[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tego popołudnia obdarzyła go szczodrze jednym i drugim, jakby nie wiedziała, jak to jest zostać skrzywdzonym.Albo wzgardzonym.Albo odepchniętym.Ale nim odpowiedział, położyła lekko palec na jego czole w miejscu, gdzie pojawiła się zmarszczka.- Co to znaczy? - spytała.- O co chodzi? Byłam nieporadna, prawda? To chyba głupie wyobrażać sobie, że skoro dla mnie było to czymś nieziemskim, takie samo musiało być dla ciebie.Niemądra Jane, żeby tak się wystawiać na kpiny i ból.Odsunął jej rękę.- Jesteś kobietą Jane - powiedział jej.- Nadzwyczaj uroczą kobietą.Masz wszystko, co powinna mieć kobieta.Dobrze mnie zaspokoiłaś.Coś zgasło w jej oczach.Zrozumiał, co wywołało jego nagłą irytację.Wstydził się, że gardło i oczy palą go od powstrzymywanych łez.I był zły, że tak nisko upadł.Nigdy nie powinien pozwolić, by zwracała się do niego po imieniu.- Gniewasz się - powiedziała.- Bo mówisz o wstrząsającym przeżyciu i sprawiasz, że czuję, jakbym cię wprowadził w błąd - odparł szorstko.- Zostałaś mojąutrzyman-ką I właśnie wykorzystałem cię w tym charakterze.Zawsze staram się, żeby sprawiało to mojej utrzymance przyjemność, ale nie wyobrażaj sobie za wiele.W ten sposób zarabiasz na życie.Ciekaw był, czy jego słowa sprawiają jej taki sam ból, jak jemu.Nienawidził sam siebie, co nie było niczym nowym, z tą różnicą że nienawiść do samego siebie już dawno temu przemieniła się w pogardę dla całego świata.- I daję towar wart płaconej ceny - oświadczyła chłodno.- Chciałabym panu przypomnieć, wasza książęca mość, że płaci mi pan wyłącznie za korzystanie z mojego ciała.Nie za to, co myślę i czuję.Jeśli stwierdzę, że to, co robię, sprawia mi największą rozkosz, mam do tego pełne prawo, pod warunkiem, że jednocześnie udostępnię panu swoje ciało.Przez chwilę nie posiadał się ze złości.Gdyby zalała się łzami, jak każda normalna kobieta, mógłby ją jeszcze bardziej pognębić swą wzgardą.Ale w typowy dla siebie sposób Jane szydziła z niego z chłodną wyniosłością, chociaż leżała z nim nago w łóżku.Roześmiał się.- To nasza pierwsza sprzeczka, Jane - powiedział.- Ale podejrzewam, że nie ostatnia.Muszę cię jednak ostrzec, że nie życzę sobie, byś angażowała się uczuciowo w nasz związek.Nie chcę, żebyś cierpiała, kiedy się skończy.W tym pokoju obcujemy ze sobą cieleśnie.Nic poza tym.I wcale nie byłaś nieporadna.Byłaś równie dobra, jak moje poprzednie kochanki.A właściwie lepsza.Jesteś teraz zadowolona?- Tak - odparła chłodno.- Dziękuję.Znów się podniecił - sprawił to jego gniew, jej chłodna odmowa przyjęcia reprymendy, złote włosy, słaby zapach róż.Zrobił to, co musiał, by odzyskać panowanie nad sytuacją.Położył ją na plecach i znów ją posiadł, ale tym razem dołożył wszelkich starań, by zachowywać się cynicznie.Mężczyzna i jego kochanka.Nic więcej.A potem usnął, ukołysany szumem deszczu za oknem.- Myślałam, że może zostanie pan na obiedzie - powiedziała.