[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Seks.To był tylko seks.Namiętny, odjazdowy, pozbawiony uczuć.Seks i nic poza tym.I lepiej, żeby nie dopatrywała się w nim niczego więcej.Rozdział 17Gabe leżał w ciemnościach, patrząc niewidzącym wzrokiem w sufit, podczas gdy Mia spoczywała obok, z głową opartą na jego ramieniu.Wiedział jednak, że nie śpi.Nie oddychała jeszcze miarowo, a jej ciało się nie rozluźniło.Ale leżała spokojnie, wtulona w jego bok, jakby wciąż myślała o tym, co się właśnie wydarzyło.Był draniem.Wiedział o tym.Itrochę się tego wstydził.Ale miał świadomość, że się nie zmieni.Jak dotąd złamał wszystkie obietnice, które jej złożył, a jednak się nie łudził, że nie będzie łamać następnych.Nie zapoznawał Mii powoli ze swoimi upodobaniami.Nie był delikatny.Ani cierpliwy.Ta dziewczyna doprowadzała go do szaleństwa.Tracił przy niej rozum.Otworzył usta i zaraz potem je zamknął.Wiedział, że powinien jej wyjaśnić swoje zachowanie tego wieczoru, ale nie pozwala ła mu na to duma.Wściekł się, gdy wyszła bez uprzedzenia, lecz jednocześnie wzbudziło to jego rozbawienie i podziw, bo w ten sposób powiedziała mu, że ma go gdzieś.Gdyby chodziło o innego faceta, który wystawiłby ją na przyjęciu tak jak on, na pewno by pochwalił jej zachowanie.Pierwszy by jej powiedział, żeby uciekła od takiego gościa najdalej, jak się da.A potem skopałby tyłek łobuzowi za to, że tak ją potraktował.Miał jednak świadomość, że gdyby chciała odejść od niego, na pewno by jej nie pozwolił.Ścigałby ją i choć na pewno nie przykułby jej do swojego łóżka, to zrobiłby wszystko, żeby ją zatrzymać.– Dziś wieczorem chodziło o coś innego, niż sądziłaś – powiedział, zaskakując samego siebie tym wyznaniem.Niech to szlag.Nie chciał z nią o tym rozmawiać.Ani teraz, ani nigdy.Jeśli nie została dużej, żeby zobaczyć, co się będzie działo, to po co miałby jej to wyjaśniać?Bo jest inna, pomyślał.A ty zachowałeś się jak palant.I jesteś jej to winien.Mia się poruszyła.Podniosła się na łokciu i włosy opadły jej falą na ramię.Wyciągnął rękę, żeby włączyć światło, bo chciał ją widzieć, gdy będzie prawiła mu wymówki.Lampa rzuciła delikatny blask, wydobywając z mroku jej rysy i śniadą skórę.Była naprawdę piękna.Inaczej nie dało się tego określić.Miała w sobie jakąś słodycz, która budziła bolesną tęsknotę.Może z wyjątkiem tych chwil, gdy się gniewała, ale musiał przyznać, że podniecała go, kiedy prychała jak rozzłoszczona kotka.Miał ochotę od razu ją wziąć, żeby drapała go pazurkami po plecach.– To chyba jasne, o co chodziło – odparła, patrząc na niego spod zmrużonych powiek.– Tamta blondyna dorwała mnie w łazience i wyznała bez ogródek, że woli młodszegoi bogatszego z Hamiltonów.Chciała, żebym jej podpowiedziała, jak zaciągnąć cię do łóżka.I niedługo później migdaliliście się do siebie na parkiecie, a ty obmacywałeś ją po tyłku i gdzie indziej.Przerwała na chwilę, żeby zaczerpnąć tchu.Widział, że znowu się zezłościła, ale podziwiał ją za to, że się tego nie wstydzi.Nie bała się go i to też mu się podobało.Nie chciał szarej myszki, choć lubił kobiety uległe.Ale jest różnica między uległością a brakiem charakteru.Pragnął silnej kobiety, niepozbawionej rozumu, ale jednocześnie takiej, która zgodziłaby się na jego dominację.Wyglądało na to, że Mia jest dla niego idealną partnerką, i nie był pewien, co z tego wyniknie.– Mam świadomość, że nikt nie wie o naszym związku – ciągnęła.– Rozumiem, że zabrałeś mnie na przyjęcie jako swoją asystentkę.Nie zostałam więc upokorzona wszem wobec.Ale czułam się wystawiona i nic nie mogłam na to poradzić.Miałam ochotę wejść pod stół i tam umrzeć, bo wciąż myślałam o naszej umowie.Że należę do ciebie i ty, do cholery, powinieneśnależeć do mnie, a tymczasem przystawiasz się do tej blondyny.I nawet się do niej uśmiechałeś, Gabe.A ty się prawie do nikogo nie uśmiechasz.Serce mu się ścisnęło, gdy usłyszał ból w jej głosie.I ten jej oskarżycielski ton.– Zdenerwowałam się i zrobiło mi się przykro, bo pomyślałam, że cię nie satysfakcjonuję jako kobieta.Przespaliśmy się ze sobą zaledwie kilka razy, a ty już zacząłeś polować na następną ofiarę.– Co ty wygadujesz? – rzucił, zły na siebie, że ją zranił.– To kompletne bzdury.Owszem, tańczyłem z nią.Pozwoliłem jej kleić się do siebie, bo chciałem, żeby ojciec to zobaczył.Nie bawiła się w subtelności, i postanowiłem to wykorzystać.Byłem zły, że przyszedł z nią na przyjęcie, i wściekłem się jeszcze bardziej, gdy zobaczyłem, że ta dziewczyna wycina mu takie numery.Jeszcze nie doszedłem do siebie po rozwodzie rodziców.Nie mogę patrzeć, jak ojciec co tydzień pokazuje się z inną kobietą.Matka siedzi w domu i opłakuje ich małżeństwo, a tata ma to gdzieś.Więc, rzeczywiście, nie protestowałem, gdy zaczęła mnie uwodzić, i podjąłem jej grę, żeby ojciec zobaczył, dla jakich kobiet porzucił matkę.Wzrok Mii złagodniał i przeszedł jej gniew.Dotknęła ramienia Gabe’a.– Boli cię, gdy widzisz ojca z tymi wszystkimi kociakami.– Pewnie, że tak – wybuchł.– Cholera, przez całe życie rodzice stanowili dla mnie wzór.Było mi wstyd, gdy rozwodziliśmy się z Lisą.Czułem, że zawaliłem sprawę, bo moim rodzicom się udało.Mimo różnic i konfliktów byli ze sobą ponad trzydzieści lat, a moje małżeństwo rozpadło się już po trzech.Byli dla mnie przykładem udanego związku, dowodem, że miłość naprawdę istnieje, niezależnie od czasów i wieku, że dwoje ludzi może wytrwać ze sobą, jeśli nad tym pracują.I wtedy nagle ojciec wyniósł się z domu i po kilku miesiącach rozwiódł z matką.Wciąż nie rozumiem, jak to się stało.To nie ma dla mnie żadnego sensu.I nie mogę myśleć spokojnie o tym, co zrobił mojej matce.Jestem na niego straszliwie wściekły, choć wciąż go kocham.Zawiódł mnie.Zawiódł całą rodzinę.I nie mogę mu tego wybaczyć.– Rozumiem – odparła miękko.– Kiedy moi rodzice zginęli, byłam na nich zła.Czy to nie głupie? To nie była ich wina
[ Pobierz całość w formacie PDF ]