[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oskarżał odstępstwo od zakonu Pańskiego; przywodził, czym Pan za to grozi, wskazywał jawne znaki gniewu Pańskiego, co „sprzeciwnikom” naszym moc na nas daje, nawoływał do skruchy i poprawy, pocieszał obietnicami łaski Pańskiej i kończył ufnością, że znajdą się między nami sprawiedliwi, dla których Pan nas nie raczy nawiedzić grozą swoją.To prawił minister zborowy, powoływał przykłady starozakonne, od „przodków naszych”, bo za takich uważał teraz dawnego Izraela.Ciążyły mu na sercu sprawy wiary.Sarkał na „oczekawaczów”, co czekają, aż się wszyscy w wierze zgodzą, choć to niemożliwe, bo zawsze musi być zgorszenie, na tych, co twierdzą, że nie wiedzą, komu wierzyć, bo różnie ewangelię wykładają.Oburzał się na arianów, choć znienawidzonego miana tego nie wyrażał; „i dziś wszystkie konfesje [a byłaż ich już moc!! czeska i in.] wszystkich chrześcijańskich Kościołów na tej mocnej skale Chrystusie zasadzonych kto je kolwiek przeczytać chce, bardzo się mocno sprzeciwiają tym naszym nowym wymysłom polskim”.Rzewna miłość bliźniego, korna skrucha, gorąca wiara znalazły tu najpiękniejszy wyraz.I czuł Rej, że nie ma nic więcej do powiedzenia, i pożegnał się ze światem i dobrymi towarzyszami w licznych nowych wierszach, jakimi Źwierciadła dokończył:A tak, mój miły światku! wczas się żegnam z tobą,Acz jednak, póki poty tu muszę być z tobą;Jeno mię, proszę, wypuść z swych figlów wszetecznych,Bo wolę naśladować poczciwych a wiecznych.Natura ciągnie wilka do lasu.W r.1568 i 1569, czynny, ruchliwy do ostatniej chwili, nie podjął się wprawdzie nowej jakiej pracy, ale przygotowywał do druku nowe Źwierzyńca wydanie, przysporzył mu nowych facecyj, nowego wyliczania znajomych sobie domów i dowiódł, że czytał Dworzanina Górnickiego, bo przy Skotnickim go powołał:Którego dworskie sprawy jeślibyś chciał wiedzieć,Dworzanin Górnickiego możęć to powiedzieć.Innych dworskich sztuczek znajdziesz tam nie mało,dodał i kilka „moralnych”, między nimi najciekawsze, smutne wyznanie o swoich ewangelikach:Ci acz ewangelią bezpiecznie szermują,Jak się według niej rządzić, mało się w tym czują.Wiarę a przy tym miłość pilnie zalecają,Wszakże jej między sobą bardzo mało mają,Mocniejszy ubogiego kędy może gniecie…Dodany i ośmiowiersz przeciw arianom „sprzeciwnikom” Chrystusowym, czego rok 1562 jeszcze nie wymagał; dodany i nowy ośmiowiersz Na pijance, chociaż poprzedzał go inny Na opilce.Widocznie nie bez przyczyny użalał się Rej na ten nałóg, na tego, co się ustawicznie w pijaństwie kocha…Ledwo czasem do domu raz tydzień przybieży,Nafukawszy na żonę, czeladzi nałaje,To zaś do towarzystwa zagląda…Ciekawe też nowo dodane Zamknienie rzeczy statecznych, jakim te rzeczy poważne od następujących facecyj autor odgrodził, bo dowodzi, że nie opuściły styl i żywość tego, co w 65 roku życia to pisał, bo zwraca się do „szacunkarza” swych wierszyA nie kryj są z swoim funtem i z swym Bożym darem;Nie umiesz z li albo nie chcesz? nie strofujże ludzi…Ale by to snadź każdemu nadobnie przystało,Przesoliwszy ocukrować — azaż czasu mało?Dać przyczyny a poprawić — któż by nie dziękował?Ale jeśliś jeno zgoła językiem szermował,Tedy będziesz jako młynek, co im straszą wróble,Kiedy nie znać co kołace, stojąc w pustym gumnie…Najpiękniej świadczy jednak o Reju dedykacja Facecji arcykatolickiemu (!!) Rojzjuszowi, juryście hiszpańskiemu zadomowionemu w Polsce.Słynny z humoru i docinków w towarzystwie krakowskim, gdzie go i stary Rej, i młody Kochanowski podziwiali, już w pierwszym wydaniu Źwierzyńca uczczony był ośmiowierszem dla rozumu, poczciwości i miłości nowej ojczyzny, teraz ofiaruje mu Rej facecje, aby się „języków i temu trudnemu polskiemu snadniej przyłamował” i umysł rozweselał.Ale ponieważ Rojzjusz do Polski cudzoziemcem się dostał, więc zmyśla Rej podobnego cudzoziemca, z Brandenburgii niby.Doktorowi — juryście innego doktora przeciwstawia i do obcego a łacinnika się zwracając gęstą łaciną drobną polszczyzną przesypywa.Lecz ani Rejowi, ani Rojzjuszowi nie dozwoliły losy dożyć drugiego wydania i już tylko Wirzbięta sam mógł o tym „sofiście”, co wydał teraz księgi, gdzie „już zmarłego [Reja] sromoci pióreczkiem szermując”, bez obawy żadnej, bo trafił na zmarłą głowę!Dnia zgonu nikt nie zanotował, przypadł na początek jesieni 1569 roku.Dziwi, że zbory małopolskie tak mało o Reja dbały i za życia (nie uczciły go żadnym urzędem, ani senioratu świeckiego, ani dyrektoratu po synodach), i przy śmierci! Nigdy, ile wiemy, publicznie nie podziękowały, nie wydały zasług najzasłużeńszego około protestantyzmu laika, co nie tylko cztery zbory wystawił (w Nagłowicach r.15 61, w Okszy, Rejowcu i Popkowicach między r.1561 a 1569), nie tylko z duchowieństwem katolickim wojował, a własne wspierał, ale pismami swoimi najsilniej na całą Polskę w duchu nowowierczym wpłynął.W życiu zborowym nie odegrał najmniejszej roli.Widocznie wyłamywał się z jego karności jak i młodszy towarzysz, Trzecieski.Widocznie nie imponowały mu wcale dogmatyczne spórki toczące niby robak zbory już od 1558 r., nie imponował mu ani Kalwin, ani Łaski
[ Pobierz całość w formacie PDF ]