dkolwiek ich poprowadzi, dla utrzyma-84 KAZIMIERZ JAGIELLOÑCZYK.r.1451nia rzeczonego zamku.Niechaj mu tylko nie zbywa na chêci; wszystkie ust¹piæmusz¹zawady, kêdy jest chêæ dobra
[ Pobierz całość w formacie PDF ]