- Nie.Ubrali się i zeszli do salonu.Ale nie usiadł, tak jak ona.Najpierw stał przed kominkiem i wpatrywał się w czarne węgle.Potem podszedł do okna, by patrzeć na deszcz.Wypełniał cały pokój swoją osobowością.Patrząc na jego nieskazitelnie elegancki strój, dumnie wyprostowaną sylwetkę, muskularne ramiona i nogi, Jane trudno było uwierzyć, że zaledwie pół godziny temu leżał z nią nagi w sypialni na górze.Trudno było w ogóle uwierzyć w to, co się wydarzyło, mimo namacalnych dowodów, jakimi były jej bolące, nabrzmiałe piersi i drżące nogi.- Jestem zaproszony na obiad - oświadczył.- I dziś wieczorem idę na szalony bal.Nie, nie przyszedłem tu, żeby zostać, Jane.Chciałem tylko skonsumować nasz związek.Nie będzie łatwo być jego kochanką.Zresztą wcale się tego nie spodziewała.Był arogantem, miał zmienne humory, przyzwyczajony do tego, że wszyscy mu się podporządkowują szczególnie kobiety.Ale szczególnie ciężko będzie znosić dziwne, nagłe zmiany nastrojów.Może poczułaby się dotknięta jego słowami, jak wtedy, gdy w podobny sposób mówił do niej w łóżku, ale uświadomiła sobie, że nie mówi tego wszystkiego od niechcenia, tylko z rozmysłem.Nie wiedziała, dlaczego.Żeby jej przypomnieć, że jest jego utrzymanką, nie ukochaną?Czy też, by przekonać siebie samego, że nic dla niego nie znaczy, jest jedynie kobietą, której ciało ma mu dostarczyć przyjemności?Pomimo braku doświadczenia, mogłaby przysiąc, że za pierwszym razem nie wykorzystywał jej.Nie traktował jej ciała jako źródła zaspokojenia.Nie chodziło mu o zwykłą zmysłową rozkosz.Kochał się z nią.Teraz wstydził się własnej słabości.- Co za ulga! - powiedziała chłodno.- Miałam nadzieję, że zacznę dziś wprowadzać niewielkie zmiany w kilku innych pomieszczeniach, ale minęło prawie całe popołudnie.Rzucił jej przez ramię baczne spojrzenie.- Nie da sobie pani pokazać, gdzie jej miejsce, prawda?- Jeśli ma pan na myśli to, że nie pozwolę, żebym czuła się jak ladacznica, wasza książęca mość, to odpowiedź brzmi: nie - oświadczyła.- Będę tu zawsze, kiedy będzie mnie pan potrzebował.Taką zawarliśmy umowę.Ale moje życie nie będzie się kręciło wokół pańskich odwiedzin.Nie będę spędzała całych dni, wyglądając tęsknie przez okno, i wieczorów, nasłuchując odgłosu kołatki.Przypomniała sobie, jak przez cały ranek co chwilę podbiegała do okna.To się nigdy więcej nie powtórzy.- Być może, Jane - powiedział cicho, mrużąc oczy, co nie wróżyło nic dobrego - powinienem wcześniej przysyłać wiadomość, kiedy zechcę się z panią spotkać, z prośbą by znalazła pani dla mnie czas w swoim kalendarzu, wypełnionym rozlicznymi zajęciami.- Nie słuchał mnie pan.Podpisałam umowę i zamierzam dotrzymać jej warunków, a także dopilnować, żeby pan ich dotrzymał.- Czym się pani zajmuje w wolnym czasie? - Odwrócił się od okna i rozejrzał po pustym pokoju.- Wychodzi pani z domu?- Do ogrodu - odparła.- Jest ładny, ale wymaga sporo pracy.Mam pewne pomysły i już zaczęłam je wprowadzać w życie.- Czyta pani? - Ściągnął brwi.- Są tu jakieś książki?- Nie.- Powinien dobrze wiedzieć, że nie ma.- Jutro rano zabiorę panią do biblioteki Hookhama - oznajmił niespodziewanie - i wykupię pani abonament.- Nie! - sprzeciwiła się gwałtownie.Po chwili opanowała się.- Nie, dziękuję, Jocelynie.Mam dużo pracy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl